Zły sen Arsena Lupin
Jakie jest największe zmartwienie rowerzysty? Że lakier porysuje się podczas kraksy? A może, że brakuje pieniędzy na kolejną nową wersję przerzutki czy hamulców hydraulicznych? Nie, każdy w Polsce wie, że jest to obawa o utratę dwóch kółek. Po artykule poświęconym zabezpieczeniu piwnicy postanowiliśmy skupić się na ochronie roweru przed kradzieżą spod sklepu, szkoły czy pracy.
Na początek dwie życiowe prawdy…- Im droższy (lub lepiej wyglądający) rower, tym większa determinacja złodzieja.
- Nie ma 100% zabezpieczenia antykradzieżowego.
Z pierwszego punktu wynika jasny wniosek – im gorzej wygląda rower, tym mniejsze budzi pożądanie. Właśnie dlatego wielu z nas odkleja z uporem wszelkie nalepki świadczące o wysokiej klasie osprzętu (XTR, XT czy SRAM 9). Niektórzy wręcz starają się o zadrapania na ramie lub spryskują ją lakierem w sprayu nieciekawego koloru. Jest to oczywiście jakaś metoda, ale też nie stuprocentowa. Wytrawny złodziej rozpozna producenta, markę i nie będzie tracił czasu na kradzież „makrokesza”. Drugi punkt sugeruje wyraźnie, że jeśli rower jest nam bardzo bliski lub bardzo drogi, nie możemy go zostawiać w miejscu publicznym. Złodziej zawsze ocenia swoje szanse w sforsowaniu zabezpieczenia. Jeśli będzie odpowiednio dobrane do wartości roweru, może go to skutecznie zniechęcić do kradzieży. O sprawie zabezpieczenia powinniśmy pomyśleć już w momencie zakupu roweru. Aż dziwi czasem brak rozwagi kupujących, którzy rower wart 1000 zł zabezpieczają linką kupioną w supermarkecie za 20 zł. Mogą być pewni, że w ciągu paru dni go stracą. Przecięcie takiej linki narzędziami kupionymi w markecie budowlanym zajmuje dosłownie chwilę. Podkreślmy jeszcze raz, dobrego zapięcia nie kupimy w supermarkecie za 15 zł. Takie pseudozabezpieczenia dają fałszywe poczucie bezpieczeństwa, można je bowiem bez problemu otworzyć w 2 sekundy! Nawet gdy mamy najlepsze zabezpieczenie, na nic się ono zda, jeśli rower zostanie przyczepiony do elementu słabszego niż samo zabezpieczenie (krata, barierka, stojak rowerowy). Pomysłowość złodziei nie zna granic. Po co forsować najlepszy U-lock za 300 zł, jeśli rower został przypięty do słupa ze znakiem drogowym? Prościej odkręcić znak i przełożyć rower ze wspaniałym zabezpieczeniem górą… Zapięcie, czy to będzie U-lock, czy łańcuch lub stalowa linka, należy zakładać na rower w taki sposób, aby przypiąć ramę i koło do solidnego, stałego elementu. Najlepiej użyć dwóch – różniących się konstrukcją – zabezpieczeń. Na przykład linką z osłoną spinamy przednie koło z ramą, a U-lock przekładamy przez tylne koło, ramę i przytwierdzamy do solidnego stojaka rowerowego lub kraty. Pamiętajmy również o częściach roweru oraz akcesoriach, które można łatwo wymontować. Dotyczy to w szczególności siodełka (zamykanego najczęściej na szybkozamykacz), bidonu, pompki, kluczy rowerowych, licznika, światełek. Z tego też powodu w miejskim rowerze warto wymienić szybkozamykacz na zwykłą śrubę.
