„Góral” naprawdę tani
Dla fanatyków nie istnieją. Dla producentów są złotym interesem. Sieci handlowe określają je jako towar sezonowy, handlowcy mówią o nich pogardliwie „żużel”. Ale nie ma co ukrywać, większość z nas rowerową przygodę zaczynała właśnie od nich – tanich „górali”. Ojczyzną roweru górskiego jest Ameryka. „Biologiczną” matką najczęściej Tajwan. Tanie rowery górskie trafiły do Polski wraz z modą na MTB w początkach lat dziewięćdziesiątych. Grube opony, mnogość przerzutek i „ekstremalny” wygląd torowały im drogę w świecie składaków, „Jubilatów” i kolarzówek spod znaku czeskiej Formuły. Dzisiaj ich udział w rynku rowerowym jest największy. Coroczna walka cenowa zdaje się działać na korzyść konsumenta, jednak wiele osób uszczęśliwonych takim „góralem” odwrada się od kolarstwa raz na zwsze. Ciąg dalszy w numerze 3(4)/2003