Friedrichshafen 2007!
Byliśmy, widzieliśmy…
Trendy 2008
Tegoroczne targi Eurobike pobiły wszystkie możliwe rekordy w 16-letniej historii największej imprezy rowerowej w Europie. Wybudowane zaledwie kilka lat temu nowe hale pękały w szwach, nie mogąc pomieścić wszystkich wystawców i odwiedzających. W tym roku przez trzy pracowite dni wyszukaliśmy dla was wszystkie najważniejsze nowości przyszłego sezonu, wiele z nich przetestowaliśmy podczas specjalnego „Demo Day”. Na następnych kilkunastu stronach znajdziecie to, co podobało nam się najbardziej. Sami mieliśmy spory problem, by ogarnąć ilość różnorodnych bodźców i morze informacji. Trzynaście hal (w tym wielki hangar Zeppelina!); trzynaście wielkich toreb z katalogami, płytami i materiałami prasowymi plus kilka tysięcy zdjęć dały efekt w postaci wybuchowego koktailu, kipiącego od niespodzianek. Targi znów zrobiły swoje…
Tekst: Grzegorz RadziwonowskiOdchudzanie
Powszechne stosowanie karbonu powoduje, że rowery stają się coraz lżejsze, nie tylko te przygotowane specjalnie na targi, ale i seryjne. Górale, zarówno w pełni amortyzowane, jak i sztywne, to sprzęt przeznaczony przede wszystkim do ścigania. Każdy zbędny gram może zdecydować o zwycięstwie lub przegranej. Obok kosmicznie wyżyłowanych maszyn dla zawodników klasy wyczynowej na szczęście tanieje również sprzęt dostępny dla zwykłych śmiertelników. Nareszcie!
Karbon prawie po raz pierwszy w Shimano
Harald Troost, PR manager Shimano, zapoznał nas z tajnikami konstrukcji nowej korby Dura-Ace, która to po raz pierwszy w historii firmy wykonana będzie z karbonu.
Shimano do tej pory znane było jako konsekwentny propagator aluminium w produkcji komponentów rowerowych. Japończycy jak nikt inny opanowali technologię kucia na zimno, czego dowodem może być choćby masowe wytwarzanie korb z ramionami pustymi w środku. Niemniej konkurencja zmusiła firmę do rewizji sceptycznego nastawienia do kompozytów. Po wózku przerzutki XTR 2008 (test w następnym MR) kolejny produkt to korba Dura-Ace, która w sprzedaży powinna pojawić się już wiosną następnego roku. Firma obiecuje wzrost sztywności i jednocześnie kolejne obniżenie masy, tym razem o ok. 40 gramów. W przypadku Shimano korby mają aluminiowy rdzeń i korzystają z osi zintegrowanej z prawym ramieniem, identycznej jak w modelach aluminiowych.
Info: bike.shimano.com
Dystrybutor: rp-pawlak.pl
Opona MTB poniżej 300 gramów
Lekkie rowery wymagają jak najlżejszych części, nic więc dziwnego, że producenci z entuzjazmem witają wszystkie nowe komponenty bijące kolejne rekordy.
Markus Hachmeyer ze Schwalbe opowiedział nam więcej na temat nowej opony Furious Fred, która ma być nie tylko najlżejszym modelem seryjnym gumy MTB, ale jednocześnie najszybszym. Opory toczenia spadły aż o 25% w stosunku do najlepszej do tej pory pod tym względem opony Fast Fred.
„Toczy się jak opona szosowa, ale trzeba mieć jasność, jak lekka jest budowa tej gumy”. Markus Hachmeyer zaleca stosowanie jej w kombinacji z uszczelniaczem dętek, takim jak Doc Blue Schwalbe. Firma lojalnie uprzedza, że trwałość w przypadku Furious Freda nie była priorytetem. Wprowadza za to inną nowość, coś, co nazwano 3-Tire-Race-System, czyli możliwość kombinowania trzech różnych opon w zestawy odpowiednie do aktualnych warunków. „Stworzyliśmy inteligentną paletę, dzięki której zawodnicy XC mają możliwość optymalnego dobrania ogumienia zgodnie z potrzebami”. Obok najlżejszego modelu należy do niej również uniwersalny Nobby Nic, jak i najnowsza wersja Racing Ralpha. W dodatku wszystkie trzy modele zostały dobrane nie tylko pod względem wielkości, ale i wyposażenia, dostępne są bowiem w różnych wariantach, takich jak SnakeSkin (wzmocnione ścianki), Double Defense (specjalne zabezpieczenie przed przebiciem) i Evo Tubeless (odchudzone bezdętkowe.) Mistrzowskie trio lada moment powinno znaleźć się w sklepach.
Info: schwalbe.com
Dystrybutor: unibike.pl
Koła DT Swiss jak piórko
Zaledwie przed dwoma miesiącami DT Swiss zaprezentowało swoją kolekcję na sezon 2008, a już okazuje się, że domaga się ona uzupełnienia. Największa niespodzianka to koła MTB XRC 1250 o masie kompletu wynoszącej 1250 gramów! Jak powiedział nam szef komunikacji firmy Daniel Berger – „zawsze budowaliśmy lekki sprzęt, a zawodnicy i tak byli niezadowoleni”. Jedyną metodą sprostania wymaganiom okazało się sięgnięcie po karbon. W nowym komplecie kół znajdą się jednak nie tylko karbonowe obręcze, cieniowane szprychy i aluminiowe nyple, ale i bardzo lekkie piasty z ceramicznymi kulkami. Masa rewelacyjna, ale i cena astronomiczna – równowartość 2400 euro. Jak łatwo się domyślić, model występuje wyłącznie w wariancie kompatybilnym z hamulcami tarczowymi. Info: dtswiss.com Dystrybutor: skleprowerowy.com Baaardzo lekki full Cannondale Według Chrisa Dodmana, menagera produktu w Cannondale, współczesny góral to po prostu rower amortyzowany. „Nasz racingowy Scalpel waży 8,25 kg, kto potrzebuje jeszcze hardtaila?”. Dodajmy przy tym, że chodzi o rower seryjny, choć nie do końca zwyczajny. Podstawę konstrukcji stanowi udoskonalona wersja Scalpela, a receptą na sukces ma być zrezygnowanie z punktów obrotu. „Rezygnacja z tych wszystkich śrubek i łożysk w niesamowity sposób pomaga obniżyć masę”. W Scalpelu bowiem w miejsce klasycznych zawiasów zastosowano elastyczne widełki napędowe tylnego trójkąta. W stosunku do pierwotnej wersji w końcu daje się wykorzystać skok 100 mm, rama schudła zaś o 10%. W rekordowej wersji Carbon Team Replica Ultimate oczywiście użyto paru innych ekstrasów, ale przy cenie sięgającej 10 000 euro to akurat nie powinno dziwić. Info: cannondale.com Dystrybutor: grupapgr.pl Bianchi włącza się do walki Podobną, ale nie identyczną technikę w zawieszeniu jak Cannondale zastosowało włoskie Bianchi w nowym modelu do maratonu nazwanym Camos. Tu będzie dostępna cała seria modeli, w którym w miejsce głównego punktu obrotu użyto elastycznego karbonu widełek napędowych. W przeciwieństwie jednak do Scalpeli przed tylnymi hakami znajdziemy dodatkowy punkt obrotu, pozwalający na uzyskanie skoku sięgającego 80 mm. Niestety, wszystkie modele z tej grupy przeznaczonej do maratonu będą dość drogie, bowiem zbudowane