04.05.2008 Szczawno Zdrój, Bank BPH Grand Prix MTB

Maja Włoszczowska i Marcin Karczyński wygrali w swoich kategoriach pierwszy wyścig z cyklu Bank BPH Grand Prix MTB. Impreza w Szczawnie Zdroju rozpoczęła sezon wyścigów XC, którego zwieńczeniem będzie olimpijski start kadry. Na początku sezonu najlepsi polscy zawodnicy potwierdzili swoją formę. Trasa w Szczawnie zawsze jest wymagająca i na mecie bolą nogi – powiedziała po wyścigu najlepsza z kobiet Maja Włoszczowska. Nasza najlepsza zawodniczka osiągnęła minutę przewagi nad teamową koleżanką Anną Szafraniec, zaś trzecia na mecie była Magdalena Sadłecka. Włoszczowska kontrolowała wyścig od samego startu. Na pierwszej rundzie razem z nią jechała Szafraniec, od drugiej Maja samotnie zyskiwała przewagę. Na drugim miejscu również spokojnie jechała Szafraniec. Wprawdzie starała się dogonić Włoszczowską, ale w Szczawnie musiała uznać jej wyższość. Sadłecka jechała cały dystans na trzeciej pozycji, na której nie była praktycznie ani przez moment zagrożona. Dominacja teamu Halls w damskim XC jest nadal wyraźna. W elicie mężczyzn cały wyścig rozegrano pod dyktando Marcina Karczyńskiego, który prowadził od startu do mety. Na starcie zabrakło Marka Galińskiego, który świętował Komunię swojej córki oraz Darka Batka, który startował w Pucharze Świata w Madrycie. Pod nieobecność największych rywali Karczyński mógł rozegrać wyścig w swój ulubiony sposób. Od samego początku narzucił równe i mocne tempo, którego nikt z konkurentów nie mógł wytrzymać. Drugi na mecie był Ilias Perkins, z ukraińskiej grupy ISD, który świetnie pokazał się w sobotnim maratonie i równie dobrze pojechał niedzielny wyścig XC. Trzeci zameldował się dobrze znany na polskich wyścigach Czech Filip Eberl. Czwarty przyjechał Piotr Brzózka. – Nie ma łatwych zwycięstw w XC, dlatego cieszę się, wygrałem. Jak zawsze kiedy wolno zjeżdżam, spotykają mnie przygody i dzisiaj miałem mały upadek na dosłownie ostatnim korzeniu – powiedział wyraźnie ucieszony Karczyński na mecie. Również zadowolony ze swojego startu był Piotr Brzózka – Jechałem dzisiejszy wyścig jako sprawdzian. Jestem zadowolony z formy i miejsca. Zwłaszcza, że w głowie mam już jutrzejszy egzamin maturalny i równie wiele czasu jak na rower musiałem poświęcić na naukę. To najważniejszy cel w najbliższym czasie – powiedział Brzózka na mecie. Cichym bohaterem wyścigu w Szczawnie był Mariusz Kowal. Zaraz po starcie pękł mu łańcuch. Kowal wrócił, założył nowy łańcuch i wyjechał na trasę, tracąc prawie jedną rundę. Za ducha walki publiczność nagrodziła go wielkimi brawami. Słowa: Miłosz Sajnog

top 3

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej

Filmy

Wybór redakcji

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej
comments powered by Disqus

Informuj mnie o nowych artykułach