Eska Fujifilm BikeMaraton, Kraków, 02.06
"...Błoto, korzenie i naprawdę potwornie ślisko. Jechałem sobie w sznurku zawodników, patrzę ktoś przede mną leży, za mną leży, znów przede mną leży. Też bym prawie leżał, ale że prawie robi różnicę, to korzeń na szczęście nie był zbyt duży i się udało. Korki przez cały zjazd i w końcu wylatujemy na pola. Miejscami błoto i woda, ale generalnie sucho i nawet się kurzyło...." całą relację znajdziesz tutaj: https://www.magazynrowerowy.pl/index.php?id=1026&no_cache=1&bs=1030&rbs=75