są na karbonowej ramie. Za to masa jest jak najbardziej interesująca, bo w najwyższym wariancie lekko tylko przekracza 10 kilogramów. Warto zwrócić uwagę na ustawienie tłumika – za rurą podsiodłową, niemal w poziomie! Info: bianchi.com Dystrybutor: delsport.com.pl Simplon do ścigania Jeszcze jeden rower z amortyzacją idealny na wyścigi, niestety, na razie niedostępny w Polsce. Ta austriacka marka znana jest z karbonowych ram najwyższej jakości, renomę podniesie zapewne nowy full Stomp. Firma szczyci się produkcją wyjątkowo lekkich modeli, zarówno szosowych, jak i górskich, a rekordy bije dzięki kombinacji różnych technik wytwarzania. Nie inaczej jest w przypadku Stompa, w którym metodę łączenia tube-to-tube powiązano z mufami i fragmentami monolitycznymi (monocoque). Rury główne i tylnego trójkąta dodatkowo są żebrowane wewnątrz, a najbardziej narażone na obciążenia miejsca z zewnątrz pokrywa wartswa wyjątkowo wytrzymałego karbonu. Nic więc dziwnego, że w najwyższym wariancie wyposażenia z amortyzatorami DT Swiss i XTR-em rower waży jedynie 9,8 kilograma. Info: simplon.com Focus zmienia skórę Nasz przegląd lekkich rowerów z pełną amortyzacją nie byłby pełen bez jednego z najpiękniejszych sprzętów tego typu zaprezentowanych na targach, czyli Focusa Firsta. Ten lekki full do XC i maratonów otrzymał zupełnie nową ramę, oczywiście kompozytową, wykonaną metodą nazwaną New First Highmodul Carbon Frame Generation. Firma zadbała o to, by jej konstrukcja była rozpoznawalna na pierwszy rzut oka i oprócz wielkiego logo zachowano charakterystyczne ustawienie tłumika, ukrytego w rurze górnej. Zręczny zabieg pozwala chronić cenny element, sprawia jednocześnie, że First ma wszystkie zalety klasycznych ram, więc np. łatwość noszenia. Czterozawiasowe zawieszenie w zależności od modelu może mieć 100 lub 120 mm skoku, a cały rower w topowej wersji waży niewiele więcej niż 10 kilogramów. W najwyższym wariancie znajdziemy amortyzatory Foxa, XTR-a i hamulce Marta SL Magury. Interesujący detal to prowadzenie pancerzy wewnątrz ramy. Info: focus-bikes.com Dystrybutor: superior-polska.pl Limitowana wersja Scotta Spark Wyścig zbrojeń nie ma końca, a Scott nie zamierza łatwo oddać palmy pierwszeństwa w walce o to, kto buduje najlżejsze ramy z pełną amortyzacją. Spark w wersji 2008 ma być o kolejne 100 g lżejszy niż w roku 2007. Oznacza to tyle, że rama wraz z tłumikiem ma ważyć jedynie 1650 g (w wersji bez zintegrowanej sztycy podsiodłowej). Nie zmienia to faktu, że największe zainteresowanie wśród zwiedzających wzbudzał model oznaczony jako Limited, a wyposażony w amortyzatory DT Swiss i koła tejże firmy. Maszyna na napędzie SRAM-a, włącznie z karbonową korbą Truvativ Noir, ważyła jedynie 9,3 kg; i to z pedałami zatrzaskowymi. Co ciekawe, patrząc na rower, można było dostrzec sporo elementów, które pozwoliłyby na jego odchudzenie, choćby opony. Info: scottusa.com Dystrybutor: scott.pl Rekordowy Storck w klasie sztywniaków Jeśli macie wolne 20 000 euro, możecie spróbować powtórzyć wyczyn Marcusa Storcka i skonstruować najlżeszy sztywny rower górski rower na świecie. Rebelion 1.0 Custom w specjalnej wersji waży tylko 5,7 kg i był jednym z najciekawszych rowerów na targach. Podstawa to nowa rama Rebelion 1.0, z tym, że polakierowana w specjalny sposób, z użyciem farby stosowanej przez ekipę Formuly 1 BMW-Sauber. Oprócz karbonowego, sztywnego widelca (580 g), smaczki to m.in. karbonowe tarcze hamulcowe z karbonowymi okładzinami (58 g), karbonowe koła (980 g komplet), jak też karbonowy mostek (61 g). Oczywiście sporo części wykonano z tytanu, np. tryb, zrezygnowano też z małej zębatki w korbie. Godny podkreślenia jest fakt, że firma nie przewiduje ograniczeń wagowych użytkownika, podobno sprzęt swobodnie wytrzyma nawet takiego, który ważyć będzie 100 kilogramów! No cóż, wiadomo, że łatwiej odchudzić jest rower niż siebie, choć niekoniecznie taniej. Info: storck-bicycle.de Scott Scale ISP 2008 Storck to nie jedyna firma, która walczyła o to, by uznano jej rower za najlżejszego sztywniaka, nie mniej interesujący model zaprezentował Scott. Tym razem jednak Scale zdecydowanie bardziej nadawał się do wyjechania w teren, bowiem wyposażono go w widelec amortyzowany – Manitou R7. Już sama obecność amortyzacji pozwala podejrzewać, że po zmianie na sztywną wykałaczkę Storck mógłby mieć spore problemy. W Scale, który kompletny ważył 6,7 kg; można było też znaleźć zdecydowanie więcej seryjnych części, np. opony Schwalbe, a nie klejone gumy Tufo, przerzutkę Dura-Ace w miejsce tuningowanego Tiso. Nie wiadomo, ile kosztowałby przedstawiony rower, ale sumę można sobie wyobrazić, wiedząć, że seryjny Scale Ltd. o masie 8,55 kg wart jest ponad 25 000 złotych. Info: scottusa.com Dystrybutor: scott.pl Kelly’sa powrót z orbity Z podziwem patrzymy na superlekkie rowery karbonowe, ale zazwyczaj z żalem sprawdzamy metki z cenami, te należą bowiem do wybitnie nie z tej ziemi. Z tym większą radością przywitać wypada propozycję Kelly’sa, który już za 5699 zł oferuje sztywniaka, zwanego Mobster, na karbonowej ramie! Oczywiście rower nie może konkurować pod względem masy z najlżejszymi propozycjami, ale daje odczuć zalety karbonowych konstrukcji. Zgrabny pakiet wyposażenia pozwala śmiało wystartować w zawodach, jak też tuningować w przyszłości. Maszyna wyposażona jest w osprzęt na poziomie Shimano Deore/XT, nowe hamulce tarczowe Hayesa Stroke i widelec powietrzny Suntoura. Przy masie 11,6 kg (łącznie z pedałami zatrzaskowymi) jest to bardzo interesująca propozycja. Info i dystrybutor: kellys-bicycles.comLuksus
Wyróżnić się za wszelką cenę
W masie identycznego, seryjnego sprzętu, coraz większa liczba kilentów szuka czegoś, co pozwoli im się wyróżnić. Z jednej strony coraz modniejszy jest minimalizm, z drugiej zaś sprzęt po prostu drogi. Mówiąc wprost, nawet astronomicznie drogi, najlepiej taki, którego nikt inny nie będzie mógł kupić, albo przynajmniej liczba użytkowników będzie mocno ograniczona. Patrząc na wiele z prezentowanych rowerów, ubrań i komponentów, można nawet stwierdzić, że wiele z nich zapewne trafi od razu do domowego, dobrze chronionego muzeum, by z czasem jeszcze zyskiwać na wartości.
