Gorąca atmosfera była już na 50 km/h przed metą. Pisaliśmy w relacji live, że w radiu trwają gorące dyskusje, co z rundami w Lublinie. Nie wiemy, czy decyzja komisarzy była zła czy dobra, ale kolarze postawili na swoim. Było im zimno, byli zmęczeni, było mokro i rundy uważają za zbyt niebezpiecznie. Tyle z ich stanowiska. Organizatorzy są w szoku, bo takiego zachowania na TdP jeszcze nie było. Publiczność w Lublinie, która czekała na TdP 15 lat zaprostestowała w najlepszy sposób i wygwizdała zawodników. Rozumiemy, że kolarze uważają, że jest zbyt niebezpiecznie, ale też nie mogą tego wyrażać tego w taki sposób. Mają swój związek, mają swoich dyrektorów, menadżerów i w końcu w większości znają Czesława Langa osobiście. Jeszcze nie tak dawno, bo w niedzielę, Fabian Cancellara mówił nam, jak to się świetnie z Czesławem Langiem dogadują. W środę temu samemu Czesławowi Langowi pokazali plecy. O co tu chodzi? Peleton nie zrobił nic, a mógł się pościgać choćby na 200 metrach. Zejście z rowerów jest spektakularne ale co dało? Czesławowi Langowi będzie ciężej przekonywać miasta i sponsorów do goszczenia TdP. Kolarstwu w ostatnim czesie raczej nie brakowało afer, a w Polsce udawało się tego przykrego szumu uniknąć. Teraz mamy naszą własną aferkę. Ludzie, którzy wystają przy drodze nabiorą przekonania, że zamiast sportowców oglądają gwiazdorów, którym przeszkadza a to deszcz, a to zakręt a to barierka. A potem zacznie się dyskusja, że kolarstwo ma się źle, że UCI jest złe, i tak dalej i tak dalej... Czy o to chodzi zawodnikim z Pro Tour? Mamy nadzieję, że nie. Wprawdzie bez kolarzy wyścig się nie odbędzie, ale bez kibiców również nie. I to zawodnicy powinni brać pod uwagę.