Wrzuć na luz

Październik to dla większości aktywnych kolarzy koniec sezonu. Bez względu, czy brało się udział w szosowych mistrzostwach świata, czy też startowało w ostatnim jesiennym maratonie górskim, marzy się już tylko o tym, by w końcu przestać kręcić. Kolarze szykują się do snu zimowego. Co jednak zrobić, by przy okazji nie zgubić tak pracowicie budowanej formy?

Dwie drogi

Podstawowa zasada dotycząca treningu, nie tylko kolarskiego, mówi, że po obciążeniach musi nastąpić regeneracja, aby impulsy treningowe mogły być przekształcone przez organizm w podniesienie wydolności. Dotyczy to zarówno mikrocykli kilkudniowych, jak i większych jednostek, takich jak rok. Dlatego sezon dzieli się na kilka części, przeplatając intensywne ćwiczenia odpoczynkiem i regeneracją, stopniowo dochodząc do szczytu formy. Utrzymanie wysokiej wydolności przez dłuższy okres jest niemożliwe, zarówno przez zawodowców, jak i amatorów. Najczęściej wybiera się jeden lub dwa najważniejsze starty w sezonie, tak sterując treningiem, by właśnie na nich wypaść jak najlepiej. Ludzki organizm niczym silnik po ostrym ściganiu wymaga remontu, a jesień to idealny do tego moment. Po sezonie koniecznie musi nastąpić tak zwany okres przejściowy, przed kolejnym rokiem pełnym startów. Co należy robić, by spożytkować go w sensowny sposób? Są dwie podstawowe grupy osób jeżdżących, wyznających różne filozofie. Pierwsza za wszelką cenę usiłuje utrzymać letnią formę, jeżdżąc na rowerze bez względu na pogodę albo „katując” się na rolkach. Próbują też przesiadać się z roweru szosowego na przełajowy i nadal się ścigają. Drudzy, gdy tylko dzień robi się krótszy, odstawiają rower w kąt i zupełnie przestają się ruszać. Siadają przed telewizorem z butelką piwa w ręku, twierdząc, że wiosną i tak błyskawicznie zrzucą dodatkowe kilogramy. Organizm przyzwyczajony do treningów i przerabiania wielkiej ilości kalorii nagle otrzymuje wszystkiego w nadmiarze, więc rozczarowanie może być naprawdę gorzkie, a walka z nadwagą trudna. Zupełne zaprzestanie treningów oznacza też, że powrót do poprzedniej kondycji staje się jeszcze trudniejszy. Tylko choroba lub kontuzja mogą usprawiedliwić przerwy w ćwiczeniach dłuższe niż dwa tygodnie. Obie wspomniane metody są niewłaściwe, kluczem do sukcesu jest zredukowanie obciążeń, a nie ich zupełne wyeliminowanie.

I trzecia

Motto okresu przejściowego brzmi identycznie jak każdego treningu w trakcie sezonu służącego odpoczynkowi – aktywna regeneracja. Jeździ się nadal na rowerze, ale dochodzą do tego sporty alternatywne i zabiegi, takie jak masaż i sauna, podnoszące stopień relaksacji. Szczególnie istotne jest wypróbowanie innych dyscyplin, ponieważ kolarze z natury rozwijają się bardzo jednostronnie i zaniedbują inne grupy mięśni poza potrzebnymi do pedałowania. Jest to właściwy moment, by wyrównać swoje niedostatki, a kurs aerobiku czy… tańca towarzyskiego pozwolą np. poprawić koordynację ruchową. Miło jest też pograć choćby w siatkówkę (aspekt socjalny ożywczo wpłynie na duszę). Jest to tym bardziej istotne, że po całym sezonie ma się często roweru dość, więc odmiana pomoże na nowo nabrać chęci do jazdy. Bez motywacji zaś trudno sobie wyobrazić ściganie, a tym bardziej regularny trening.

Serwis

Kto w trakcie sezonu ściga się w każdy weekend, ten wszystkie mniejsze i większe bolączki zdrowotne zazwyczaj odkłada na później, dopóki tylko jest w stanie. Jesień to moment, kiedy w końcu zadbać można o organizm, wyleczyć to, co się lekceważyło przez cały sezon, a przede wszystkim przeprowadzić badania kontrolne. Nawet jeśli nie odczuwało się jakiś konkretnych dolegliwości, warto sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Przykładowo na podstawie badania krwi stwierdzić można, czy właściwie prowadzona jest gospodarka składnikami mineralnymi, wyrównywanie niedostatków niektórych z nich trwa naprawdę długo. Kilka miesięcy do wiosny nadaje się do tego idealnie. To samo dotyczy układu kostnego i mięśniowego, tych wszystkich chrząstek i ścięgień, które są nieraz bezlitośnie eksploatowane. Przy obecnych, nowoczesnych metodach diagnostycznych nawet zajrzenie do środka stawu kolanowego i związana z tym przerwa w treningach trwa o wiele krócej niż kiedyś. Poza tym szczerze trzeba powiedzieć, że kolarstwo jest sportem, w którym mięśnie rozwijają się wyjątkowo nierównomiernie, a człowiek poza nogami ma przecież także kilka innych części ciała. Wzmocnienie mięśni pleców, brzucha i karku może się okazać bardzo udaną inwestycją na kolejny sezon.

Coś dla ducha

Aktywna regeneracja oznacza nie tylko zmniejszenie liczby treningów i ich intensywaności (pomysły takie jak interwały z tętnem maksymalnym są zupełnie passe!), ale też zajęcie się czymś zupełnie innym, nie związanym ze sportem. W tym roku nie tylko kolarski światek obiegły zdjęcia Lance’a Armstronga wchodzącego do kina o dość późnej porze (najwyraźniej mistrz w ten właśnie sposób interpretuje pojęcie zmiany, a jak wiemy, wspomniana rozrywka najwyraźniej pomogła mu w kolejnym zwycięstwie…). Podobnie amatorzy powinni rozejrzeć się w końcu za czymś innym i oderwać na chwilę od sportu, zrobić sobie urlop bez roweru. Znaleźć czas na chwilę refleksji i przeanalizowanie swojej dotychczasowej większej lub mniejszej kariery. Warto krytycznym okiem spojrzeć na dotychczasowe dokonania, treningi, zastanowić się nad celami. Przygotowani w ten sposób wejdziemy w nowy sezon nie tylko zregenerowani, ale też pełni chęci życia. A o to przecież przede wszystkim chodzi.

top 3

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej

Filmy

Wybór redakcji

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej
comments powered by Disqus

Informuj mnie o nowych artykułach