Rower do zegarka
Jest to historia o tym, jak spotkało się dwóch panów, szef dużej firmy rowerowej i jubiler zakręcony na punkcie MTB. Wynik rozmowy to seria kosmicznie wystylizowanych rowerów Cube, dopasowanych do równie luksusowych zegarków Rolexa, Omegi, Zenitha i Tag Heuera. Podobno istnieje spora grupa klientów zainteresowanych obydwoma produktami… Jeśli poczuliście się zainspirowani, wspomnieć wypada, że np. full Cube Fritz po kuracji jubilerskiej ma w wyposażeniu w takie drobiazgi, jak siodło pokryte skórą płaszczki i 150 kryształów Swarowskiego… Kosztuje jedyne 12 000 euro. Pasujący do niego zegarek Rolex Daytona jest cztery razy droższy. Ciekawe, czy trend dopasowywania drobiazgów do roweru się upowszechni i przyjmie formę epidemii.
Info: cube-bikes.de, juwelier-hilscher.de
Tytan w cenie złota Wbrew pozorom Cube wysadzane kryształami Swarowskiego nie było jedynym rowerem, który powinien być strzeżony przez uzbrojoną ochronę. Archon, nowy model szosowy Litespeeda, wyglądał może mniej oszałamiającą, ale by go kupić, trzeba być niemal równie majętnym, co we wspomnianym przypadku. Litespeed oczywiście jak zwykle jest tytanowy, tym razem jednak, o ile klient sobie tego zażyczy, może być pokryty nie tylko lakierem bezbarwnym, ale również dwukolorowy. Rama dostępna jest zarówno w klasycznej geometrii, jak i z opadającą rurą górną. Cena modelu zaczyna się od 4500 euro, tyle że za to dostaniemy wyłącznie ramę z widelcem i sterami (choć te są Chrisa Kinga). Po dodaniu kilku ciekawszych dodatków, typu SRAM Red siodełko i sztyca AX-Lightness, zubożejemy o kolejne 5000, ale za zaskórniaki z bogatej listy możliwości wybrać możemy np. koła Tune. Po dodaniu drobiazgów, jak np. hamulce, szansa jest spora, że zmieścimy się w 15 000 euro. Dla porządku dodam tylko, że rama jest rewelacyjnie wykonana, a w rozmiarze 57 cm waży jedynie 1050 gramów. Mimo wszystko to wyjątkowo drogie gramy. Info: litespeed.com Luksus dla stóp według Scotta Jeśli rower może kosztować 15 000 euro, ile mogą być warte buty? Coraz więcej firm przekonuje, że bez problemu ok. 1000 złotych. Po DMT i Sidi, które już wcześniej przekroczyły tę bolesną granicę, kolejną firmą, która szykuje się do zamachu na nasze kieszenie, jest Scott. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, w jakim stylu to robi, można mieć pewność, że co najmniej kilka osób się skusi. Model Road Limited może się pochwalić wyjątkowo niską masą wynoszącą tylko 240 g za jeden but. Oczywiście tu także znajdziemy karbon, tym razem wykonano z niego podeszwy. Niską masę udało się uzyskać m.in. dzięki systemowi Boa, w którym sznurówki zastępuje specjalna żyłka i pokrętło. Info: scottusa.com Dystrybutor: scott.pl Najlżejsza przerzutka na świecie Słyszeliście o przerzutce Lightweight? Zapewne nie, bo jest tak nowa, że niewiele osób do tej pory o niej nawet słyszało. Zapewne też dla większości ewentualnych zainteresowanych pozostanie tylko nieosiągalnym marzeniem ze względu na astronomiczną cenę. Otóż przerzutka ta kosztuje 750 euro! Co w zamian? Ano 120 g części wykonanej niemal w całości z karbonu, kompatybilnej z napędami Shimano i Campagnolo (ale już nie SRAM). Na szczęście podobno przerzutka nie jest jednorazowa, testowano ją również w rowerach górskich. Dla tych, którzy zupełnie nie liczą się z pieniędzmi, przewidziano możliwość tuningu. Standardowe kółka aluminiowe da się zastąpić karbonowymi, jeszcze lżejszymi, niestety, ulegającymi szybszemu zużyciu. Info: carbonsports.de Koło Zippa jak żagiel Nie trzeba było być geniuszem, żeby przewidzieć, że w ofercie komponentów SRAM-a brakowało kół, dlatego też nie zdziwiła mnie specjalnie informacja, że firma przejęła Zippa, który ma koła w ofercie. SRAM tym samym przyjmie pod swoje skrzydła ostatni wynalazek firmy, koło, które działa niczym żagiel Sub-9! Jak dowiedzieliśmy się podczas rozmowy z inżynierem Zippa Joshem Poertnerem, nowe koła w tunelu aerodynamicznym uzyskują zupełnie nieprawdopodobne rezultaty. Gdy wiatr wieje z przodu pod kątem 15 stopni, opory powietrza przyjmują negatywne wartości! Można więc powiedzieć, że koło Sub-9 żegluje. Jak to możliwe? W porównaniu ze standardowymi pełnymi koło Zippa ma powierzchnię pokrytą mikrowgłębieniami niczym piłeczka golfowa. Dysk firmy to w istocie stosowana dotąd obręcz z centralnym wypełnieniem, w całości pokryta wgłębieniami obniżającymi opory powietrza. Koło waży 1000 g i kosztuje 2200 euro. Info: zipp.com (wkrótce sram.com) Dystrybutor: harfa-harryson.com.pl Specjalna korba FSA dla czasowców FSA jako pierwsza duża firma zdecydowała się na produkcję korb specjalnie dostosowanych do jazdy na czas. Karbonowa, bardzo płaska konstrukcja ma wybitnie obniżać opory powietrza, także dzięki temu, że duża „tarcza” stanowi niemal jedność z korbami. Model nazywa się Neopro, ciekawostką jest, że firma zamierza oferować go z aż pięcioma długościami ramion do wyboru. I tylko cena, jak przystało na produkt ekskluzywny i wyspecjalizowany, jest niemała – 840 euro. Info: fullspeedahead.com Dystrybutor: unibike.pl Styl Nie tylko cena się liczy Rower w przyszłym roku niekoniecznie musi być najdroższy, ale na pewno powinien być stylowy. Co to oznacza? Wzajemne dopasowanie komponentów, kolorystyka dopracowana do najdrobniejszego detalu, do tego szczypta indywidualizmu. Mamy wiadomość dobrą dla tych, którzy rower kupili już w tym sezonie – biały kolor nadal będzie modny! Obok tej najbardziej popularnej barwy ciągle na topie będzie czerń, oczywiście za sprawą wszechobecnych kompozytów. Na szczęście jednak to nie jedyne propozycje, bo coraz więcej producentów proponuje kolory zdecydowane, nie tylko dla mężczyzn. Biały tu i tam Biel, jak widać, nadaje się zarówno dla szosówek, jak i górali do ostrzejszej jazdy. Cannondale Six13 to fuzja aluminium i karbonu, ale firma na szczęście zrezygnowała z epatowania czernią i zdecydowała się na przykrycie faktury kompozytu jednobarwnym lakierem. Białe jest także siodło. Całość ożywiają czerwone napisy. Identyczne