Szalony doping jak za czasów Wyścigu Pokoju, piękna, słoneczna pogoda, sympatyczni policjanci i atmosfera kolarskiego święta. To tylko niektóre skojarzenia ze wspaniałą imprezą zorganizowaną w sobotę 15 lipca przez aktualnego wicemistrza Polski w jeździe indywidualnej na czas, reprezentanta zawodowej grupy kolarskiej Intel-Action, Łukasza Bodnara. Jeszcze kilkanaście minut przed startem, elegancko ubrany Bodnar, pochłonięty sprawami organizacyjnymi, witał gości w Biurze Zawodów, by po chwili wskoczyć w kolarski trykot i stanąć na starcie liczącego 35 okrążeń kryterium o łącznej długości 65 km. To nic, że nazajutrz odbywał się Pomorski Klasyk Czesława Langa, w którym większość obecnych miała wystartować. To kryterium nie było spokojną przejażdżką przed niedzielnym Klasykiem, ostre tempo szło od samego startu, a najbardziej aktywnym zawodnikiem był... Pan Organizator, mający bardzo silne wsparcie kolegów Intelowców. Jak to bywa na wszelkich kryteriach, również tym razem przed startem ogłoszono numery okrążeń premiowanych specjalnymi nagrodami, a było ich na łączną kwotę 10.000 złotych. Przebieg walki to historia trzyosobowych ucieczek, z których najdłuższa i najbardziej udana zdobyła raptem kilkanaście sekund przewagi. Równie aktywnie co Bodnar jechali: Łukasz Podolski (nie mylić z napastnikiem niemieckiej drużyny na Mundialu) z grupy Weltour Rowery, oraz Grzegorz Żołędziowski z grupy DHL Author. I to oni właśnie zapracowali na kolejne miejsca na podium. Podwójny sukces Bodnara to zasłużone brawa za pierwsze miejsce na mecie, ale też za organizację całego przedsięwzięcia. Jak sam zapewnia, ma ambicję na trwałe wpisać tę imprezę do kalendarza wyścigów na Dolnym Śląsku aby, obok Sobótki, stała się wizytówką kolarstwa w tym regionie. Bolesław Traczewski