Okablowani… czyli zgrupowanie w Srebrnej Górze
W cieniu twierdzy w Srebrnej Górze dojrzewa powoli nowy projekt kadry Rafała Hebisza. Ośmioro młodych zawodników przyjechało tam na zgrupowanie kadry MTB, które rozpoczyna okres przygotowawczy do mistrzostw Europy. Można tu znaleźć ciszę, spokój, a także doskonałe warunki treningowe
Tekst: Miłosz Sajnog, zdjęcia: Michał Kuczyński
Jeżeli mierzyć poziom zgrupowania liczbą komputerów, na stołach stoją trzy. Do głównego podpięte jest urządzenie pomiarowe. Świetlicę wypełniają trenażery i rowery. Przed każdym z kadrowiczów przynajmniej półgodzinna próba wydolnościowa. Do badania szykuje się Ola Podgórska, która przyjechała z Bielawy. To o niej mówi się „nadzieja”, „talent” „następczyni”. Ola ma na koncie przełożoną maturę, którą musi jeszcze zdać, upadek na ostatnim Pucharze Świata i skoncentrowaną minę. Przez maseczkę mówi jak Lord Vader. Kiedy urządzenie kalibruje się, mamy chwilę, żeby porozmawiać o tym miejscu.
”Wszystko, czego potrzebujemy, znajduje się w Srebrnej Górze” – tak nowy selekcjoner kadry reklamuje małą miejscowość u stóp największej w Europie twierdzy. Centrum treningowym kadry MTB został hotel „Koniuszy” (chyba bliżej nieznany w sportowym świecie). Aparatura badawcza rozłożona jest w świetlicy. W hotelu gości dziś tylko kadra. Obsługa przyzwyczajona jest do zawodników, właściciele są fanami MTB. Stukot butów w blokach na posadzkach nikogo nie dziwi.
100/min
Tyle na monitorze wynosi tętno Oli Podgórskiej, kiedy wpina się w bloki i zaczyna test wydolnościowy. Chociaż na zgrupowaniu przebywają na razie tylko młodzi zawodnicy, trener spodziewa się przyjazdu zawodniczek z elity. W porównaniu z poprzednimi latami widać mocne przeniesienie akcentów. Elita trenuje sama, młodzież ma opiekę. „Urosło!” – komentuje Ola wpatrzona w ekran komputera. Trener i jego asystentka (na co dzień żona) tolerują nasze aparaty, lampy i dyktafony. „Tylko nie zaabsorbujcie ich zbyt mocno” – prosi Rafał. Po tętnie Oli widać jednak, że ekipa Magazynu Rowerowego dodaje trochę do pulsu… Zamontowana została maska, kamizelka, cały szereg kabelków. Zbadane zostanie to, co Ola wdycha i wydycha, a także stosunki poszczególnych wielkości, tętno i wiele innych parametrów, które nie są ujawnione na ekranie.
130/min
Co trzy minuty tętno będzie zwiększane o dziesięć uderzeń. Niemal wszyscy zawodnicy mieli już takie badania i nie jest to dla nich nowość. Wyjątkiem jest Kamil. Do kadry dołączył w ostatniej chwili. Wywalczył sobie miejsce tym, jak pojechał na ostatnich imprezach. Grupa objęta szkoleniem jest już wyselekcjonowana. „Na konkretne zawody zabieramy tych, którzy akurat wypadają najlepiej” – mówią opiekunowie. Dlatego w sumie zawodnicy dopiero się poznają. Widać to również przy stole podczas obiadu. Nie ma wesołej atmosfery znanej z posiłków zgranych teamów. Jest napięcie i wyczekiwanie. Wiadomo, że testy pokazują prawdę i jasne staje się, kto jak przepracował pierwszą część okresu startowego. W tle rywalizacja o wyjazdy na mistrzostwa Europy.
„Jesteśmy dopiero na początku drogi, skończyła się selekcja do kadry oparta na wynikach z imprez wskazanych przez PZKol. Teraz zaczynamy pracę nad formą przed mistrzostwami Europy” – mówi Rafał Hebisz. „Grupa została wyselekcjonowana, czeka ją kilka startów kontrolnych, na których nie spodziewam się rewelacyjnych wyników, bo mają być traktowane zupełnie treningowo. Mamy też sporo kwestii formalnych do załatwienia przed mistrzostwami, czeka ich więc ciężki okres” – kontynuuje trener.
140/min
Badania w Srebrnej Górze były wstępem do dalszej pracy. Kadrę czekały badania ogólne w Warszawie. Następnie start w Pucharze Czech, Pucharze Świata, wyjazd do Livigno na zgrupowanie na wysokości. Kolejnym punktem programu będzie Puchar Świata we Włoszech oraz docelowy start w mistrzostwach Europy. Tam Polskę reprezentować będzie ośmiu zawodników, głównie z elity, którą uzupełnią najlepsi zawodnicy z kadry młodzieżowej.
