Rocky Highways – rowerowy show

Osoby jadące na rowerze z Calgary przez kanadyjskie Rocky Mountains oglądają gigantyczne przedstawienie – live, stereo i w kolorze. Lasy i wodospady, górskie jeziora i bizony, lodowce i niedźwiedzie grizzly. Po prostu show! Jockel, nasz przewodnik, miał przeczucie: „Dzisiaj je spotkamy (niedźwiedzie)”. Od wielu dni podróżowaliśmy przez Bear Country i ciągle zezowaliśmy z siodełek naszych rowerów wyścigowych w kierunku lasów. Gdzie były, te tajemnicze, dzikie zwierzęta? Wtem, światła ostrzegawcze. Pół tuzina samochodów i przyczep zablokowało wąską szosę. „Animal Jam” – korek wywołany przez zmotoryzowanych obserwatorów zwierząt. Trzydzieści metrów przed nami szeleści coś w ściółce… Wyrośnięty grizzly torował sobie drogę przez gęstwinę. Zaparło nam dech w piersi. „Proszę zostać w samochodzie i nie zatrzymywać się” – napisano w broszurze informacyjnej zarządu parku o takich przypadkach. Świetnie, a co z rowerami? „Jeśli zostaniesz zaatakowany przez niedźwiedzia, użyj sprayu pieprzowego lub połóż się płasko na ziemi i udawaj nieżywego”… Pięknie! Do tego jednak na szczęście nie dochodzi. Grizzly wetknął sobie do pyska kilka jagód, obrócił się do nas szarym grzbietem i poszedł z powrotem w las. Mieliśmy szczęście? Nie. „Niedźwiedzie mają duży respekt przed ludźmi i atakują jedynie wówczas, gdy czują się rzeczywiście zagrożone” – wyjaśnił nam Jockel Becker, a on musi to wiedzieć. Ten 47-latek, skrzyżowanie Francesco Mosera i Krokodyla Dundee, mieszka od 13 lat w Kanadzie i poprowadził od tego czasu ponad 50 trzytygodniowych wycieczek rowerowych przez Rocky Mountains. W 1985 roku podjął razem ze swoją żoną Ulrike odważną decyzję. Sprzedali cały swój dobytek i z Hesji wyruszyli w rowerową podróż po świecie. Cztery lata później, po przejechaniu czterech kontynentów i dokładnie 58 115 km na rowerach postawili sobie pytanie, gdzie im się najbardziej podobało i gdzie w przyszłości chcieliby zamieszkać. Decyzja była wspólna – w Kanadzie. Dokładniej rzecz biorąc w British Columbii, na zachód od Rocky Mountains. Od tego czasu „mistrzowie życia” mieszkają tam i zarabiają na życie organizowaniem wycieczek rowerowych przez Kanadę i inne kraje.

50 razy Szwajcaria

Kamień węgielny pod podróże w kanadyjskie Rocky Mountains został położony już pod koniec XIX w. Podczas budowy linii kolejowej z Alberty do British Columbia pracownicy kolei natrafili na gorące źródła. Ich pracodawca, Canadian Pacific Railway Company, od razu zauważył wielką szansę i w 1885 roku otoczono teren, o powierzchni 26 km2, wokół gorących źródeł, szczególną ochroną. Powstał „Rocky Mountain Park”, a wraz z nim pierwsze schronisko turystyczne „Banff Springs Hotel”. Oba miały odtąd zwabiać klientów kolei do owej niezwykłej górskiej krainy. Plan nie zawiódł. Slogany w stylu: „Ponieważ nie możemy eksportować scenerii, importujemy po prostu turystów” lub „50 razy Szwajcaria w jednym” zwabiały podróżników i tak rozkwitał międzynarodowy ruch turystyczny w Rockies. Obecnie pod ochroną jest równe 25 000 km2 górskiego regionu. Między innymi najbardziej znane parki narodowe Banff i Jasper, ale również inne, nie mniej atrakcyjne miejsca. Oczywiście większość urlopowiczów od dawna nie korzysta z kolei, lecz przyjeżdża tu samochodami, po dobrze rozbudowanych, najczęściej z dość małym ruchem, drogach. Idealne warunki dla kolarzy wyścigowych i trekkingowców. Szczególnie godnym polecenia w Rockies jest 274-kilometrowy odcinek między miejscowością Banff i Jasper na Bow Valley albo Icefields-Parkway. Trasa prowadzi najpierw przez Banff Avenue, nieco kiczowatą ulicę handlową tego liczącego 7 000 mieszkańców miasteczka turystycznego. Kto jednak w obliczu czekających go widoków górskich zwraca uwagę na domy? Droga prowadzi wzdłuż szerokiej, kryształowo czystej Bow River, blisko podnóża wysokich na prawie 2800 m n.p.m. Castle Mountains, które przypominają pokrojone wielowarstwowe torty z wapienia i kwarcu. Obligatoryjne miejsce postoju – Lake Louise z Chateau o tej samej nazwie. Fundamenty hotelu stoją tu od 1890 roku, jezioro istnieje oczywiście dużo dłużej i pozostawia każdemu w pamięci widok na pokryty lodowcem Mount Victoria, który odbija się na powierzchni wody. Szkoda tylko, że jezioro nie nadaje się do pływania. Temperatura wody na powierzchni, w sierpniu, nie przekracza 9°C. Za to są tu jeszcze inne atrakcje, np. równo 16-kilometrowy podjazd do Doliny Dziesięciu Szczytów. Na górze nad Moraine Lake, w lodowato zimnej wodzie dryfuje wiele odłamków lodowca, które odbijają gamę świateł i nadają jezioru fantastyczny, wprost niewiarygodnie działający kolor. W czasach początków turystyki w Rocky Mountains przedsiębiorstwo kolejowe było wręcz podejrzewane o farbowanie jeziora do celów reklamowych. Dziś ich niewinność została udowodniona, a panorama Lake Moraine ozdabia rewersy kanadyjskich banknotów 20-dolarowych.