malowanie zafundowano najwyższemu karbonowemu SuperSix. W najwyższym wariancie znajdziemy tam komponenty SRAM Red, pasujące jak ulał. Biały może być także rower do skakania, przekonuje o tym GT z modelem Chucker One Point Zero. Tu także zadbano o stylizację – siodło ma białe wstawki. Kształt ramy jak zwykle firmowy, z charakterystycznym „podwojeniem” rur – Triple Triangle Design. Info: gtbicycles.com, cannondale.com Dystrybutorzy: summit.pl, grupapgr.pl Magura stawia na kolor różowy Jeśli komuś nie odpowiadają standardowe kolory oferowane przez firmy, może pomyśleć o stworzeniu produktu na własne zamówienie i niekoniecznie musi uciekać się do własnoręcznego malowania. Magura oferuje specjalny serwis do swoich amortyzatorów, każdy z nich oprócz firmowej barwy można zamówić w jednym z ośmiu odjazdowych kolorów. Nawiasem mówiąc na rynku niemieckim podobną usługę można zamówić także dla amortyzatorów Foxa. Poza tym jak zwykle Niemcy lansują specjalny, nowy kolor, który ma być najmodniejszy w nadchodzącym sezonie. Kiedyś była to neonowa żółć i kultowe Magury HS33, potem co roku inna, niekiedy zwariowana propozycja. Najnowsza jednak przebija wszystko – kolor różowy! „Pink” może być widelec, mogą być też hamulce. Uwaga, niekoniecznie tylko w rowerze dziewczyny! Info: magura.com Dystrybutor: pol-sport.com Koła w kolorze dowolnym Jeszcze dalej niż Magura idzie amerykański producent kół Industry Nine, który pozwala klientom wybierać z nieskończonej liczby kombinacji. Same koła wytwarzane są w wielu wariantach, począwszy od górskich, poprzez szosowe, do 29-calowych i singli, a nawet widelcow Lefty Cannondale! Jako że firma samodzielnie produkuje swoje koła, z wyłączeniem tylko obręczy i łożysk, pozwala to na daleko idącą indywidualizację. Aluminiowe szprychy i piasty mogą być anodowane w niemal dowolnym kolorze, łącznie z przechodzeniem w różne odcienie. Oczywiście kolory można też łączyć. Do takiej wielobarwnej podstawy wybrać można dowolną obręcz! I na deser wypada dodać tylko, że koła są wyjątkowo lekkie, bo komplet do tarcz może ważyć jedynie 1400 gramów. Info: industrynine.net Siodło prosto od dizajnera Troy Lee to postać w rowerowym i motocrossowym światku kultowa, prekursor ozdabiania kasków i innych akcesoriów rowerowych za pomocą efektownych wzorów. Włoski producent Selle Italia nawiązał z nim współpracę i w ten sposób powstała cała seria wyjątkowych siodeł nazwanych Troy Lee Design. Jedno z nich to Shiver, typowy model do jazdy na góralu, z szerokim podparciem tyłu, wyściełanym przodem i zabezpieczeniem boków przed przetarciem. Siodło waży 250 gramów i dostępne jest także w kolorze czarnym, dla tych, którzy nie przepadają za wzorzystymi wariacjami. Info: selleitalia.com Dystrybutor: pol-sport.com Giro Havik z kaskiem do pary W przyszłym sezonie będziemy mogli kupić również w Polsce najnowszy produkt z logo Giro, czyli okulary. Havik to najwyższy model z całej kolekcji, oczywiście wyposażony we wszystko co najlepsze. Tych właśnie okularów używał ostatni zwycięzca Tour de France Alberto Contador. Okulary na tle konkurencji wyróżniać się będą nie tylko idealnym dopasowaniem do kasków firmy. Najważniejsza chyba cecha to specjalne soczewki Zeiss Certified True Sight powstałe we współpracy ze słynną niemiecką firmą Carl Zeiss, od ponad 100 lat słynącą z najwyższej jakości produktów optycznych. Wymienialne soczewki wentylowane będą dzięki systemowi Wind Tunel, nie zapomniano nawet o wentylacji gumowego noska! Dodatkowo soczewki pokryto specjalną warstwą zapobiegającą zaparowywaniu, ale i powodującą, że woda i inne zanieczyszczenia nie będą przylegać do ich powierzchni. Cena nowego modelu nie jest jeszcze znana. Za to wiadomo, że dopasowano je idealnie do kasku Ionos, ramka okularów przebiega równolegle do brzegu hełmu. Skorupa kasku uformowana jest w ten sposób, że kieruje dodatkowy strumień powietrza zapobiegający zaparowywaniu soczewek. Nawiasem mówiąc podobny zabieg dopasowania akcesoriów zastosował Rudy Project z kaskiem Actyum i okularami Sportmask Performance. Info: girohelmets.com Dystrybutor: bikeman.pl TwentyNinery Koło kołu nierówne W USA rowery na kołach 29-calowych cieszą się wielką popularnością, powoli ten trend zaczyna być coraz bardziej widoczny także w Europie. Po tym, gdy wielkie firmy wskoczyły na rozpędzony wóz promocji nowego rodzaju rowerów, zapewne nic go już nie powstrzyma. Gary Fisher, Trek, Specialized, Felt, trudno właściwie wymienić firmę, która nie ma podobnego sprzętu w ofercie. Entuzjastycznie reagują także producenci osprzętu. Odpowiednie koła oferuje Mavic, opony Schwalbe, amortyzatory niemal wszystkie firmy. O zalety i wady 29-calówek wypytaliśmy Garego Fishera, wielkiego propagatora podobnego sprzętu. MR: Dlaczego mielibyśmy wybrać rower z podobnymi wielkimi kołami? Jakie są zalety i wady? GF: O tym akurat można dyskutować bez końca, najlepiej po prostu wybrać się na przejażdżkę. MR: No tak, ale nie każdy ma taką możliwość, komu więc warto podobny sprzęt polecić? GF: Według mnie interesujący jest przede wszystkim dla maratończyków i turystów. W cięższych zastosowaniach tradycyjne 26-calowe koła będą lepsze. MR: Czy trend ma się szane przyjąć także w Europie? GF: Myślę że w ciągu pięciu lat rowery na kołach 29-calowych będziemy widzieć wszędzie. To tylko kwestia czasu. Fisher prosto od Garego HiFi Pro 29 w wersji „przerośniętej” udowadnia, że da się skrzyżować nowoczesną konstrukcję amortyzowaną z kołami wyjętymi jakby z roweru trekkingowego. Aby potrawę uczynić strawną, trzeba użyć jednak odpowiednich przypraw. Podstawa roweru to zawieszenie znane już ze zwykłego HiFi, jednozawiasowiec z punktami pośredniczącymi. Zmodyfikowano jednak geometrię, by zmieścić większe koła. Połączenie geometrii Genezis-2 z długą rurą górną i specjalnego widelca Foxa lub Rock Shoxa (bo dostępne będą dwa różne rowery) z wyprzedzeniem amortyzatora powiększonym do 51 mm sprawia, że rower stabilnie prowadzi się, ale i sprawnie skręca. Skok amortyzacji