Cezary Zamana zakończył karierę – pożegnalny list gwiazdy

To już koniec mojej zawodowej kariery. Potrzebowałem dwóch miesięcy, by ułożyć myśli i podjąć decyzję, która była dla mnie bardzo trudna. Urodziłem się kolarzem, bardzo wiele zawdzięczam tej dyscyplinie, ale nadszedł czas, by powiedzieć: koniec. Po raz pierwszy wsiadłem na rower w wieku trzech lat, chciałem wtedy po prostu zobaczyć, co jest za następną górką. Ta sama siła i ciekawość prowadziła mnie przez następne lata, kiedy wspinałem się na coraz poważniejsze szczyty. Rzadko spoglądałem za siebie, nauczyłem się jak przełamywać kryzys i zbierać siły przed kolejnym podjazdem. Kolarstwo było moim powołaniem i sposobem na życie, niczego nie żałuję - teraz bardziej niż kiedykolwiek wiem, że dokonałem właściwego wyboru. Mam ogromny szacunek dla kolarstwa. To bardzo trudny sport i czasem trzeba przełknąć gorycz porażki. Mnie także nie wszystko się udało, ale... czasem potrzebny jest wstrząs, by lepiej zrozumieć pewne rzeczy. W 27 lat przejechałem 700.000 kilometrów, startowałem w dwóch tysiącach wyścigów i odniosłem 39 zwycięstw. 16 lat jeździłem w peletonie zawodowym, a kariera zawodowca wymaga całkowitego poświęcenia. Trudno jest pogodzić kolarstwo z obowiązkami rodzinnymi, trudną sztuką jest podwójnie kochać. Dlatego moja zawodowa kariera miała momenty wzlotów i upadków, w jej trakcie przeżyłem kilka poważnych kryzysów. Jednak z perspektywy widzę jak piękny był ten czas spędzony na walizkach - dzięki kolarstwu zwiedziłem cały świat i poznałem wielu wspaniałych ludzi. Dlatego żal mi rozstawać się z kolarstwem. Na szczęście mogę kontynuować swoją pasję organizując maratony rowerowe Mazovia MTB Marathon. Właśnie w maratonach odnalazłem atmosferę, w jakiej zaczynałem karierę, często na trasie czuję się jak junior, znów mam ochotę sprawdzić, co jest za następną górką, znów odczuwam czystą radość z samego faktu jazdy na rowerze. Takiej atmosfery brakowało mi czasem w zawodowym peletonie i jestem szczęśliwy, że stworzyliśmy ją na maratonach. Przez wiele lat starty w wyścigach podnosiły mój poziom adrenaliny, teraz takie doznania zapewnia mi organizacja maratonów, to dobrze, lubię to uczucie i nie chciałbym go stracić. W ostatnim roku wiele wskazywało na to, że to ostatni mój sezon w peletonie. Od trzech lat godziłem ściganie się z organizacją maratonów, próbując jednocześnie poświęcić jak najwięcej czasu rodzinie. Teraz to właśnie rodzina jest dla mnie najważniejsza a wiosną 2007 urodzi się moje trzecie dziecko - czyż może być piękniejszy powód do zakończenia kariery? Przyszedł czas na nadrobienie zaległości wobec najbliższych i przyjaciół, którzy zawsze mnie wspierali. W ostatnich latach coraz rzadziej jeździłem w swoje rodzinne strony, na Mazury. Teraz postanowiłem zorganizować tam Mazury MTB Marathon, imprezę połączoną z kryterium, na którym chciałbym zakończyć karierę w miejscu, gdzie ją rozpoczynałem. Mój pomysł rowerowej promocji tych terenów został przyjęty w Ełku z dużym entuzjazmem. Już wiem, że tutaj gdzie zakończę karierę jako kolarz, rozpocznę nowy rozdział w swoim życiu, narodzę się jako organizator imprez rowerowych. To takie promyki słońca, które przebijają się przez smutek pożegnania. Całe życie się ścigałem i niełatwo się pożegnać, jeśli miałbym zaczynać jeszcze raz, wybrałbym tą samą drogę. Kończę karierę, ale takiego zakończenia można mi tylko pozazdrościć. W tej chwili jestem smutny, bo zostawiam za sobą kawał życia i dyscyplinę, która była moim powołaniem. Jednak ten stan nie potrwa długo, czuję się szczęśliwy w tym, co robię i mam wreszcie czas dla mojej wspaniałej rodziny.

top 3

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej

Filmy

Wybór redakcji

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej
comments powered by Disqus

Informuj mnie o nowych artykułach