Polski Zoncolan zaprasza
Bukowina, Bukowina, hej, hej, hej. Przedostatni etap Tour de Pologne zapowiada się niezwykle emocjonująco. Bo i różnice czasowe w generalce małe – aż 19 zawodników mieści się w jedenastu sekundach. A i trasa ciężka. W sumie osiem podjazdów pierwszej kategorii czeka dzisiaj na kolarski peleton.
Czterokrotnie trzeba będzie się wspiąć na Ząb i czterokrotnie na „polski Zoncolan”, jak nieraz nazywany jest nasz Gliczarów. Od tego sezonu podjazd nosi nazwę Ściana Bukovina (987 m n.p.m.). Liczy sobie ponad pięć kilometrów ze średnim nachyleniem ok. 6%, maks. wynosi 22%. Ścianka pod Ząb jest nieco krótsza (4,5 km) i nieco łatwiejsza – średnia stromizma 5%, maks. 11,4%.
Ale to nie wszystko, ponieważ w finale trzeba jeszcze pokonać podjazd w samej Bukowinie Tatrzańskiej. Długość 5 km, średnie nachylenie ponad 5%, maks. 11,5%. Tyle, jeśli chodzi o profile.
Start nastąpi o godz. 13:40, na razie w Zakopanem nie pada. Jednak góry to góry, sytuacja może się zmienić drastycznie.
Po wczorajszym zwycięstwie Rafała Majki (TInkoff Saxo) po słowackiej stronie Tatr oczekiwania polskich kibiców są spore, Rafa do lidera Petra Vakoca (Omega Pharma-Quick Step) traci sekundę. Po piętach Czechowi depczą Hiszpanie z Movistaru Benat Intxausti oraz Ion Izagirre, tradycyjnie na zjeździe z Gliczarowa atakować będzie Marek Rutkiewicz (CCC Polsat Polkowice), który nie boi się dużych prędkości. Nieźle sytuowani są Robert Gesink (Belkin) i obrońca tytułu Pieter Weening (Orica) oraz Przemek Niemiec (Lampre-Merida), który dobrze się czuje. Noga podaje.
Cichym faworytem pozostaje Peter Velits (BMC Racing). Ciekawe, jak zachowa się Maciek Paterski (CCC Polsat Polkowice), który będzie bronił koszulki najlepszego górala.