idealny do długiej jazdy ze sportowym zacięciem – 100 mm z przodu i z tyłu. Info: fisherbikes.com Dystrybutor: ssc.pl Stumjumper w specjalnej wersji Swoją wariację na temat 29-calowych kół proponuje Speciazlized, który przygotował zupełnie wyjątkowy wariant kultowego modelu Stumpjumer FSR. O tym, jak poważnie Amerykanie traktują ten trend, niech świadczy fakt, że należy on jednocześnie do najwyższej serii rowerów firmy – S-Works. Specialized miał wyjątkowo trudne zadanie, należało bowiem zawrzeć wszystkie zalety, z jakich do tej pory znane były „Stumpi”, w maszynie, która dodać miała do nich przewagi rowerów na większych kołach. Jak donosi prasa, misja się powiodła, głównie za sprawą maksymalnie skróconego rozstawu kół i kompaktowego tylnego trójkąta. Zadziwiające jest, że rower skręca równie dobrze jak jego „mniejszy” braciszek, a podobno lepiej sobie radzi z trudnym, nierównym podłożem, obfitującym w korzenie. Rama z mocno obniżoną rurą górną wygląda przy tym filigranowo i zgrabnie, otoczona gumowymi „obwarzankami”. Info: specialized.com Dystrybutor: specialized.cz Trek z nierównymi kołami Trek sądzi, że znalazł idealne rozwiązanie pozwalające połączyć zalety rowerów z kołami 26- i 29-calowymi. Mają to być górale z przednim kołem większym od tylnego. Takie niekonwencjonalne połączenie ma zapewnić lepsze pokonywanie przeszkód i jednocześnie tradycyjną wytrzymałość sprzętu Trek od razu przygotował kilka różnych modeli z kołami o różnej wielkości. Jeden z nich to full Top Fuel 69er, a więc model w pełni amortyzowany, dwa pozostałe to modele sztywne. We wszystkich rowerach znajdziemy amortyzatory o skoku 100 mm z przodu. Ukoronowaniem kolekcji o zadziwiającym wyglądzie jest sztywny i jednobiegowy 69er Single Speed z widelcem dwupółkowym Mavericka. Ten przepiękny, rudozłoty rower, z amortyzatorem pomalowanym identycznie jak rama, nadaje się doskonale na wystawę ekskluzywnego sklepu. Kosztuje zresztą też równie dużo co inne dzieła sztuki użytkowej, bo ok. 10 000 złotych. Info: trekbikes.com Dystrybutor: ssc.pl Wiara czyni cuda Jest firma, która tak bardzo wierzy w powodzenie rynkowe rowerów na kołach 29-calowych, że postanowiła produkować wyłącznie sprzęt tego typu. Jest to amerykański Niner, który w swojej kolekcji ma sześć modeli. Firma wierzy w to, że odniesie sukces, nie dziwi więc fakt, że zadbała o stworzenie swojego przedstawicielstwa w Europie i wystawiała się na targach Eurobike. Jak przystało na sprzęt dla indywidualistów spragnionych nowinek, znajdziemy tu szereg interesujących rozwiązań łączących tradycję z nowoczesnością. Rowery Ninera mają wielkie koła, ale mogą być stalowe, aluminiowe lub z superlekkiego scandium. Do wyboru jednobiegowce, jak i wersje z bardziej uniwersalnym napędem. Ukoronowaniem kolekcji jest w pełni amortyzowany R.I.P. 9, który w najwyższej wersji waży niewiele więcej niż 11 kilogramów. Strona firmy oferuje mnóstwo informacji na temat sprzętu 29-calowego i dostępna jest w językach angielskim, włoskim i niemieckim. Polecamy! Info: ninerbikes.com Skrzyżowanie górala i BMX-a Suzuki Jeśli wydaje się wam, że wszystko już widzieliście i że żaden rower was nie zadziwi, proponujemy przyjrzeć się uważnie UXC Suzuki. Rzut oka na oponę może wzbudzić lekką konsternację, bowiem znajdziemy na niej wyraźnie napisane 25 cali! Jak widać, na 29 calach pomysłowość ludzka się nie kończy. UXC to jednocześnie określenie smochodu i roweru – Urban Cross Car i Urban Cross Cycle, w obu przypadkach ma być to sprzęt najlepiej sprowadzający się w miejskiej dżungli. O ile model samochodu SX4 stosunkowo łatwo spotkać na naszych ulicach, rower na kołach 25-calowych już zdecydowanie trudniej. W jego stworzenie zaangażowało się kilka film przekonanych do idei, że połączenie zalet BMX-a i górala jest możliwe. Bulls przygotował ramy, Schwalbe specjalne opony i specyficzny rower mógł powstać. Podobno idealnie nadaje się do dirtu i streetu z racji zwartej budowy i zwrotności. Liczymy na to, że wkrótce go przetestujemy. Info: suzuki.pl Bogate zaplecze sprzętowe Rowery z kołami 29-calowymi nie mogłyby odnieść sukcesu, gdyby nie wsparcie ze strony branży, a więc przede wszystkim producentów. Początkowo wybór komponentów był więcej niż skromny, ale te czasy na szczęście już minęły. Dziś wybierać możemy nie tylko spośród wielu marek, ale i typu osprzętu, znajdzie się coś i dla turystów, i dla zawodników. Najlepszy przyklad to fakt, że Mavic zdecydował się na wypuszczenie swojego sztandarowego produktu, czyli Crossmaxów, także w wariancie 29-calowym. Wyjątkową wagę przykłada się tu do odchudzenia zestawu, przede wszystkim obręczy. Tak zwana masa rotująca, większa w dużych kołach, odgrywa bowiem bardzo dużą rolę w prowadzeniu roweru. Po pracochłonnym obrobieniu obręczy Crossmaxy 29 ważą tylko 1750 gramów. Również francuski Hutchinson przygotował odpowiednie opony, wersję Pythona na suche trasy, w rozmiarze 29×2,1 cala. To jednak nie jedyna firma oponiarska, która zdecydowała się na mocniejsze zaangażowanie, Schwalbe proponuje najszersze dziś seryjne gumy dla Twentyninerów, bo o wymiarze aż 2,4 cala. Model Racing Ralph ma ważyć tylko 640 g, przy tym dostępny będzie w wariancie skromniejszym, 2,25 cala (i 580 gramów). O tym, jak istotnym trendem są dziś rowery 29-calowe, niech świadczy fakt, że DT Swiss wraz z premierą swoich amortyzatorów od razu wprowadziło także ich wariant powiększony. Model XMC może mieć 80 lub 100 mm skoku, każdy z nich ma karbonowe wykończenie. Info: mavic.com, hutchinson.fr, schwalbe.com, dtswiss.com Solo wjeżdża na salony Felt stara się nie zaniedbywać żadnego fragmentu rynku. Obok nowych fulli w ofercie na 2008 znajdzie się też nowy hardtail na kołach 28 cali (albo, jak kto woli, 29-calowych). Konkretnie rzecz biorąc, będą to trzy modele z Nine w nazwie, w tym jeden jednobiegowy, nazwany po prostu Solo. