Zbieracze kilometrów
Podczas zdobywania szczytów pokonuje się kolejne kilometry i jednocześnie gromadzi na koncie metry różnic przewyższeń. Jak je policzyć? Pokażemy w teście. Po skończonej imprezie maratonowej na czele listy wyników najczęściej znajduje się nagłówek w stylu – „Dystans Giga, 100 km, 2000 m przewyższeń”. Oczywiście jest to powód do dumy dla tych, którzy ów dystans pokonali. Czy jednak dane są prawdziwe? Wielu kolarzy wolałoby dokonać pomiarów na własną rękę. Tylko czym? Poszukiwania odpowiedniego urządzenia zaczęliśmy od obserwacji. Okazało się, że wielu kolarzy nosi na nadgarstkach pulsometry, nie potrzebują więc kolejnego, wszechstronnego sprzętu, mierzącego obok wysokości także tętno. By odnaleźć rozsądną cenowo alternatywę, pozwalającą zmierzyć przejechane kilometry w poziomie i w pionie, trafiliśmy na szczupły segment komputerków rowerowych wyposażonych w wysokościomierze. Znalazły się w nim 3 modele: Ciclosport, Specialized i VDO. Wszystkie kosztują nie więcej niż 500 zł. W komputerku Ciclosporta nadajnik i odbiornik łączą się (oszczędzając prąd) za pomocą przewodu, w Specializedzie i VDO do przekazywania danych służą fale radiowe. „Liczniki” pokazują aktualne wartości i je magazynują, ale brak im możliwości przeniesienia danych do komputera PC. Do archiwizacji wyników służyć musi tradycyjny zeszyt treningowy. Ciąg dalszy w numerze 11-12(31)/2005.














