Wyniki VI etapu Tour de Pologne, Piechowice – Karpacz

Przed startem do najdłuższego etapu tegorocznego Tour de Pologne Oleśnica – Szklarska Poręba (229 km) rozmawialiśmy z kierownikami najważniejszych naszym zdaniem polskich ekip w tym wyścigu. Do tej pory zrealizowaliśmy nasze cele – powiedział nam Andrzej Sypytkowski z CCC – drużyna dowiozła Romanika na dużej świeżości i o to nam chodziło. Dzisiaj na pewno będziemy bardziej widoczni i zamierzamy atakować. Jak dotąd zawiedli trochę nasi sprinterzy, którzy mieli atakować na końcówkach ale to im nie wychodziło.

Dzisiaj zamierzamy atakować, stawiamy na Chmielewskiego, Wadeckiego i Rutkiewicza. Na dzisiejszym etapie wszyscy będą musieli się odsłonić i w końcu okaże się, kto po co tu przyjechał. Dzisiaj nie wchodzimy w żadne układy, każdy będzie walczył o swoje – przewidywał Piotr Kosmala z Action Ati.

Również do walki szykował się Knauf, który szykował się do obrony koszulki lidera Marcina Sapy. Będziemy jechali całą drużyną – usłyszeliśmy w obozie Kanufa – Marcin nie jest ani sprinterem ani góralem więc dzisiaj będzie potrzebna mu pomoc drużyny. Mamy nadzieję, że inne polskie teamy trochę nam pomogą, w końcu jako jedyni wygraliśmy etap i mamy lidera.

Pytany przez nas Cezary Zamana tajemniczo się uśmiechał – trzeba mieć taktykę na każdy etap i nie chcę za dużo powiedzieć. Może będzie jak w tamtym roku, może poczekam na sam koniec – mówił tajemniczo pan Czarek.

Sytuacja na trasie najdłuższego i najtrudniejszego etapu była skomplikowana. Atakowało Action. Bondariew walczył o punkty Kredyt Banku a pomagał mu Wadecki. W peletonie ścigali ich kolarza Knaufa, którzy nie pozwalali aby ucieczki odchodziły na zbyt dużą odległość. Przed Jelenią Górą na czele stawki jechało trzech kolarzy: Bondariew, Wadecki, obaj Ati i Kuszyński z Amore Vita. Bondariew, który walczył głównie o punkty odpadł na pierwszym cięższym podjeździe. W Szklarskiej Porębie uciekinierów doszła kolejna, oderwana od peletonu grupa kolarzy. Byli to Allan Davis Liberty Seguros – najaktywniejszy kolarz wyścigu, i Marek Rutkiewicz Action Ati. Chwilę potem dołączył do nich Rinaldo Nocentini z Aqua Sapone.

Po górskiej premii kolarze rozpoczęli szaleńczy zjazd do Szklarskiej Poręby Dolnej, podczas którego ich prędkość osiągała 90 km/h. Na wjeździe na drugą rundę dołączył do nich Brad Florent z Chocolat Jacques Wincor. Dalszy przebieg wyścigu przebiegła według następującego scenariusza: na czele z przewagą jednej minuty była trójka zawodników. Rutkiewicz i Florent pracowali na mocnych zmianach, podczas gdy Nocentini nie dał im ani jednej zmiany, wioząc się do końca etapu na kole. W taki sposób kolarze przejechali przez dwie kolejne rundy.

Na ostatnim podjeździe do mety Marek Rutkiewicz starał się wcześniej zaatakować ale nie udało mu się oderwać od rywali. Później okazało się że Marek myślał iż meta znajduje się wcześniej. To już drugi polski kolarz z grupy Ati, który nie trafił precyzyjnie w kreskę! Jego partnerzy wykorzystali jego poświecenie na etapie, najpierw próbował atakować Florent, ale wtedy jedyną zmianę dał Nocentini, który wyskoczył do przodu i wygrał etap. Rutkiewicz był ostatecznie trzeci.

Nocentini odbierając nagrodę za wygrany etap został bezlitośnie wygwizdany przez tłumnie zgromadzoną na mecie publiczność. Na nasze pytanie czy nie było mu przykro z tego powodu i czy uważa swoje zachowanie za właściwe Rinaldo odparł: Miałem dużą stratę na wcześniejszych etapach więc w klasyfikacji generalnej i tak się nie liczę. Nie chciałem pomagać w ucieczce, gdyż naszym moim zadaniem była na tym etapie pomoc Sosence. Ondrej został daleko z tyłu, a ja pracując w tej grupie działałbym na jego szkodę. Nie jest mi również przykro, takie właśnie jest kolarstwo, a ja cieszę się, że wygrałem.

Koszulkę lidera zachował natomiast Marcin Sapa, który na mecie wyglądał dość świeżo. Na tym etapie było ciężko – powiedział MR lider. Cały etap to były ataki a przewaga ucieczek sięgała pięciu minut. Naszym zadaniem było dojechać ze stratą nie większą niż 1 minuta i ten cel osiągnęliśmy. Drużyna dowiozła mnie w dobrej formie do Szklarskiej a na rundach jechałem już sam. Nie staraliśmy się zlikwidować ucieczki a jedynie kontrolować przewagę. Zrealizowaliśmy nasz cel i jutro dalej będziemy bronić wyniku.

Jutro przed kolarzami prawdziwie górski etap. Po starcie z Piechowic kolarze będą musieli sześć razy wjechać na Orlinek a przed nimi również trudna premia górska w Jagniątkowie.

top 3

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej

Filmy

Wybór redakcji

Czytaj więcej

Jeździj jak zawodowcy i zabezpiecz swój telefon na rowerze – uchwyt do telefonu na rower marki RokForm

Czytaj więcej
comments powered by Disqus

Informuj mnie o nowych artykułach