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że firma ma w swojej ofercie także cruisery, rowery do jazdy na czas, a nawet BMX-y, to dziś chyba jedna z obszerniejszych ofert, jaką znamy. Info: feltracing.com Dystrybutor: harfa-harryson.com.pl Postęp Choć rower wynaleziono dawno, ciągle można coś w nim poprawić lub też udoskonalić akcesoria używane do jazdy na dwóch kółkach. Niekiedy są to pomysły zupełnie rewolucyjne, innym razem praktyczne, często zaskakująco proste. Koła bez otworów na szprychy Crank Brothers po raz kolejny potwierdził swoją renomę firmy wybierającej niekonwencjonalne rozwiązania, prezentując koła Cobalt z wyjątkowym mocowaniem szprych. W kołach tych poza tym, że się toczą, właściwie wszystko jest niezwykłe. Najważniejsze i najdziwniejsze są obręcze, zupełnie pozbawione otworów. Jak więc mocowane są szprychy? Parami do małych, stalowych walców, te zaś dopiero do obręczy. Szprychy są zresztą nietypowe, bo dwuczęściowe, stalowo-aluminiowa konstrukcja na środku połączona jest czymś w rodzaju przedłużonego nypla. Piasty przypominają zaś niegdysiejsze Pulstary albo trochę nowsze Shimano i oczywiście obracają się na łożyskach maszynowych. Niestety, choć Crank Bros zaprezentował koła, nie wiadomo, czy trafią do seryjnej produkcji, ciągle bowiem trwają testy. Na razie wiadomo tyle, że komplet ma ważyć mniej niż 1600 g i że teoretycznie będzie dostępny w różnych kolorach. Planowane są wyłącznie wersje z mocowaniem tarcz na 6 śrub, z przodu na zacisk lub oś sztywną. Info: crankbrothers.com Dystrybutor: 7anna.com.pl Rower przyszłości według Cannondale Concept On to studium roweru miejskiego, tak według firmy mógłby wyglądać w przyszłości podobny sprzęt. I choć na pewno nie trafi do seryjnej produkcji, wiele zawartych w nim pomysłów ma na to spore szanse. W pierwszej kolejności miałby być przeniesiony napęd, w którym wykorzystano napęd z piastą SRAM i zupełnie zamkniętym w osłonie łańcuchem. W ten sposób i sam napęd i ubiór użytkownika zawsze pozostaną czyste. Nie mniej ciekawa jest rama, w której połączono aluminiowe i karbonowe części, za naciśnięciem specjalnego, czerwonego guzika można ją złożyć na pół. W przeciwieństwie do wielu innych, podobnych rozwiązań Concept On naprawdę jeździ! Info: cannondale.com Dystrybutor: grupapgr.pl Rowerowa konstrukcja typu plug&play Producent akcesoriów rowerowych Topeak, dotąd znany raczej z produkcji pompek, torebek i błotników, zaprezentował własną wizję roweru przyszłości, tyle, że akurat ten model już wkrótce będzie można kupić w sklepie, być może także w Polsce. Jango to rower przyjazny dla użytkownika, w którym można w błyskawiczny sposób zamontować i zdemontować wszystkie potrzebne akcesoria. Wszystko pod hasłem Plug&Bike. Prezentowany model Jango 6.2 to maszyna z z pełną amortyzacją, o konstrukcji zawieszenia znanej z Merid typu LSD, z asymetrycznym tyłem. Także amortyzator przedni nosi logo Topeaka. Lista dodatkowego wyposażenia, które można dołączyć, obejmuje obok oświetlenia także błotniki, torebkę podsiodłową, pompkę, przybornik, a nawet przyczepkę. Cena nie została jeszcze ustalona. Info: jangobikes.com Dystrybutor: bikeman.pl Oryginalny uchwyt na bidon To samo Selle Italia, które zaprezentowało siodła z serii Troy Lee Design, przedstawiło także model Ultimo o masie 135 gramów. Nie masa nowego modelu jest jednak najistotniejsza, tylko fakt zintegrowania uchwytu na bidon! Z zaletami modelu zapoznała nas Ingrid Bordigon, odpowiedzialna w firmie za kontakty z prasą. Według niej nowe rozwiązanie ma pozwolić zaoszczędzić cenne sekundy i jednocześnie poprawić aerodynamikę układu kolarz – rower. Specjalnie ukształtowany stelaż siodła pozwala je zamocować z dużym przesunięciem ku przodowi względem sztycy, a tym samym zająć optymalną w jeździe na czas pozycję. Niestety, nowy model ma kosztować równowartość aż 450 euro. Info: selleitalia.com Dystrybutor: pol-sport.com Koszulka z systemem chłodzenia X-Bionic Race Shirt to z pozoru tylko skromnie wyglądająca bielizna rowerowa. Jej zalety dostrzegło międzynarodowe jury nagrody Eurobike Award 2007, przyznając srebrny medal. Dlaczego? W obiegowej opinii bielizna sportowa ma podstawowe zadanie transportowania potu na zewnątrz. Projektanci X-Bionica postanowili jednak, że zaprzęgną pot do pracy i wykorzystali go do chłodzenia ciała. Tym samym koszulka ta działa jak rodzaj klimatyzacji. Rzecz możliwa była dzięki użyciu wielu rodzajów różnych materiałów, które dzięki dopasowaniu do kształtu ciała mają wspomagać pracę mięśni i akumulować energię. Prawdziwy high-tech. Info: blog.x-bionic.com Amortyzacja Systemy amortyzacji stają się bardziej wyrafinowane, co nie oznacza, że bardziej skomplikowane. Tu także daje się odczuć wyraźny trend do odchudzania sprzętu, jednak nie za wszelką cenę. Firmy starają się wypełnić każdą niszę i jednocześnie sprawić, że sprzęt będzie potrafił obsłużyć każdy śmiertelnik. Najważniejsza premiera to oczywiście Rock Shox SID 2008! Test trzech rowerów z własnymi systemami amortyzacji producentów znajdziecie w dziale testów. Felt w końcu seryjny Pierwsze egzemplarze nowego modelu Redemption zobaczyć można było już w roku ubiegłym, ale okazało się, że testy i dopracowywanie nowego modelu trwało dłużej, niż pierwotnie zamierzano. Tym bardziej miło jest nam donieść, że w końcu dobiegły końca. W sprzedaży pojawi się druga, obok Virtue, seria rowerów Felta z zawieszeniem Equilink, czyli Redemption. Test znajdziecie już w tym numerze. To jednak nie koniec niespodzianek Felta, bo obok Redemption pojawi się Compulsion w kilku wariantach. Virtue ma zawieszenie o ugięciu 130 mm, zdaniem firmy idealnie nadaje się więc do XC, Redemption zadowala się 165 mm i zasili szeregi armii enduro. Compulsion zaś ze 145 mm ma być argumentem za podbiciem portfeli klientów zainteresowanych sprzętem all mountain. Info: feltracing.com Dystrybutor: harfa-harryson.com.plWyczynowe amortyzatory proste w obsludze
Elmar Kaineke, specjalista SRAM-a i jednocześnie były zjazdowiec przekonywał nas, że sprzęt wyczynowy nie musi być skomplikowany i udowodnił to na przykładzie nowego tłumika Vivid Rock Shox’a.
