MegaTest – Pierwsze wyniki
Czas w końcu ujawnić tajemnicę, dłużej nie możemy się ukrywać. Trzy miesiące temu rozpoczęliśmy MegaTest! Wraz z zejściem śniegów wsiedliśmy na rowery, by przygotować się do sezonu, czyli przede wszystkim startów w maratonach. Były to jednocześnie odpowiednie okoliczności, by na długim dystansie i w różnych warunkach przetestować nowe części, które dotarły do naszej redakcji. Minęło trochę czasu, za nami pierwsze poważne imprezy, możemy więc podzielić się spostrzeżeniami. Rozpoczynamy cykl, którego następne odcinki śledzić będziecie (mamy nadzieję z zapartym tchem) w kolejnych numerach.
Centrum sterowania – VDO HC 12.6
Montaż na kierownicy wszystkich urządzeń służących do kontroli treningu może doprowadzić do zupełnej utraty orientacji (a przecież zamontować trzeba też np. lampkę). O wiele lepszym pomysłem jest użycie sprzętu, który połączy kilka innych w całość. VDO HC 12.6 jest takim właśnie udanym „zespołem” – łączy w sobie komputerek i monitor pracy serca. Szlachetna obudowa ze stali nierdzewnej może się podobać, ale praktyczna strona przedsięwzięcia jest oczywiście istotniejsza. Dla naszego testera były to pierwsze w życiu doświadczenia z pulsometrem, dlatego też eksperymentom nie było końca. Ciągłe zmiany tempa służyły tylko temu, by na dużym wyświetlaczu obserwować zależność prędkości od tętna i na odwrót. Na szczęście wcześniej mógł ustawić granice pulsu (sygnalizowane akustycznie), których nie powinien przekraczać. Po treningu każdorazowo następowało obowiązkowe studiowanie danych – wartości dotyczących jazdy i tętna. Sprawdzić można było nie tylko dystans i czas, prędkość średnią i maksymalną, ale też średni puls, a przede wszystkim czasy spędzone w poszczególnych strefach, poniżej, w i powyżej ustalonych granic. Praktycznym rozwiązaniem, jeśli ktoś ma np. „górala” i rower szosowy, okazała się możliwość wprowadzenia dwóch wielkości kół – licznik zapamiętuje odzielnie podstawowe dane dla dwóch rowerów. Pulsometru da się też używać podczas innych niż kolarstwo ćwiczeń, trzeba tylko dokupić specjalny pasek na rękę. Szkoda, że nie ma możliwości przenoszenia danych do komputera, ale w tej cenie byłaby to już rozpusta. Jedyny mały mankament, jaki udało nam się zauważyć w trakcie użytkowania HC 12.6, to podatność pulsometru na zakłócenia elektromagnetyczne, np. podczas przejeżdżania pod liniami wysokiego napięcia. Podsumowanie: VDO to praktyczne urządzenie typu „dwa w jednym” – komputerek i pulsometr, całość w atrakcyjnej cenie. Osobie trenującej pozwoli kontrolować w prosty sposób wszystkie istotne parametry, nie tylko na rowerze. Cena: 329 zł Info: Harfa-Harryson, tel. 071 372 15 70, www.harfa-harryson.com.pl
Zgrana para – Mavic Crossmax Enduro Disc i Micheliny Comp S Light Tubeless
Połączenie kilku najnowszych wynalazków zawsze wzbudza zainteresowanie, ale zarazem nieufność, bowiem bycie królikami doświadczalnym nie należy do naszych ulubionych zajęć. Nowe hamulce tarczowe w połączeniu z najświeższym wariantem kół, a do tego opony w wersji bezdętkowej, choć Light, to sporo, nawet jak na nasze „doświadczone” barki. Mavic Crossmax Enduro Disc jest najnowszym wariantem kół Mavica, przeznaczonym do opon bezdętkowych, w hierarchii firmy znajdującym się tuż poniżej modelu SL. Crossmaxy dostępne