Jak wybrać szosówkę?
Poradnik
Jak wybrać szosówkę? 10 podstawowych pytań.
Rozglądając się za rowerem szosowym, powinieneś zadać sobie kilka ważnych pytań. Gdy sobie na nie odpowiesz, unikniesz marnowania pieniędzy i, przede wszystkim, rozczarowań.
Tekst: Borys Aleksy
1. Za ile?
Najlepiej, by to kryterium rozpatrywane było w ostatniej kolejności – ale pewnie chciałbyś od niego zacząć, co jest zupełnie naturalne. W pierwszym przybliżeniu rynek szosówek opisać można w ten sposób: ceny zaczynają się od ok. 2500 zł, za ok. 4500 zł kupisz już coś sensownego, za ok. 6-8 tys. można mówić o pełnej satysfakcji, a powyżej 10 tys. to już przebieranie w sprzęcie niewiele odbiegającym klasą od tego używanego przez profesjonalistów.
Nasza rada: kup najlepszy rower, na jaki cię stać i po prostu zacznij jeździć – nie będziesz żałował. Pamiętaj jednak, że rower to… nie tylko rower. Jeśli nie zostawisz sobie min. 1500 zł na kask, okulary, buty, pedały, strój i parę innych akcesoriów, jazda nie będzie przyjemnością. Miej to w pamięci, gdy będziesz określał swój budżet.
2. Jaki materiał ramy?
Przed takim dylematem zapewne staniesz, jeśli planujesz wydać ok. 6-8 tys zł. W tym przedziale często pojawiają się alternatywne modele – aluminiowy na droższym osprzęcie lub karbonowy na tańszym. Co wybrać? Nie ma jednej odpowiedzi – pamiętaj jednak, że materiał ramy nie ma aż tak dużego znaczenia, jak można by sądzić. Ramy karbonowe są rzeczywiście najczęściej lżejsze i sztywniejsze od aluminiowych, czasami też dają wrażenie lepszego tłumienia drgań. Różnice te jednak bardzo rzadko mają znaczenie dla przeciętnego amatora, a w dodatku można je zniwelować, mądrze dobierając inne komponenty (o czym za moment). Nie oznacza to bynajmniej, że rama nie jest ważna – jest najważniejsza. Chodzi jednak nie tyle o materiał, co o jakość wykonania, przemyślany projekt, a przede wszystkim – odpowiednie dopasowanie i ustawienie roweru.
Niech to będzie jasne – najlepsze produkowane obecnie ramy szosowe są niemal wyłącznie wykonane z kompozytu (istnieją też ekskluzywne ramy stalowe lub tytanowe, ale to w naszych warunkach kategoria raczej butikowa). Jeśli chcesz kupić coś z wysokiej półki, jesteś na ten materiał niemal skazany – i na pewno się nie zawiedziesz. Jeśli jednak kupno droższej ramy miałoby oznaczać rezygnowanie z dobrej jakości pozostałych części i akcesoriów – postaw raczej na lepszy osprzęt, dobre ciuchy i profesjonalną sesję fittingu. Taka inwestycja przyniesie znacznie większy zwrot – będziesz się dobrze czuć na rowerze, a po to przecież chcesz go kupić, prawda?
Wybierając ramę, zwróć też uwagę na szczegóły konstrukcyjne. Dokładność wykończenia otworu pod sztycę, sposób prowadzenia pancerzy, mocowanie przedniej przerzutki i prześwit między ramą i oponą mogą mieć w niektórych przypadkach duże znaczenie.
3. Które komponenty są najważniejsze?
Wszystkie są ważne, ale rzeczywiście istnieje pewna hierarchia. To, na czym spoczywają twoje dłonie, stopy i siedzenie, wpływa w największym stopniu na wrażenia z jazdy. Dobrze dobrana kierownica z porządną owijką, siodło i buty (tak, buty możesz śmiało traktować jako „przedłużenie” roweru, choć oczywiście kupisz je osobno) dają olbrzymi efekt.