Vivid skonstruowany został z jednego kawałka aluminium, co pozwoliło zrezygnować z części uszczelek, te, które zostały, powiększono. Podobnie zresztą jak tłok, który ma średnicę aż 12,7 mm; by dodatkowo zminimalizować obciążenia poprzeczne. Elmo podkreślił także – „pozostawiliśmy tylko te funkcje, które naprawdę mają znaczenie”, czyli regulację tłumienia dla małych prędkości i rozdzielone ustawianie tłumienia na początku i na końcu ugięcia amortyzatora. Dodał też, że „przykładem prostoty konstrukcji jest zabezpieczenie przed dobiciem w postaci elastomerowego, wymiennego elementu, użytego w miejsce skomplikowanych, zawodnych systemów olejowych.” Również sprężynę wymienić można ręcznie. W tłumiku użyto specjalnego, odpornego na wysoką temperaturę płynu w miejsce typowego oleju amortyzatorowego.
Info: sram.com Dystrybutor: harfa-harryson.com.pl Marzocchi – wytrzymałość prawie priorytetowa Włosi przenoszą całą swoją produkcję na Tajwan, co według nich ma spowodować, że widelce będą miały tę samą jakość, ale korzystniejszą cenę. Nie ta informacja jest jednak najważniejsza. Konstruktorzy z Italii postanowili zerwać z opinią fachowców od wyjątkowo ciężkiego sprzętu! No cóż, do tej pory inne firmy chwaliły się najlżejszymi modelami w różnych kategoriach, Marzocchi błyszczało za to w dziedzinie wytrzymałości. Ta sytuacja ma się zmienić od zaraz. Zarówno w kategorii XC, jak i enduro, firma zamierza pobić rekordy. I tak model 55, czyli szczytowy amortyzator enduro, ma ważyć jedynie 2106 g, i to wraz z osią sztywną QR-Axle (obsługa bez narzędzi), z regulowanym skokiem 125-165 mm i goleniami górnymi o grubości aż 35 mm. Zmodernizowana wersja widelca XC700, znanego już w tym roku, będzie mogła pochwalić się masą 1665 g, co zważywszy na to, że maksymalny, regulowany skok może osiągnąć aż 140 mm, także wzbudza podziw. Wyniki uzyskano dzięki komputerowej optymalizacji odlewów i koronie o strukturze plastra miodu, jak też dzięki niklowanym goleniom. Pokrycie niklem zastosowano w miejsce anodowania, które głębiej zmienia strukturę materiału, dzięki czemu golenie od razu mogły być cieńsze. Od strony funkcjonalej Marzocchi proponuje dwa nowe rozwiązania – TST Micro i RC3. Pierwsze z nich to rozwinięcie systemu platformowego TST, zapobiegającego bujaniu. W nowej wersji regulacja przebiega bezstopniowo. RC3 to system tłumienia, w którym tłumienie dla małych i dużych prędkości jest regulowane odzielnie, ale dla każdej funkcji automatycznie. Nowe systemy znajdziemy w modelach 55 i XC700 (RST Micro) oraz FR i DH 66 i 888 (RC3). Inna nowość w kolekcji to tłumiki z serii Roco, będą dostępne trzy warianty, w tym powietrzny. Info: marzocchi.com Dystrybutor: gregorio.pl Rock Shox SID 2008! Prezentacja nowego SID-a miała wyjątkowo uroczystą oprawę, nie zabrakło nawet szampana, by uczcić dotychczasową historię tego obsypanego medalami widelca do XC. Dane techniczne najnowszej wersji wskazują na to, że podobnie będzie i w tym przypadku, a przekonamy się o tym już wkrótce, bowiem SID 2008 powienien znaleźć się w sprzedaży zaraz po Nowym Roku. Po 10 latach produkcji i sprzedaniu ponad pół miliona egzemplarzy czas był najwyższy, by odświeżyć konstrukcję. I choć tym razem nie zostaną pobite kolejne rekordy lekkości, bo SID będzie ważył ok. 1450 g, czyli podobnie jak dotychczasowy, to dramatycznie wzrośnie sztywność. Pod względem grubości goleni SID przypomina Rebę, golenie górne będą miały 32 mm średnicy. Dla zaoszczędzenia cennych gramów golenie będą jednak krótsze, zminimalizowano również tłumik, a sprężynę elastomerową zastąpiono tytanowym odpowiednikiem. I choć tego nie widać, w amortyzatorze użyto karbonu (w oryginalny sposób). Nie wykonano z niego ani rury sterowej, ani korony, za to owinięto odlew goleni dolnych w startegicznych miejscach. W środku znajdziemy sprawdzony system Motion Control, oczywiście z możliwością blokady. Nie ma na razie danych co do tego, ile wersji nowego SID-a będzie oferowanych, ale wiadomo, że najwyższa World Cup będzie miała karbonową dźwignię Lock-Outu. Gdy tylko uda nam się sprzęt przetestować, napiszemy więcej. Info: sram.com Dystrybutor: harfa-harryson.com.pl Polskie akcenty Na targach Eurobike można było zobaczyć bardzo wiele rowerów, które niezawodnie w przyszłym sezonie trafią do naszego kraju. Za to wśród wystawców znalazły się tylko cztery rodzime firmy. Te same zresztą, co w roku ubiegłym – Kross, Zasada-Rowery, 7Anna i Duncon. Uczestnictwo w podobnych imprezach procentuje, co można było dostrzec zarówno na stoiskach, cieszących się dużym zainteresowaniem, jak i sądząc po poziomie sprzętu. Miło nam donieść, że polskie firmy trzymają rękę na pulsie najnowszych trendów! Kross z singlem i ostrym kołem Pełne zaskoczenie spotkało nas na stoisku Krossa. Firma przygotowała bowiem kolekcję wszechstronną, obfitującą w nowe modele. W dodatku były to rowery jedyne w swoim rodzaju, którymi śmiało można chwalić się przed całym światem! Dzięki informacjom udzielonym przez Arkadiusza Trzcińskiego możemy wam przekazać szczegóły. Ukornowaniem serii do XC i maratonów ma być model z pełną amortyzacją Level F7. Rama F7 ma bardzo oryginalną konstrukcję, z zawiasami zawieszenia zastąpionymi karbonowymi widełkami napędowymi. Podobny, elastyczny element znajdziemy także przy mocowaniu tłumika. Wszystkie zabiegi pozwalają obniżyć masę konstrukcji i uczynić ją mniej podatną na uszkodzenia. Rower wyposażono w napęd na poziomie Deore XT i amortyzatory Rock Shoxa. Kolejny rower górski to singlespeed Unplugged, na zgrabnej ramie stalowej wykonanej z rur Reynoldsa i na kołach o wielkości 29 cali! Rower wyposażony jest w sztywny, aluminiowy widelec i pomalowany w stylu retro. To, że mamy do czynienia z jednobiegowcem, nie znaczy, że pozbawieni będziemy możliwości komfortowego