Bike Maraton Wrocław 15.04 – relacja uczestnika!
Za nami zimowe miesiące przygotowywania sprzętu, budowania formy, treningów i diet. Czas było pokazać piękne rowery i kolorowe stroje drużyn. Niestety, taką wizję sielanki w płaskim przecież Wrocławiu popsuły przenikliwe zimno, nieustający deszcz i koryta błota, którymi przyszło ścigać się blisko 1600 uczestnikom pierwszej tegorocznej edycji Bike Maratonu.
W ściśle wypełnionych sektorach jeszcze nic nie zapowiadało tego, co na kolarzy czekało na leśnych duktach i polach gminy Miękinia, którędy przebiegała trasa. Tuż po 11.00, gdy kolejne grupy wyruszyły na trasę, ze zgrzytających błotem ust zawodników dało słyszeć się głównie określenia typu - "Masakra!" Nie było w tym wiele przesady...
Już od pierwszych kilometrów, praktycznie bez względu na ogumienie i rowery, kolarze tańczyli na błocie. Nie dziwił nikogo widok rowerów stających w poprzek trasy czy wręcz kręcących piruety. Jak usłyszałem na trasie od jednego z zawodników - wyścig wyglądał niczym kolejny sezon show „Gwiazdy tańczą na... błocie”. Na szczęście relatywnie małe prędkości i miękkie lądowania ratowały wielu od kontuzji. Błoto było jednak bezlitosne dla sprzętu. Zerwane łańcuchy, haki przerzutek czy choćby przebite dętki w takich warunkach zmuszały do niezwykle żmudnych napraw lub pieszych wędrówek do mety. Na trasie miało miejsce wiele ciekawych, często zabawnych sytuacji. W miejscu, gdzie trasa przecinała drogę zabezpieczaną przez Ochotniczą Straż Pożarną, panowie strażacy zlitowali się nad zawodnikami i oferowali szybkie mycie rowerów. Jak widać na straż zawsze można liczyć! Kilka kilometrów dalej kolarze zatrzymywali się przy małym oczku wodnym, żeby zanurzyć swoje rowery w wodzie i spłukać z nich choć kilka... kilogramów błota.
Wszystkie te przeszkody nie złamały zawodników i nie pozbawiły ducha rywalizacji. Choć największa liczba zawodników (blisko 800) wybrała najkrótszą trasę Medano (Mini), prawie tylu samo podjęło trud walki na dwa razy dłuższym dystansie Mega. Prawie stu stoczyło heroiczną walkę na trasie Giga. Rywalizację o pierwsze w tym sezonie miejsca na podium wygrali:
- na trasie Medano Agata Drozdek i Paweł Kawelec
- na dystansie Mega Michalina Ziółkowska i Michał Kowalczyk
- na najdłuższej trasie zwyciężył Wojciech Halejak, jeden z przedstawicieli teamu HP-Sferis.
Nie zabrakło też wyjątkowo licznej (!) reprezentacji Magazynu Rowerowego.
Z pewnością tegoroczny Bike Maraton we Wrocławiu był wspomnieniem równie mokrego wyścigu z roku 2006 i nauczył fanów kolarstwa górskiego przynajmniej kilku nowych określeń dotyczących konsystencji, a pewnie i smaku błota. Co do trasy... Jeśli podobała się tak wielu, mimo ekstremalnych warunków pogodowych, to można sobie wyobrazić, jak gorąco byłaby fetowana w pełnym słońcu. Potwierdzamy - to była najciekawsza wrocławska edycja BM w historii. Nawet wredny deszcz nie zdolał tego zepsuć!
Przejechał i zrelacjonował: Radek Dexter Orszewski
Sfotografował: Michał Kuczyński
Więcej zdjęć z I edycji BM 2012 w naszej galerii! Zapraszamy!