Szlakiem Walk Majora ”Hubala” 2016: Pomarańczowy pociąg gna przed siebie

Bartłomiej Matysiak (CCC Sprandi Polkowice) wygrał 2. najdłuższy etap tegorocznej edycji wyścigu Szlakiem Walk Majora Hubala. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej zachował jego kolega z teamu Eryk Latoń, który w sobotę finiszował drugi.

magazyn rowerowy małe

11. edycja wyścigu Szlakiem Walk Majora Hubala wkroczyła w decydującą fazę. Trzeci dzień zmagań to blisko 180-kilometrowy z Poświętnego do Opoczna. Na miejsce startu wybrano plac przed bazyliką, w której o godzinie 10 odbyła się krótka modlitwa w intencji Henryka Dobrzańskiego. W jej trakcie do kościoła wkroczyła grupa rekonstrukcyjna żołnierzy w mundurach Hubalczyków, co miało nawiązywać do wydarzeń z przełomu roku 1939-1940. Następnym, już tradycyjnym punktem porządku dziennego było podpisanie listy startowej i prezentacja ekip.

Po starcie honorowym delegacja, na czele z córką ”Hubala” Panią Krystyną Dobrzańską-Sobierajską wraz z kolarzami – Tomaszem Kiendysiem i Grzegorzem Pawlakiem w Anielinie udała się pod Szaniec, by tam oddać cześć miejscu, w którym zginął za ojczyznę patron wyścigu. Kilka minut po godzinie 12:00 Pani Krystyna szablę z wygrawerowanym pamiątkowym rytem dała peletonowi sygnał do startu ostrego. Kolarze na 2. etapie wzięli sobie do serca sentencję ”start ostry”, ponieważ tempo podczas pierwszej godziny rywalizacji było wręcz niesamowite, 47km/h. Przyczynom takiego stanu rzeczy były kolejne skoki kolarzy, którzy szukali swoich szans na pokazanie się. Doskonałą okazją do tego była pierwsza górska premia, umiejscowiona na 6-kilometrze trasy, gdzie zwyciężył Bartłomiej Matysiak (CCC Sprandi Polkowice).

magazyn rowerowy 01

30-kilometrów dalej, na rynku w Drzewicy zlokalizowano premię specjalną, na której triumfował Yehor Dememtyev (ISD), który jechał w tym momencie wyścigu na czele stawki. Kilka kilometrów dalej, w Poświętnem czoło wyścigu tworzyli już jednak Eryk Latoń, Alan Banaszek i Mateusz Nowaczek. Wówczas pozwolenie na odjazd dostała dwójka – Adrian Karpiuk (Legia) i Anton Moruha (Kolss).

Polsko-ukraiński duet współpracował bardzo zgodnie, co zaowocowało wypracowaniem sobie dwu i pół minutowej przewagi. Na więcej nie pozwolili im kolarze CCC Sprandi Polkowice, którzy kontrolowali sytuację i w odpowiednim momencie zlikwidowali odjazd. Zanim jednak to nastąpiło Karpiuk, mógł wygrać dwa górskie finisze i dzięki temu w Opocznie dumny z rąk dyrektora wyścigu Andrzeja Sypytkowskiego odebrał zielony trykot.

Na rundach wieńczących zmagania słuch o dzielnych uciekinierach szybko zaginął, ponieważ swoją siłę znów pokazali ”pomarańczowi”. Podopieczni Piotra Wadeckiego bez najmniejszego problemu ustawili pociąg, w którym każdy z zawodników doskonale wiedział, co i kiedy ma robić. Mocne zmiany dawali znakomici czasowy – Adrian Kurek, Michał Paluta, a na sam koniec sprawy w swoje ręce wzięli sprinterzy.

magazyn rowerowy 04

Tym razem szansę na sukces etapowy otrzymał Bartłomiej Matysiak, którego na ostatnich metrach rozprowadzał osobiście lider XI wyścigu Szlakiem Walk Majora Hubala – Eryk Latoń. Jadący w żółtej koszulce zawodnik, mimo wykonanej pracy zdołał finiszować na drugiej pozycji, dzięki czemu zachował prowadzenie. Skład podium etapowego uzupełnił Artur Detko (Domin Sport). 

– Na etapie kontrolowaliśmy wydarzenia, pilnując, aby odjazd, który się oderwie, nie był zbyt liczny, a przewaga oscylowała w granicach dwóch minut. To założenie wypełniliśmy w 100%, a na ulicach Opoczna zrobiliśmy swoje. Sukces etapowy jak najbardziej cieszy, mamy najważniejsze koszulki, jutro jest kolejny dzień, również odcinek bardzo ciekawy, na którym może się sporo wydarzyć – mówił po zeskoczeniu z pudła zadowolony Matys”.

W czasie dekoracji najbardziej rozchwytywanym kolarzem był Eryk Latoń, który na podium wskakiwał aż trzykrotnie, ponieważ oprócz żółtego trykotu, odebrał również pomarańczową koszulkę dla najlepszego sprintera, a także niebieską dla najaktywniejszego. Drugim z dekorowanych był Alan Banaszek, który znów otrzymał białą koszulkę. W trakcie etapu tytuł najlepszego wspinacza wywalczył natomiast jadący w barwach Legii Adrian Karpiuk.

Z kolumny wyścigu Wojciech Mincewicz

Zdjęcia Andrzej Dyszyński.

top 3

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej

Filmy

Wybór redakcji

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej
comments powered by Disqus

Informuj mnie o nowych artykułach