hamowania. Za zatrzymanie maszyny odpowiadają hamulce hydrauliczne. Jeszcze bardziej radykalny jest Unforgiven, wywodzący się wprost z roweru torowego. Mamy tu do czynienia z rowerem wprost stworzonym dla kuriera rowerowego, pod warunkiem, że będzie miał odwagę, by na nim jeździć. Dość powiedzieć, że Unforgiven nie tylko jest jednobiegowy, ale z tyłu ma jeszcze ostre koło, do tego zupełnie pozbawiony jest hamulców. Prostotę konstrukcji podkreśla dyskretne, czarne malowanie. Ostatnia w końcu niespodzianka to Street Scraper, miejski rower przyszłości. Rama z aluminium z prostym widelcem z tego samego materiału wyposażona jest w napęd Alfine Shimano z piastą 8-biegową i hamulcami hydraulicznymi. Całość obraca się na 26-calowych kołach. Niestety, większość z opisywanych rowerów dostępna będzie jako Limited Edition i wyprodukowana zostanie tylko w ograniczonej liczbie egzemplarzy. Info: kross.pl Maxim sięga w przyszłość Jak dowiedzieliśmy się od Bartosza Jakubowskiego, reprezentującego firmę Zasada-Rowery, firma przechodzi na dwuletni cykl produkcyjny, dlatego też w tym sezonie zapewne jeszcze nie zobaczymy w naszych sklepach większości rowerów, jakie ujrzeliśmy na targach. Warto jednak poczekać, szczególnie na sprzęt turystyczny i miejski, w którym firma się specjalizuje. Naszą uwagę zwrócił przede wszystkim Excursion, napędzany piastą wielobiegową, w wariantach męskim i damskim. Model wyposażony jest nie tylko w prądnicę w piaście, ale też w przedni amortyzator, sztycę amortyzowaną oraz hamulce tarczowe. Rama skonstruowana jest w ten sposób, że w przyszłości można zmienić w niej napęd na klasyczny z przerzutkami. Podobne zainteresowanie wzbudził model oznaczony jako Excursion 500, ale występujący w dwóch wariantach. O ile wersja crossowa to zgrabna maszyna do poruszania się po utartych szlakach, to model z osprzętem (łatwo demontowalnym) stanowi wariant bardziej turystyczny. Wyposażenie w Shimano Alfine pozwala sądzić, że 8 biegów w piaście ułatwi pokonanie nawet większych podjazdów. Najwięcej emocji w oglądających wzbudzał jednak Excursion 420, damka z napędem na poziomie Shimano LX. Niesamowity, niebieskawy kolor, którym pokryto zarówno ramę, jak i widelec, widoczny jest z daleka i może się podobać. Z ciekawostek możemy dodać, że mimo wcześniejszych planów na razie firma nie będzie rezygnować z produkcji rowerów MTB. Na targach Eurobike możńa było zobaczyć dwa Highlandery. Info: zasada-rowery.pl 7Anna rozbudowuje kolekcję NS Bikes W przypadku 7Anny i jej produktów mieliśmy ten problem, że trudno nam się było zdecydować, jaki produkt wybrać, by go pokazać. Kolekcja nowych ram, rowerów i komponentów jest na tyle interesująca, że sam opis mógłby zająć kilka stron. Zanim przetestujemy je w kolejnych numerach, krótki przegląd zabawek. Wiele modeli dostępnych będzie w najmodniejszym dziś białym kolorze, nie dziwi więc, że najbardziej podobał się nam Holy. Stylizacja z delikatnymi, niebieskimi napisami pozwala sądzić, że rower mógłby spodobać się dziewczynom. Specyfikacja nie pozostawia jednak wątpliwości, że jego przeznaczeniem będzie ostra jazda. Małe 24-calowe kółka, stalowa korba Salt i przede wszystkim mała stalowa rama sprawiają, że aż chce się spróbować czegoś zabronionego. Do roweru bardzo pasują białe pedały i kierownica NS Bikes oraz siodło EarthWorks. Gdybyście mieli jednak ochotę na sprzęt bardziej uniwersalny, proponujemy Core, z bardziej wszechstronnym napędem i jedną zębatką z napinaczem z przodu. Tu widelec Marzocchi 55 śmiało pozwala wybrać się na dirt, ale i wycieczkę w teren, tym bardziej, że agresywne opony Kendy zapewnią przyczepność na niemal każdym podłożu. Aby zapoznać się z pełną, nową kolekcją wystarczy zajrzeć na stronę firmową – pełne opisy i zdjęcia powinny pojawić się już wkrótce. Info: 7anna.com.pl, nsbikes.pl Duncon lansuje nową tanią markę Duncon przyzwyczaił nas do tego, że konsekwentnie rozbudowuje kolekcję swoich ram. W ciągu kilku lat obok ram sztywnych pojawiły się w pełni amortyzowane, a w ich tworzeniu i testowaniu biorą udział najlepsi polscy zawodnicy, tacy jak Szymon Siara Syrzistie. Chcąc zaspokoić oczekiwania klientów, tym razem zmodernizowano sztywną Pussy. Przecyzyjnie rzecz biorąc, jej rozwój przypomina pączkowanie, bowiem z dwóch ram powstały dwie jeszcze bardziej wyspecjalizowane. Wersja Dirt jest minimalnie lżejsza, bo waży 2800 g, co zważywszy na to, że wykonana jest z cieniowanych, stalowych rur, jest niezłym wynikiem. Poziome haki wycięto laserem, a uchwyty na zacisk hamulca tarczowego mają podłużne otwory ułatwiające regulację. Wersja Street została dodatkowo wzmocniona, ten sam materiał ramy pozwolił na wyczarowanie spawów chroniących podczas grindowania oraz chroniących miejsca na kołki hamulcowe. Te ostatnie pasują do kół 24- i 26-calowych. Rama waży 3100 g, cecha charakterystyczna to dodatkowa rurka wzmacniająca główkę sterową. Po dwóch latach przerwy Duncon wraca do marki Prodigy, która ma być propozycją dla wyjątkowo oszczędnych. To, że sprzęt jest tani, nie oznacza, że prosty, wystarczy spojrzeć na produkty. Do wyboru będą m.in. dwie ramy dirtowo-streetowe 9.81 i Jahnny Bravo. Pierwsza z nich to klasyczna stal, druga jest aluminiowa. Obie dostępne są w wielu wyrazistych kolorach. Ramy można uzupełnić osprzętem Prodigy, takim jak piasta przednia Proforma do osi sztywnej, pedały platformowe czy tarcze zębate i napinacze łańcucha. Nie zabrakło nawet gadżetów, takich jak gripy czy nakrętki na wentyle. Polecamy! Firma zastanawia się też poważnie nad wprowadzeniem kompletnych rowerów do sprzedaży pod marką Duncon, ale tu nic nie jest jeszcze przesądzone. Być może na początku będą to dwa modele sztywne. Jeśli jesteście zainteresowani, najlepiej skontaktować się bezpośrednio z firmą. Info: duncon.com, prodigy.pl