Znakowanie
Co roku na wiosnę, przed sezonem rowerowym, policja w dużych miastach robi akcję znakowania rowerów. Polega to na naniesieniu tajnopisem kodu na ramę rowerową. Kod jest widoczny w świetle lampy ultrafioletowej i nie da się go zmyć, nawet nałożenie kolejnej warstwy lakieru nie pomoże. Dzięki temu w przypadku kradzieży i znalezienia gdzieś w Polsce naszego roweru policja będzie wiedziała, do kogo należy. Może ona również stosować wyrywkowe kontrole, sprawdzając, czy kod na pojeździe zatrzymanego rowerzysty zgadza się z danymi właściciela w bazie. W celu oznakowania pojazdu najlepiej zgłosić się do swojego dzielnicowego lub zadzwonić do Wojewódzkiej Komendy Policji z pytaniem, gdzie można wykonać taką usługę. Nie zapomnijmy o zapisaniu numeru fabrycznego ramy rowerowej (zazwyczaj jest nabity w okolicach suportu). Warto też zapisać na karteczkach dane i wkładać w różne trudno dostępne miejsca. Wszystko to w razie kradzieży może pomóc nam w udowodnieniu, że rower jest naszą własnością. Niektórzy zniechęcają się, twierdząc, że po kradzieży nie ma żadnych szans na odzyskanie roweru. Nie jest to prawdą. Policja często znajduje całe tzw. „dziuple”, czyli miejsca, gdzie złodzieje trzymają kradziony sprzęt, i ma problem ze znalezieniem właściciela.
Alarmy
Wzorem samochodów i motocykli na rynku pojawiają się również alarmy rowerowe. Zazwyczaj są dostępne dwa rodzaje: w formie małego pudełka przymocowanego do roweru (np. na kierownicy), reagującego na wstrząsy. Uruchamianie alarmu następuje przez wprowadzenie kodu lub za pomocą ukrytego włącznika. Jego wadą jest jednak możliwość przypadkowego włączenia, gdy ktoś niechcąco potrąci nasz jednoślad. Drugi rodzaj to linka, w której miejsce kłódki zajmuje pudełko zawierające układ elektroniczny, baterię i głośnik. Linką oplatamy na przykład koło rowerowe lub łączymy rower ze słupem. Alarm uruchamia się w momencie szarpnięcia linki i przerwania obwodu.
Mechaniczne zapięcia
Możemy je podzielić na następujące grupy: Szaklowe (U-lock) – Wygięte w kształt litery U pręty z różnego rodzaju stopów, zazwyczaj stalowych lub nawet tytanowych, które stanowią obecnie najlepsze zabezpieczenie. Modele wysokiej klasy są odporne na działanie bardzo niskich temperatur, inaczej złodziej potraktuje je ciekłym azotem i uderzy młotkiem. W niskiej temperaturze hartowana stal wysokostopowa staje się krucha. Zwróćmy uwagę na zamek, powinien być zamykany na klucz patentowy z kartą kodową, którą musimy okazać, aby dorobić kopię klucza. Najlepsze U-locki, podobnie jak zamki czy drzwi, mogą mieć przyznaną klasę bezpieczeństwa, najwyższa to „C”. Aby takie zapięcie spełniało swoją rolę, musi być wyprodukowane przez renomowana firmę (np. Abus, Trelock lub Kryptonite). Uwaga! Tego rodzaju zapięcia sprzedawane są również w supermarketach. Mimo ich solidnego wyglądu nie liczmy jednak, że skutecznie nas ochronią. Cena: 150-400 zł Łańcuch – Ogniwa również wykonane są ze specjalnych stopów. Dobre łańcuchy niestety są bardzo ciężkie, ważą ok. 2-3 kg. Ceny najlepszych modeli dochodzą do 500 zł. Jednym z najsłynniejszych przedstawicieli tego rodzaju zapięć jest ważący 2,7 kg łańcuch New York Chain firmy Kryptonite. Wybierając model, wybierzmy taki, który ma osłonę wykonaną z gumy lub materiału, dzięki temu nie będzie obijał lakieru ramy. Linka z osłoną (przez niektóre firmy nazywana steel-o-flex) – stalowa linka z nawleczonymi krótkimi (ok. 1-3 cm) tulejami z hartowanej stali tworzącymi pancerz. Dzięki przegubowemu mocowaniu pierścieni całość jest elastyczna. Konstrukcja jest połączeniem zalet u-locka z zaletami linki. Z jednej strony elastyczna, z drugiej