Relacja z II etapu IV edycji GP Kaczmarek Electric MTB 2013
Fantastyczna pogoda i świetna atmosfera - tak komentowali zawody 19 maja w Sulechowie uczestnicy II etapu cyklu Grand Prix Kaczmarek Electric MTB 2013. - Choć jest upał, ale nie było trudno- powiedział tuż po wjechaniu na metę Mirosław Urbaniak (dystans Mini) z klubu Sogest. - Trasa lekka, niezbyt trudne podjazdy, może jeden bardziej ciężki. Dużo szutru.
Podobnego zdania byli inni zawodnicy jadący na dystansie Mini. - Dla zawodników z dystansu Mega trasa może trochę trudniejsza, ale oni mieli do przejechania 55 km, było więc dość czasu, żeby się zmęczyć - mówił Grzegorz Mazurek, który jako jeden z organizatorów tego etapu odpowiedzialny był za ułożenie trasy. - Wytyczona droga biegła w dużej części tuż obok rezerwatu Radowice, walory przyrodnicze na pewno były dodatkową atrakcją. Ale wiem, że jak toczy się zacięta walka, to nie ma czasu na podziwianie krajobrazu.
Niektórzy zawodnicy zdążyli jednak spojrzeć na to, co ich otacza, bo już na mecie podkreślali, że trasa była nie tylko dobrze oznaczona, ale też bardzo ciekawa. Ci, którzy pierwszy raz jechali przez lubuskie lasy, byli zachwyceni.
Wiesław Białous na Grand Prix Kaczmarek Electric był po raz drugi. - Rewelacja. Oprawa w cyklu jest na piątkę, dlatego lubię tu przyjeżdżać. Z kolei Zbigniew Pantkowski z Gubina był jednym z niewielu śmiałków, którzy co roku startują w specjalnej kategorii Stalowa Łydka, wprowadzonej tylko na zawodach w Sulechowie. Klasyfikowani są w niej posiadacze tzw. single speedów. - Kategoria ma żartobliwą nazwę, ale ścigam się na serio i walczę do samej mety.
W zawodach w Sulechowie wzięło udział blisko 700 osób. Pierwszy na dystansie Mega był Bartosz Banach, drugi Mariusz Marszałek, trzeci Adrian Jusiński. Na Mini triumfowali: Albert Fokt, za nim Paweł Górniak i Andrzej Figaj.