We Włoszech kilka dni zajmie kadrze aklimatyzacja. Potem rozpocznie się przygotowany wcześniej cykl treningowy. Na wysokości w Livigno wydolność zawodników jest doraźnie niższa, dlatego cięższe treningi będą odbywały się w Bormio, do którego zawodnicy będą zwożeni. Ponieważ kluczem jest dopasowanie indywidualnych obciążeń, treningi zostaną zindywidualizowane. Na docelowej imprezie kadra ma walczyć o medale. Największą nadzieją jest Piotr Konwa, którego stać na walkę o medal. Ola Podgórska szacowana jest na miejsce w dziesiątce. Wychodząca z problemów zdrowotnych Monika Żur na razie nie jest typowana, ale sama zapowiada walkę. Juniorzy mają zebrać doświadczenia.
150/min
Ola rozkręca się coraz mocniej. Na ekranie zmieniają się kolumny cyfr. Teraz czas na Paulinę, która nakłuje palec i pobierze z niego na czujnik kroplę krwi. Pomiar powtarza się co poziom, a stopień zakwaszenia wskazuje, co dzieje się w organizmie. Wyniki zapisywane są w tabelach, następnie porównywane z wcześniejszymi i analizowane. Program testujący umożliwia analizę bardzo wielu parametrów uzyskanych w sekundowych odstępach. Dla celów analizy dane te są uśredniane do taktowania jednej czwartej minuty. Wszystko razem tworzy obszerny materiał porównawczy. Testy na sprintach, na których określana jest indywidualna liczba powtórzeń, wykonane zostaną we Włoszech. Główny powód to różnica, z jaką organizm może pracować na wysokości.
„Szkoda, że tego nie zobaczycie – mówi Paulina – bo to ciekawsze niż kłucie na trenażerze”. Test wydolnościowy służy do określenia progów, na podstawie których rozpisywane są konkretne plany treningowe. Kadra młodzieżowa pracuje wyłącznie z trenerem kadry, więc to na tej grupie zawodników będzie można ocenić postępy i wykonaną pracę. Właśnie ta ocena czai się gdzieś w głowach opiekunów i chyba również kadrowiczów. Rafał Hebisz przyznaje, że jak na razie całe środowisko czeka z werdyktem. I chociaż nie widać po nim stresu, w tle wyczuwa się niepokój.
160/min
Rafał Hebisz znany był z tego, że komórkę odbierał głównie wieczorami. Teraz mocno się to zmieniło. Telefon dzwoni co chwilę. Sprawy organizacyjne doganiają selekcjonera. Widać, że kadrze zależy na wynikach. Dogranie transportu, noclegów, badań i tysiąca innych szczegółów, wszystko to spada na głowy członków małego sztabu. To chyba najważniejsza zmiana, jaka zaszła w polskim MTB. Na zgrupowaniu młodzi zawodnicy, elita trenuje w klubach. „Jest lepiej niż w poprzednich latach” – mówi Piotr Konwa, którego zagadujemy podczas obiadu. Kuchnia raczej swojska. Domowy rosół, udka z kurczaka i wołowina z własnego chowu, do tego kasza gryczana i surówki. „Według mnie wszystko jest bardziej profesjonalnie zorganizowane, no i nowy trener, który przynosi zawsze coś nowego” – dodaje Piotr. Młodszy z braci Konwów będzie bronił w tym roku mistrzowskiego tytułu w MTB. Zaczął również jeździć szosę i w tej dyscyplinie zobaczymy go w krajowym czempionacie. „Nie wiem, co pokażą badania, na które idę jutro. Mam nadzieję, że będzie bardzo dobrze albo i lepiej, bo początek sezonu mam dobrze przepracowany” – śmieje się Piotr. Jego potencjalny rywal do tytułu Mistrza Polski to Adrian Siarka. „Świetnie się rozwija” – komentuje jego wyniki Rafał Hebisz. Adrian trafił do kadry po ubiegłorocznym sezonie, w którym sięgnął po tytuł wicemistrza Polski. „Po lutowym zgrupowaniu zostałem objęty szkoleniem kadry. Zadecydowały o tym wyniki moich badań, chociaż powołanie dostałem już po mistrzostwach Polski” – mówi Adrian. „Najbardziej chciałbym zdobyć krążek mistrzostw Polski w tym roku. Cieszę się, że mogę się rozwijać w kadrze”.
200/min
Ola oddycha już ciężko. Na rękach pojawił się pot. Czerwono-białe paznokcie ściskają watkę, na której widać kropelki krwi. „Ola, jeszcze mocniej!” – krzyczą asystujący. Ostateczna wielkość tętna uzyskana w teście jest tajemnicą. Możemy wprawdzie pooglądać kartkę z wynikami, ale absolutnie nie możemy jej cytować. W trakcie pracy nad tekstem sztab trenerski prosi o wycięcie wszystkich rozmów odbytych w trakcie testów. Żadnych szczegółów! Ale coś chyba możemy napisać? Negocjujemy. „Forma nie jest zła, jest nawet bardzo dobrze, chociaż czasami zostało tak samo” – wystawia pierwsze oceny Hebisz. Jego zdaniem najważniejsze jest, że nikt nie notuje regresu, chociaż niektórzy mogliby rozwijać się szybciej. Teraz zawodnicy idą na rozjazd, potem na obiad i po południu jadą do Warszawy. Ci, którzy zostają, jutro kończą testy, niektórzy pojeżdżą z miernikami mocy. Potem kolejny wyjazd na zawody. Kadra młodzieżowa kręci się na całego.
