Za kulisami teamu SKY…
W ramach oficjalnej prezentacji Shimano Dura-Ace mieliśmy możliwość odwiedzenia Team Sky Service Course, czyli centrum, gdzie mieści się zaplecze techniczne i logistyczne tej brytyjskiej ekipy. Dla każdego fana kolarstwa pobyt w takim miejscu to otwarcie wrót niebios
Tekst i zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski
Profesjonalna ekipa licząca 28 zawodników, prowadzonych przez trzy programy startowe jednocześnie (!) i obsługiwanych przez ponad 50 osób, poruszająca się tuzinem samochodów, to prawdziwe wyzwanie logistyczne. Tu nie ma miejsca na amatorszczyznę, każdy ruch musi być zaplanowany, wszystko perfekcyjnie zorganizowane, godzina po godzinie. Rowery muszą być serwisowane, busy i samochody mechaników odpowiednio wyposażone, części zapasowe załadowane i gotowe do drogi. Belgijskie Deinze nadaje się na podobny punkt idealnie, bo choć nie leży w środku Europy, to z punktu widzenia kolarzy, jak i obsługi, nadal wszędzie jest stosunkowo blisko, w tym przede wszystkim do kultowych miejsc, gdzie odbywają się wiosenne klasyki. Poprzednia siedziba mieściła się zresztą zaledwie kilkadziesiąt kilometrów dalej, w Mechelen, i wyglądała prawie identycznie, bo nie zmienia się sprawdzonych rozwiązań. Obecny punkt Sky przejął po rozwiązanej ekipie Highroad, chcąc mieć jeszcze bliżej do aren wyścigów.
Miejsce, a więc i budynek, nie wyróżnia się niczym szczególnym. To jeden z wielu szarych bloków w przemysłowej okolicy. Wnętrze jest jednak w przemyślany sposób zaaranżowane, a większość powierzchni zajmuje wolna przestrzeń, którą można dowolnie kształtować, zgodnie z aktualnymi potrzebami.
Swobodnie dałoby się tu zmieścić o wiele więcej niż 140 rowerów i kilkadziesiąt kompletów kół.
To, czego nie widać na pierwszy rzut oka, to sposób uporządkowania zgromadzonego materiału, jak i części mieszkalnej Service Course. Obok niewielkiego biura mieści się tu także kilka pokoi mieszkalnych, wykorzystywanych głównie przez członków obsługi, rząd pralek i niewielki taras z leżakami, gdzie w trakcie nielicznych wolnych chwil można skorzystać z chwil słońca. O ile oczywiście to w ogóle na belgijskim, zwykle zachmurzonym, niebie się pojawi.
Zawodnicy Teamu Sky z zasady pojawiają się tu rzadko, chyba że, tak jak w naszym przypadku, wyłączeni są z normalnego programu wyścigów z powodu kontuzji. Dlatego też w trakcie odwiedzin prasowych, jak i późniejszej jazdy, mogli towarzyszyć nam na miejscu Alex Dowsett i Michael Barry, leczący kontuzje. Honory domu pełnili menadżer Andy Veerral i jeden z mechaników Alan Williams.
Całą lewą ścianę zajmują rowery zawodników, Pinarello Dogma i Graal, a każdy ma do dyspozycji 5 sztuk. Na dole umieszczone są rowery zwykłe, na górze czasowe. Jeśli miejsce jest puste, rowery jeżdżą akurat w wyścigach
Z tyłu, w prawym rogu hali, znajduje się główne stanowisko pracy mechaników. Jednocześnie można się tu zajmować 8 rowerami
Po prawej stronie od wejścia każdy z zawodników znajdzie swoją przegródkę i torby, gdzie może zostawić brudne ubrania. Ekipa troszczy się, by otrzymał z powrotem wyprane. Zabawne, że Cavendish ma swoją przegródkę na najwyższej półce…
Bus spakowany, wszystko gotowe do drogi, koła wiszą, a części pochowane w szufladach
Zapas koronek do korb musi być zawsze pod ręką!