Wyjątkowo mokry wyścig

Przejechanie 65. Tour de Pologne było wyzwaniem dla wszystkich. Ten wyścig przejdzie do historii jako wyjątkowo mokry i trudny, być może jeden z trudniejszych TdP w ogóle. Sportową stronę ścigania zabiła pogoda. I nie chodzi o to, że wyścig pozbawiony był emocji, bo te akurat były. Chodzi raczej o sytaucję, w której każdy czuł pewnien niedosyt. Kolarze, bo przy innej pogodzie ściganie miałoby inny przebieg. Ekipy mogłyby realizować swoje cele, poszczególni zawodnicy być może byliby bardziej skorzy do ataków. Etapy, które skrócono, miałyby inną dramaturgię, w końcu cały przebieg wyścigu byłby inny. Górale mieliby swój królewski etap, a sprinterzy suche finisze itd. Oczywiście, nie chcę tu odbierać zasługi Voigtowi czy Davisowi, ale każdy, kto jechał w tegorocznym TdP, przyzna, że pogoda decydowała o ściganiu w stopniu znacznie większym niż na innych wyścigach. To, że w takich warunkach organizatorzy przeprowadzili wyścig do końca, świadczy o ich wielkim zaangażowaniu i profesjonalizmie. I za to trzeba im mocno podziękować. Kolarze i kolarze Najgłośniejszym i najbardziej dramatycznym momentem było zejście kolarzy z etapu w Lublinie. Widok Davisa wypinającego nogę z bloku na metr przed końcem drugiej rundy będziemy mieli przed oczami przez lata. Od tego momentu wyścig trochę siadł. Z jednej strony widzowie przekonali się, że tam, między barierkami, jadą zwyczajni ludzie, którym jest zimno, mokro, którzy ryzykują zdrowie i być może życie. Z drugiej zaś strony do kolarzy dotarło być może, że w Polsce publiczność nie wybacza zawodnikom schodzenia z rowerów… Że w naszym kraju, jeżeli już jedziesz na rowerze, to musisz dojechać. Być może dlatego, mimo wcale nie mniejszych trudności, peleton niemal w komplecie dojechał do mety. Gdyby jeszcze zawodowcy wycofali się na etapie do Zakopanego, w Polsce uważano by ich za całkowicie zmanierowanych. Ile przejechali Oficjalnie, po anulowaniu czwartego etapu, kolarze przejechali dwie trzecie planowanej trasy. Nigdy wcześniej TdP nie był tak krytykowany, jeżeli chodzi o ułożenie wyścigu. O długości etapów wypowiadali się krytycznie zarówno dyrektorzy sportowi ekip zagranicznych, jak i byli polscy zawodnicy, w tym tak znani, jak Zamana czy Szurkowski. Oczywiście w podtekście była pogoda. Ale z drugiej strony, czy nie do przewidzenia było, że druga połowa września w Polsce jest zimna i że etapy będą zbyt długie? I tak obie strony spotkały się pośrodku, organizatorzy skrócili etapy, zawodnicy dopiero wtedy zaczęli się ścigać. Czy w przyszłym roku zawita do Polski światowy trend w postaci krótszych etapów? Produkt markowy Nie można ukrywać, że Tour de Pologne to w coraz większym stopniu produkt markowy, który obejmują takie same działania, jak dotyczące dużych etapówek. Że również pod względem organizacyjnym staje się maszyną kierowaną pod kątem brandu, telewizji i sponsorów oraz masowego widza. I tego wyścigowi odmówić nie można. Z roku na rok pod tym względem jest lepiej. Przyszłoroczny TdP planowany w sierpniu może wybuchnąć niesamowitą wręcz energią. I pozbyć się przekleństwa polskiej zimnej jesieni. Medialna wrzawa Pierwszy raz TdP stał się głośny za sprawą skandalu. Zejście z rowerów spowodowało, że o wyścigu zrobiło się nagle głośno nawet w tych mediach, które zazwyczaj nie interesowały się ściganiem. Również za granicą powstał szum, a sprawa komentowana była długo po oficjalnym zakończeniu wyścigu. Inna strona mediów to podejście tabloidu, który całe kolarstwo sprowadził do… oddawania moczu. Mam nadzieję, że redaktorowi naczelnemu tej gazety ktoś zrobi zdjęcie w toalecie i opublikuje jako ważną społecznie informację. Pewnych rzeczy, szanowni koledzy, po prostu się nie robi. Chyba że idziecie w tę stronę i następne będzie zdjęcie Ebiego Smolarka. Nie ciekawi was, jak sika piłkarz? Słowa: Miłosz Sajnog Zdjęcia: Paweł Urbaniak, Łukasz Szrubkowski

top 3

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej

Filmy

Wybór redakcji

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej
comments powered by Disqus

Informuj mnie o nowych artykułach