Przez dach kontynentu

Kolejne 230 km do miejscowości narciarskiej Jasper jedzie się między dwoma łańcuchami górskimi, przez spektakularny krajobraz wysokogórski (wciąż wzdłuż kontynentalnego działu wodnego). Z „dachu kontynentu” wypływa woda źródlana oraz roztopowa w trzech kierunkach, a strumienie te uchodzą gdzieś do Atlantyku, Pacyfiku i Morza Arktycznego. Główną atrakcją tej trasy jest bezspornie Columbia Icefield – 325 km2 masywnego lodu, do 300 m grubości. Lodowiec Athabasca rozciąga swe ujścia jak zimne palce aż do doliny, potężne jęzory lodowca – pozostałości epoki lodowcowej – są oddalone zaledwie kilka metrów od szosy. Warto tu wypatrywać, zwłaszcza w godzinach porannych i wieczornych, dzikich zwierząt. Po niebie krążą orły przednie z rozpiętością skrzydeł do 2 m, kozice wdrapują się po nawisach górskich, na polanach pasą się karibu, jelenie i łosie. Rzadziej spotyka się bobry, kojoty, pumy i wilki, czarne niedźwiedzie lub grizzly. Niestety, szosy położone w parkach Banff i Jasper, w szczególności zaś Icefields Parkway, w miesiącach urlopowych (lipcu i sierpniu) są dość oblegane. Ponieważ szosy zazwyczaj mają szerokie pobocze, na rowerze jedzie się mimo wszystko dość bezpiecznie, dzikie zwierzęta jednak, obawiając się hałasu, wycofują się i stronią od szos. Zwłaszcza dlatego kolarze powinni zrobić przynajmniej jedno- lub dwudniową przerwę i zbadać dzikie szlaki. Osoby jadące na rowerach górskich, biorące udział w spływach kajakowych lub raftingowych, będą miały dodatkową szansę na przeżycie spotkań ze zwierzętami w samotności i ciszy (2% wszystkich turystów odwiedzających park porusza się nie dalej niż kilometr od szos).

