Caleb Ewan wygrywa 4. etap Tour de Pologne
Przy wiwatującym tłumie kibiców jako pierwszy linię mety 4. etapu Tour de Pologne przekroczył Australijczyk Caleb Ewan z zespołu Orica-Scott. Na kresce wyprzedził on Danny’ego van Poppela z Team Sky i lidera klasyfikacji generalnej Petera Sagana z Bora-hansghrohe, który tym samym umocnił się na prowadzeniu.
We wtorkowe popołudnie na kolarzy rywalizujący w 74. edycji Tour de Pologne czekał najdłuższy, bo liczący aż 238 kilometrów etap. Z profilu jednak trasa do szczególnie wymagających nie należała, bo jedynie na samym jej początku znalazło się kilka podjazdów, a pozostała część wiodła po niemalże płaskich terenach Śląska.
Pierwsze dwie premie wyznaczone na etapie, lotna i tuż po niej górska, znajdowały się w okolicach 30. kilometra. Jako pierwsi dotarli do niej zawodnicy, którzy zabrali się w odjazd dnia – Paweł Bernas (Orlen CCC Polska), Bert-Jan Lindeman (Team LottoNL-Jumbo), Jan Tratnik (CCC Sprandi Polkowice), Toms Skujins (Cannondale-Drapac), Remi Cavagna (QuickStep Floors) oraz Nick Dougall (Team Dimension Data). Na wspomnianym lotnym finiszy w Olkuszu najszybszy był Lindeman, ale komplet punktów na górskiej premii zgarnął już Skujins. Przewaga uciekającej szóstki osiągnęła poziom 6 minut.
Podobnie jak w poprzednich dniach, także dziś kolarzom od samego rana towarzyszył prawdziwy skwar. W walce z upałem pomagały zawodnikom specjalnie przygotowane przez masażystów woreczki z lodem czy niezliczona ilość bidonów z wodą i płynami izotonicznymi. Poszczególne ekipy miały także swoje własne sposoby na chłodzenie – Team Sky dysponował specjalnymi, termicznymi bidonami, a chłopacy z Bory na podpisanie listy startowej zajechali w „lodowych” kamizelkach.
Niezależnie od pogody ścigać się było trzeba, a warunki dla wszystkich były takie same. Kilometry mijały, ale do półmetku etapu sytuacja na trasie nie zmieniła się za bardzo. Dopiero na mniej więcej 80 kilometrów przed metą peleton stopniowo zaczął odrabiać stratę do prowadzącej szóstki. 50 kilometrów dalej różnica wynosiła niespełna półtorej minuty i na takim poziomie utrzymywała się do wjazdu na finałowe rundy.
W końcówce peleton pokonywał trzy 6-kilometrowe rundy po ulicach Zabrza, by ostatecznie finiszować po długiej prostej tuż przed stadionem Górnika. W sprinterskiej rywalizacji najszybszy okazał się Caleb Ewan z Orica-Scott. Maleńki Australijczyk pokonał na kresce Danny’ego van Poppela (Team Sky) i słowackiego mistrza świata Petera Sagana (Bora-hansgrohe), który nie tylko utrzymał się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej, ale dzięki bonifikacie czasowej zdobytej za trzecie miejsce umocnił się na swojej pozycji.
Liderem klasyfikacji górskiej pozostał Maciej Paterski z CCC Sprandi Polkowice, a koszulkę najaktywniejszego zawodnika wyścigu przejął Bert-Jan Lindeman z LottoNL-Jumbo, który większość dnia spędził dziś w ucieczce. Peter Sagan w dalszym ciągu przewodzi w klasyfikacji sprinterskiej, a najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w generalce nadal jest Rafał Majka (Bora-hansgrohe), zajmując 3. miejsce.