McConneloug: „Podoba mi się w Polsce”

To dopiero jej drugi start w naszym kraju, a już może cieszyć się z wygranej. Goszcząca w Polsce Mary McConnelug przyznaje, że podobają się jej tutejsze wyścigi, a poziom rywalizacji jest bardzo wysoki.
Amerykanka gości w Polsce wraz z mężem Michaelem Broderickiem, który także ściga się w zawodach cross country. Para podróżuje po Europie karawanem i skupia swoją uwagę głównie na startach w Pucharze Świata, nie omijając jednak imprez niższej rangi, takich jak sobotni wyścig w Bielawie.
- Dowiedzieliśmy się o zawodach w zasadzie przez przypadek, a że byliśmy w Polsce, postanowiliśmy, że wystartujemy. W sumie fajnie się złożyło, że się tu znaleźliśmy. Między Pucharami Świata szukamy innych startów zaliczanych do punktacji UCI, a po wyścigu Mai Włoszczowskiej mieliśmy tu bardzo blisko.
W Bielawie McConnelug wypadła rewelacyjnie, odnosząc przekonujące zwycięstwo. Mimo że charakterystyka trasy nie należała do jej ulubionych, po wyścigu przyznała, że była mile zaskoczona przygotowaną rundą.
- „Zdecydowanie bardziej preferuję trasy poprowadzone w lesie z większą liczbą technicznych przeszkód. Spoglądając na nią przed wyścigiem, pomyślałam, że będzie dość nudno, ale muszę przyznać, że zostałam mile zaskoczona. Było naprawdę ciekawie.
Ruszyłam dość mocno i starałam się skoncentrować na tym, aby utrzymać wysokie tempo. Nie wiedziałam, jak wygląda runda, gdyż nie przejechałam okrążenia zapoznawczego, więc pierwsze kółko było dla mnie niespodzianką. Szkoda, że brakowało wspomnianych elementów technicznych, ale i tak było fajnie” - relacjonowała po wyścigu Amerykanka.
Wizyta w Polsce z pewnością pozostanie dla tej blisko 40-letniej zawodniczki miłym wspomnieniem, tym bardziej, że nasze rodzime współzawodnictwo zrobiło na niej pozytywne wrażenie.
- „Podoba mi się ściganie w Polsce. Poziom zawodów jest wysoki, więc jest z kim rywalizować. Cieszę się, że udało mi się tu wygrać”.
Tekst: Biuro Prasowe Langteam
Foto: Paweł Urbaniak