Adrian Siarka
Na co dzień jeżdżę w klubie Boblight Team Świdnica. Znalazłem się w kadrze po mistrzostwach Polski, na których byłem drugi. Potem w lutym miałem zgrupowanie, pierwsze również tutaj, i moje wyniki zadecydowały o tym, że zostałem na dłużej. Współpraca z trenerem Hebiszem daje nam możliwość rozwoju, co jest dla mnie osobiście bardzo ważne. Liczę, że również w tym roku uda mi się zdobyć medal mistrzostw kraju i to jest główny cel na ten sezon.
Piotr Konwa
W ciągu roku kadra zmieniła się na dobre i bardzo mnie to cieszy. Mam wrażenie, że z Rafałem Hebiszem wszystko jest bardziej profesjonalnie przygotowane. W klubie trenuję z Andrzejem Piątkiem i to, co robimy z trenerem Hebiszem, nie odbiega zbytnio, ale trochę jednak się różni. Mam w tym roku napięty sezon, bo startuję w mistrzostwach kraju i na szosie, i w MTB. Mam też w planach starty w Pucharach Świata. Na dużych imprezach jest mi chyba łatwiej, bo objeżdżam trasę wraz z bratem i podpowiada mi jak jeździć. Chociaż nie jestem takim miłośnikiem błota jak brat. Razem również trenujemy w domu. Optymistycznie też patrzę na szosę, na której zacząłem trenować w tym roku. W pierwszym wyścigu byłem najlepszym z Polaków, ale faktyczne miejsce na szosie pokażą dopiero starty na mistrzostwach Polski.
Katarzyna Solus-Miśkowicz
Nigdy nie miałam okazji trenować z Rafałem Hebiszem, ale niecierpliwie czekam na jego uwagi. Na co dzień ćwiczę z Bogdanem Czarnotą, ale wiadomo, że każda nowa podpowiedź jest ważna. System treningowy Bogdana jest różny od trenera kadry i sama jestem ciekawa, jak to wypali. Cieszę się natomiast z wyjazdu na wysokość do Włoch, bo to zawsze dobrze mi robiło. Ostatni Puchar Świata nie poszedł mi najlepiej, trasa była bardzo śliska i nie miałam przyczepności. Dlatego teraz czas na lepsze występy.
Łukasz Winiarski
Byłem tu pierwszy raz dwa miesiące temu, w lutym. Miejsce bardzo mi się podoba, a same zgrupowania są ciekawe. Wyników testu jeszcze nie znam, ale domyślam się, że jest dobrze. Bardzo chciałbym dobrze wypaść na mistrzostwach Europy i to jest na dzisiaj mój główny cel przygotowań. Cieszę się, że znalazłem się w kadrze. Po mistrzostwach Europy na pewno będę chciał walczyć o zwycięstwo w Mistrzostwach Polski w Żerkowie, gdzie zmierzę się głównie z kolegami z kadry.
Kamil Małecki
Pierwszy raz jestem na tym zgrupowaniu, atmosfera jest fantastyczna i bardzo się cieszę, że jestem objęty programem treningowym. Trenuję w klubie MLKS Baszta Bytów. Zostałem zauważony na wyścigu Pucharu Polski w Pińczowie, potem wraz z kadrą pojechałem na Puchar Świata do Niemiec i teraz na zgrupowanie. Dzisiejszy test był ciężki, ale mam nadzieję, że dobrze wyszedł.
Monika Żur
Miałam długą przerwę spowodowaną chorobą. Brałam antybiotyk i moja forma nie jest najlepsza. Czeka mnie ciężka praca nad jej odbudowaniem. Na pewno celem jest medal na mistrzostwach Europy, bo po dobrym występie na ubiegłorocznych mistrzostwach świata inaczej nie wypada. Szkoda, że przepadło mi kilka startów do tej pory. To moje pierwsze zgrupowanie z Rafałem Hebiszem i jestem ciekawa, co z tego wyjdzie.
Aleksandra Podgórska
To moje pierwsze badanie z trzymaniem tętna, całe badanie było ciężkie. Mam dość gorący okres w życiu, bo na połowę czerwca mam przeniesioną maturę i wypada akurat w połowie zgrupowania. Dlatego nie jadę do Włoch i przygotowuję się w domu. W sumie w góry aż tak mnie nie ciągnie. Ostatni Puchar skończyłam po pięciu minutach, bo na drugim zjeździe pierwszej rundy miałam upadek i zostałam odwieziona na badania do szpitala. Dlatego w Nowym Meście chciałabym wejść do piętnastki i jak najlepiej pojechać na mistrzostwach Europy.