Do ostatnich stad bizonów

Inną możliwością uniknięcia potoku urlopowiczów w szczycie sezonu jest niekoncentrowanie się na parkach narodowych. I tak na przykład dojazd do Calgary ma swój bardzo szczególny urok. Pola pszenicy i prerie ciągną się na równinie, aż gdzieś w oddali, na horyzoncie, zderzają się z ostrymi profilami Rockies. Niegdyś tupały tu setki tysięcy bawołów i bizonów, jednak europejscy imigranci wytępili je do końca XX wieku niemal doszczętnie. W samą porę uświadomiono sobie tę degradację i dziś, jadąc szosą nr 6 na północ od Waterton National Park, można minąć kilkoro przedstawicieli niegdysiejszych wielkich stad żyących teraz w rezerwacie. Jednak również British Columbia na zachód od Rocky Mountains ma wiele do zaoferowania kolarzom. Potwierdza to Peter Roulston z Nakup nad Arrow Lake. 48-letni były strażak osiadł 25 lat temu na stałe na skraju tej małej miejscowości i na parterze swego domu prowadzi sklep rowerowy. „Parki narodowe z pewnością zapierają dech w piersiach, ale prawdziwa Kanada znajduje się tu. Kocham tę świetną wodę, czyste powietrze i samotność”. Klienci pokonują nawet 200 km do jego bikeshopu (nie ma tu zbyt wielu sklepów). Przy tym określenie „bikeshop” nie jest wystarczające. Nazwa sklepu „Bicycle Hospital” to program działania: serwis i naprawa. Peter sprzedaje zaledwie 35 nowych rowerów rocznie, zostaje przy tym wystarczająco dużo czasu na kursy warsztatowe i techniki jazdy w miejscowej szkole oraz okrągłe 7000 km rocznie na jego rowerze wycieczkowym. „Sezon trwa od marca do końca października. Zimą jeżdżę na nartach i podróżuję”. Również Daniel Heller zachwyca się swoją ojczyzną (z wyboru) jako rewirem do jazdy na rowerze. Rodowity Amerykanin wyemigrował podczas wojny wietnamskiej do Kanady i osiedlił się w New Denver nad Slocan Lake. Od 35 lat ten architekt krajobrazu podróżuje po British Columbia i Rocky Mountains, działając na rzecz ochrony środowiska. „Zachodnia Kanada należy do największych eksporterów drewna na świecie” – skarży się. „W wyniku niepohamowanej wycinki ogromnych połaci leśnych ekosystem jest wytrącany z równowagi. Oprócz tego przemysł papierniczy i celulozowy obciąża ściekami nasze rzeki”.

Na rowerze dla lasów

Gdy przyjaciółka Daniela została zatrzymana podczas demonstracji przeciwko leśnictwu i musiała pójść do więzienia w Vancouver, ten 54-latek zaprotestował przeciwko aresztowaniu spektakularną akcją. Przejechał na rowerze liczącą 700 km trasę ze swojego miasta do Vancouver z zapasem zaledwie 2 litrów wody pitnej, aby odwiedzić tę działaczkę na rzecz środowiska naturalnego. Daniel jednak jest nie tylko wytrwały, ale też szybki. Podczas „Glacier View Grand Prix”, jednego z sześciu wyścigów British Columbia Cups, organizowanego przez Slocan Valley Cycling Association, zajął wśród zawodowców (Masters) drugie miejsce. Organizator wyścigu, Bob Hennessy, jest dumny ze swojej imprezy. „Biorąc pod uwagę niecałą setkę uczestników, to najmniejszy wyścig w serii, ale jednocześnie 10 000 to najwyższa nagroda pieniężna w całej zachodniej Kanadzie”. Rob pracuje dorywczo w tartaku i marzy o tym, aby kiedyś jego głównym zawodem mogła stać się organizacja wyścigów rowerowych. W tym celu przejechał nawet 5 000 km do Huston w Teksasie. Tylko po to, aby kupić używaną fotokomórkę. Jego zaangażowanie zostało nagrodzone. W 2000 roku związek kolarstwa Cycling BC odznaczył 56-latka jako „Organizer of the year”. Wyróżnienie to ucieszyło nie tylko 20 członków Slocan Valley Cycling Association i wielu ochotniczych pomocników wyścigu, lecz również prezesów klubu, m.in. byłego globtrotera Jockela Beckera, który odnalazł tu swój osobisty raj rowerowy.

Przewodnik

Dla orientacji

Kanada zajmuje obszar niemal 10 mln km2 i jest po Rosji drugim co do wielkości krajem na ziemi. Zachodnia część Kanady jest ukształtowana przez pasma górskie, które ciągną się od północnego zachodu na południowy wschód. Na terenie granicznym między prowincjami Alberta i British Columbia znajdują się Rocky Mountains. Najwyższą górą kanadyjskich Rockies jest Mount Robson o wysokości 3954 m n.p.m..

Charakterystyka wycieczek

Region między położonym na prerii miastem Calgary a metropolią Vancouver nad Pacyfikiem jest wartym odwiedzenia rejonem dla trekkingowców i kolarzy wyścigowych. Teren słabo zaludniony oferuje dziewiczą naturę, na pozór niekończące się lasy oraz przygodę w dziczy. Jednocześnie dobrze rozbudowana jest tu sieć dróg. Większość z nich ma szerokie pobocze, które idealnie nadaje się na „ścieżkę rowerową”. Powinno się jedynie unikać wielkich osi komunikacyjnych wschód-zachód. Odległość między miejscowościami jest niekiedy ogromna. Ponieważ niewiele jest wycieczek jednodniowych, powinno się mieć pojazd towarzyszący (najlepiej samochód campingowy) lub transportować na rowerze lekki bagaż.