są jeszcze w wersji XL, ale ta dla odmiany przeznaczona jest głównie dla osób o większej masie. My testowaliśmy wariant Enduro do hamulców tarczowych. Nowe koła wzbudzają zainteresowanie już samych wyglądem – czarne szprychy, piasty i obręcze efektownie współgrają z dużymi srebrnymi napisami i charakterystycznym żółtym logo. Jakość wykonania typowa dla Mavica, czyli bardzo dobra. W zestawie otrzymuje się m.in. dodatkowe uszczelki do wentyli i specjalne adaptery do pompowania za pomocą końcówki samochodowej. Jest to bardzo praktyczne, bowiem „wskoczenie” opony bezdętkowej na swoje miejsce wymaga sporego ciśnienia, a to najłatwiej uzyskać za pomocą sprężarki na stacji benzynowej. W naszym przypadku montaż, wraz z dokręceniem tarcz, trwał jedynie pół godziny, wliczając w to wizytę na stacji benzynowej! Współpraca między Mavikiem i Michelinem jest widoczna – udało nam się opony założyć bez żadnych narzędzi (co z zasady jest w przypadku modeli bezdętkowych niewskazane), ich rozmiar został precyzyjnie dobrany. W przypadku innych producentów bywało różnie… Model Enduro wyposażony jest w standardowe, stalowe szprychy i aluminiowe nyple. W czasie przejeżdżania kilku pierwszych kilku metrów dał się słyszeć cichy dźwięk układania się szprych (swoją drogą mógł ktoś to zrobić w fabryce), ale koła nie dały się wyprowadzić z równowagi i nie pojawił się nawet ślad bicia na boki. Po dokręceniu tarcz i włożeniu kół do roweru okazało się, że wszystko pasuje jak ulał – nie trzeba było nawet korygować pozycji zacisków hamulców. Koła wraz z oponami przejechały ok. 1200 km. Większość z nich były to kilometry treningowe, ale tylko w niewielkiej części na szosie, większość przebiegała po szutrowych ścieżkach. Nie brakło też ekstremy, jak np. miejskie strome schody. Prawdziwy sprawdzian sprzęt przeszedł na maratonie w Janowicach, gdzie nasz tester (o wadze 85 kg) wprawdzie zajechał „na śmierćŇ widelec, ale kołom nie zdołał nic zrobić. O tym, że się przykładał do zadania, świadczą między innymi różne kolory, jakie pojawiły się pod wpływem temperatury na tarczach. Łożyska maszynowe w piastach pracują równie płynnie jak na początku, podobnie sprzęgło w wersji lekkiej (nazwane tu Force Transfer System Light). Trasa w Janowicach obfitowała w ostre zjazdy, część z nich naszpikowana była kamieniami. Także tu udało się więc sprawdzić zalety systemu bezdętkowego, bowiem nasz bohater dojechał bez awarii. Co ciekawe, jedyne, na co narzekał, to nie brak trakcji, czy ślizganie się w błocie, ale małe kamyczki, jakie sypały się na niego ciągnięte przez bieżnik, gdy jechał z dużą szybkością po szutrze. I jeszcze jedna uwaga – na oponach można zobaczyć dwie strzałki wskazujące na kierunek zakładania, w zależności od tego, gdzie sztuka ma się znaleźć – z przodu lub z tyłu. Z przodu warto zwrócić na to uwagę, ale z tyłu, mimo szczerych chęci, nie udało nam się zauważyć różnicy po przełożeniu opony „na odwrót”. Podsumowanie: Dopracowany komplet klasy wyższej do ścigania się w XC i maratonach. Opony toczą się bardzo lekko i odznaczają wysoką odpornością na przebicie, ale mogłyby być trochę tańsze. Cena: 2090 zł (komplet kół); 189 zł (opona szt.) Waga: 850/895 g (koła przód/tył); 670 g (opona szt.) Info: Harfa-Harryson, tel. 071 372 15 70, www.harfa-harryson.com.pl