O ile do wyboru materiału ramy czy grupy osprzętu możesz podejść z dystansem, w kwestii siodła nie ma miejsca na kompromisy. Tym bardziej, że to kolejny – obok opon – sposób na efektywne odchudzenie roweru, bo różnice wagowe między siodłami są duże i jest na czym zaoszczędzić. A kupując rower nawet za kilka tysięcy, nie spodziewaj się znaleźć w nim jakiejś siodełkowej maestrii. Wybór kształtu to osobne zagadnienie – zwłaszcza że producenci tworzą teraz całe systemy pomagające w wyborze właściwego. Pogadaj ze sprzedawcą – może zamiast namawiać cię na droższą przerzutkę, zaproponuje ci lepsze siodło z możliwością wypróbowania?
To samo dotyczy kierownic. Istnieje kilka typowych kształtów (klasyczne, ergo i compact), a poszczególne modele różnią się wymiarami, proporcjami, profilami, a także wagą i właściwościami amortyzującymi. Tu sprawa nie jest może tak kluczowa, jak w przypadku siodełek – tzn. z każdą kierownicą można sobie poradzić, ale jeśli dążysz do ideału, dobór odpowiedniej jest ku temu ważnym krokiem. Szczerze mówiąc – warto zainwestować w dobrą karbonową kierownicę. Nie zapominaj też o roli owijki. To tani drobiazg, który może bardzo poprawić komfort jazdy. Praktyczna rada – jeśli chcesz mieć białą owijkę, poszukaj takiej, którą można łatwo czyścić.
Problem polega na tym, że kupując rower, na wybór siodła i kierownicy masz najczęściej niewielki wpływ (nie jest to nawet kwestia wyboru wariantu cenowego). Druga sprawa – istnieje niewielka szansa, że to, co oferuje producent, będzie spełniać twoje oczekiwania. Nic w tym dziwnego – przecież mówimy o bardzo indywidualnych sprawach. Dlatego, zwłaszcza jeśli kupujesz rower niskiej lub średniej klasy, nie przejmuj się za bardzo tym, jakie ma siodełko i kierownicę – ale jednocześnie nie zapominaj, jak ważną rolę te komponenty pełnią. Po prostu przygotuj się na ich ewentualne zastąpienie czymś bardziej odpowiednim.
4. Jaka geometria?
Każda szosówka ma wąskie oponki i baranka, ale w szczegółach poszczególne modele różnią się między sobą bardziej niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Drobne różnice w konstrukcji zmieniają charakter roweru. Pełna rozpiętość typów geometrii obejmuje z jednej strony wyczynowe maszyny używane przez zawodników, a z drugiej – szosowe rowery turystyczne.
Najczęściej różnice między różnymi typami geometrii wiążą się ze sposobem, w jaki rower reaguje na ruchy kierownicą oraz z pozycją ciała, jaką można na nim przyjąć. Rower wyczynowy pozwoli ci jeździć bardziej agresywnie. Będziesz się pewnie czuć na zjazdach i w zakrętach, łatwiej też przyjdzie rozkręcić obrót na płaskim. Jest jednak warunek – musisz być do tego przygotowany, co oznacza nie tylko moc w nogach, ale też dobrą sylwetkę, gibkość i siłę wszystkich mięśni. No i trzeba chcieć zapierniczać – bo nie każdy przecież chce.
Dla spokojnie jeżdżących amatorów wymyślono rowery o łagodniejszej geometrii. Charakteryzują przede wszystkim wyżej umieszczoną kierownicą i (często) mniejszą odległością kierownicy od siodła. Chodzi o prostą rzecz – im większy brzuch i słabsze mięśnie, tym trudniejsza jazda w pochyleniu.
Wiedząc o tych różnicach, musisz najpierw zastanowić się nad własnymi ambicjami i… możliwościami. Jeśli jesteś w kiepskiej kondycji i daleko ci do optymalnej wagi, nie kupuj na siłę roweru dla zawodnika. Jeśli liczy się dla ciebie tylko prędkość – i „masz pod nogą” – bez wahania bierz się za sportową ramę.
5. Jaki rozmiar?
więcej w MR 3 2014