Najlepsza pora roku

Na urlop w zachodniej części Kanady najlepiej nadają się miesiące od czerwca do sierpnia. Szczyt sezonu w parkach narodowych zaczyna się z początkiem lipca, a kończy w połowie sierpnia. W tym okresie pogoda jest dosyć stabilna (idealna na wczasy pod namiotem). Autostrady są wtedy jednak najbardziej uczęszczane. Znacznie spokojniej (i taniej!) jest w czerwcu oraz od końca sierpnia do końca września. W wyżej położonych miejscach może być już wtedy mroźno. Na wysokościach od 1000 m n.p.m. temperatury w nocy mogą spadać poniżej zera. Gdy pogoda się pogarsza, na przełęczach pada czasem śnieg.


Przyjazd

Na punkt startowy dla wycieczek rowerowych w Rocky Mountains wyjątkowo dobrze nadaje się Calgary. Góry znajdują się tu już w zasięgu wzroku i można się dobrze „rozjeździć” w Foothlls, które są tuż przed Rockies. Aby przyjechać do Kanady, wystarczy ważny paszport.

Pieniądze

W porównaniu z USA urlop w Kanadzie jest bardziej dostępny dzięki korzystniejszemu kursowi walut. Karty kredytowe są bezwzględnie godne polecenia. Visa, MasterCard i American Express akceptowane są niemal wszędzie, nawet przy najmniejszych kwotach. Wypożyczalnie samochodów wymagają kart zazwyczaj jako zabezpieczenia, również przy zamówieniach telefonicznych (na przykład w hotelu) pada pytanie o numer karty kredytowej.

Nocleg

Zachodnia część Kanady oferuje wiele możliwości noclegu w różnych kategoriach cenowych. Wachlarz możliwości sięga od luksusowych hoteli, takich jak Banff Springs Hotel lub Chateau Lake Louise, przez kwatery, domki campingowe, motele, Bed&Breakfast, schroniska młodzieżowe, po campingi.

Hotele/motele

Hotele i motele znajdują się zazwyczaj w miejscach nie dających się przeoczyć, przy trasach wylotowych z miejscowości. Tabliczki (vacancy/no vacancy) wskazują, czy warto pytać się o pokój, czy nie. Ceny wahają się w zależności od komfortu i sezonu między 39 a 250 dolarów kanadyjskich. Większość mieści się jednak w zakresie od 60 do 90 dolarów.

Kwatery/domki campingowe

Dla grup od ok. 4 osób oferowane są w wielu miejscach bardzo przytulne i w pełni wyposażone domki do wynajęcia. Można tam samemu gotować, a płaci się rzadko więcej niż 30 do 50 dolarów za noc (od osoby).

Bed&Breakfast

Noclegi „przy rodzinie” oferują bardzo rozpowszechnione pensjonaty Bed&Breakfast. Dwuosobowy pokój ze śniadaniem kosztuje tu od 60 do 120 dolarów. Warto zdradzić gospodyni lub gospodarzowi, dokąd się jedzie. Właściciele chętnie pomagają przy rezerwacjach. Informacje o B&B dostępne są w Internecie pod adresem www.bbcanada.com

Schroniska młodzieżowe

Międzynarodowe schroniska młodzieżowe oferują korzystne noclegi w ładnym otoczeniu. W Albercie i British Columbia są 33 takie miejsca. Obowiązuje tu ograniczenie co do wieku, pokoje są dwuosobowe i rodzinne. We wszystkich schroniskach jest możliwość gotowania. Cena noclegu waha się od 12 do 23 dolarów od osoby. Ważne by rezerwować miejsca odpowiednio wcześniej.


Informacje:

dla północnej Alberty pod numerem telefonu 001/780/432-77-98 lub przez e-mail: > Dla południowej Alberty pod numerem telefonu 001/403/283-55-51 lub przez e-mail: > Rezerwacje online dla Alberty: www.hostellingintl.ca/alberta Dla British Columbia pod numerem telefonu: 001/604/684-7111 lub e-mail: > Rezerwacje online: www.hihostels.bc.ca

top 3

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej

Filmy

Wybór redakcji

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej
comments powered by Disqus

Informuj mnie o nowych artykułach