dosyć odporna na przecięcie nożycami. Linka – pętla – Stalowa krótka linka w plastikowej osłonie o długości do 80 cm. Najmniej odporna na przecinanie, może służyć jako dodatkowe zapięcie do przymocowania koła do ramy. Linka – spirala – Stalowa, długa (powyżej 1,5 m) linka w plastikowej osłonie. Dobrze nadaje się jako dodatkowe zabezpieczenie, obejmujące wszystkie łatwo zdejmowalne części roweru (koła, siodełko). Podobnie jak pętla, mało odporna na przecinanie. Blokada na tylne koło – bardzo popularna w krajach silnie „zroweryzowanych”, np. w Holandii. Stosowana w rowerach miejskich i trekkingowych. Jest mocowana na stałe obok hamulca szczękowego tylnego koła. Ma formę otwartego pierścienia obejmującego oponę i obręcz. Po zamknięciu zamka specjalnym pałąkiem koło zostaje zablokowane, tak, że nie może się kręcić. Blokada bardzo się przydaje, gdy musimy zostawić rower miejski przed sklepem i mamy go cały czas na oku. Zamykanie trwa dosłownie chwilę, a złodziej nie może na niego wsiąść i szybko odjechać. Oczywiście tego rodzaju blokada nie zabezpiecza przed zabraniem roweru pod pachę i ucieczką. Ponieważ zapięcie jest na stałe mocowane do roweru, musi być odporne na działanie warunków atmosferycznych (dzięki osłonie z plastiku lub metalu). Zapięcia tego typu produkuje w szerokiej gamie na przykład firma Axa-Basta.
Zamki do zapięć:
na klucz – najlepsze są z patentowymi kluczami dwustronnymi, podobnymi do samochodowych lub o kształcie tulei, z wieloma nacięciami. Powinny być odporne na rozwiercanie. szyfrowe – w formie 3-4 obrotowych kółek z cyframi. Nie stanowią dobrego zabezpieczenia. Niektóre nawet można otworzyć „na słuch” lub wyczucie. Wyjątkiem są oczywiście produkty markowych firm. Raz na jakiś czas, np. co pół roku, dobrze jest naoliwić zamek albo przynajmniej wtrysnąć trochę środka antykorozyjnego (np. WD-40).
Nawyki
Kolejną sprawą jest wyrobienie odpowiednich nawyków. Do błędów najczęściej popełnianych przy zabezpieczaniu roweru przed kradzieżą należą:
- zostawianie roweru bez zapinania („tylko na parę sekund”) – pamiętajmy, odjechanie rowerem zajmuje mniej czasu i zanim się odwrócimy, jego może już nie być.
- trzymanie roweru w niezabezpieczonej piwnicy – włamywacz, nawet robiący dużo hałasu, nie jest słyszalny z mieszkań. Jak zrobić z naszej piwnicy prawdziwy sejf, pisaliśmy w numerze 8/2004.
- trzymanie roweru na balkonie (nawet na 15. piętrze) – nie stanowi to problemu dla złodzieja. Albo z dachu zabierze rower „na wędkę”, albo przejdzie po balkonach i spuści go na ziemię.
- przypinanie nawet najlepszymi zapięciami roweru do „słabych punktów” – cienkich krat, stojaków na rower, ogrodzeń. W takim wypadku o wiele łatwiej przeciąć element, do którego rower jest przymocowany.
- przypinanie rowerów do znaków drogowych – przypinając rower do takiego elementu, popatrzmy w górę. Czasami na słupie nawet nie ma żadnego znaku. W takim wypadku wystarczy rower po prostu podnieść i zdjąć ze słupka… Jeśli znak jest, pamiętajmy, że pod osłoną nocy można go łatwo zdemontować, używając zwykłych narzędzi i przełożyć rower.
- zostawianie w rowerze akcesoriów łatwych do zdjęcia, np. liczników, bidonów, pompek, siodełek na szybkozamykacz.
Pamiętajmy, rozsądek, rozwaga i dobre nawyki połączone z solidnymi zabezpieczeniami mechanicznymi nigdy nie dadzą 100% gwarancji, będą jednak sposobem na zniechęcenie (oby skuteczne) potencjalnego złodzieja. Zapięcia w Internecie: – Kryptonite – www.kryptonitelock.com – Abus – www.abus.pl – Trelock – www.trelock.de – Bikelock – www.bikelock.com – Master Lock – www.masterlock.com – Trek – www.trekbikes.com – Specialized – www.specialized.com