Góry Suche – Sokołowski hardcore
Zanim zaczniesz zjeżdżać, opuść sztycę! Przed Tobą dwa zjazdy do Sokołowska, które gwarantują nagły skok adrenaliny. Czysta rowerowa ekstaza!
Góry Suche to miejsce dobrze znane w światku MTB. Większości z nas choć raz obiły się o uszy takie miejscówki jak Sokołowsko, Andrzejówka czy Mieroszów. Nieprzypadkowo w tych rejonach często biegną trasy maratonów oraz cyklicznie organizowane są zawody enduro. Tym razem polecamy wam dwa odcinki zjazdowe, które są jednocześnie OS-ami podczas zawodów EMTB Enduro w Mieroszowie. Stanowią one esencję tego, co oferują okoliczne tereny. Są tak strome, że nie da się tam ani zatrzymać, ani schodzić. Kamieniste, sypkie podłoże to sprawka wszechobecnego w tych rejonach melafiru, który odbiera wszelkie nadzieje na przyczepność. Przejechanie proponowanych przez nas odcinków wymaga dużych umiejętności, solidnych szerokich opon z konkretnym bieżnikiem, opuszczonej sztycy i… odwagi!
Aby zaliczyć wspomniane zjazdy, proponujemy wybrać się na ciekawą pętlę o długości około 15 kilometrów. Trasę polecamy rozpocząć z Sokołowska, skąd należy wspiąć się w okolice zamku Radosno (najlepszą i najwygodniejszą drogą będzie trasa dla biegaczy narciarskich, prowadząca z Sokołowska do Andrzejówki). Gdy dojedziecie do skrzyżowania z pieszym żółtym szlakiem, należy skręcić w lewo i podążać nim w dół (żółtym szlakiem). Przed wami pierwszy z dwóch „gwoździ programu”.
Początkowo zjazd biegnie po trawie, by stopniowo przechodzić w typowy singletrack, najpierw obfitujący w korzenie, a następnie również w kamienie. Tym sposobem dojeżdżamy pod ruiny zamku Radosno, gdzie będzie trzeba na moment zejść z roweru. Warto wziąć tam kilka głębszych oddechów, oglądając w tym czasie pozostałości zamkowej wieży, bo przed nami najostrzejsza część zjazdu. Uważajcie, wymaga on pewnej ręki i dużo odwagi, a największą trudnością jest jego ekstremalne nachylenie.
Gdy skończy się singiel, a żółty szlak zamieni w szutrówkę, miejcie się na baczności, bo zaraz należy skręcić w prawo (skrzyżowanie na Rozdrożu pod Krzywuchą) na zieloną ścieżkę krajobrazową, która prowadzi do Andrzejówki. Jeśli macie ochotę na bufet, to najlepszym miejscem będzie tamtejsze schronisko. By dojechać do kolejnego zjazdu, trzeba z Andrzejówki podążać niebieskim szlakiem pieszym, biegnącym z powrotem do Sokołowska. Czeka was kilka podjazdów, bo szlak biegnie przez 3 szczyty: Suchawę, Kostrzynę i Włostową. Z tej ostatniej rozpoczyna się drugi z głównych punktów wycieczki, czyli kolejny zjazd – OS zawodów EMTB. Jest absolutnie pionowy i wymaga równie mocnej psychy co wcześniejszy, ale oddaje nam wszystko z nawiązką. Pokonywanie go to ogromna frajda, a przejeżdżanie ciasnych agrafek występujących w drugiej jego części przypomina raczej serfowanie niż jazdę rowerem. Bo jak inaczej nazwać balansowanie na mało przyczepnej nawierzchni, gdy rower mimo zaciśniętych klamek wciąż nabiera prędkości? Duża dawka emocji gwarantowana. Koniec zjazdu oznacza zamknięcie pętli, bo znajdujemy się znowu w Sokołowsku. Teraz czeka was wybór – powtórka, czy odpoczynek w miłej kawiarence w centrum? Polecamy powtórkę!
Tekst: Mikołaj Jurkowlaniec Zdjęcia: Łukasz Szrubkowski