Czyszczenie napędu
Błocko w napędzie nie dość, że dramatycznie zwiększa opory w nim generowane, to działa także jak doskonała pasta ścierna, znacznie skracając życie naszego łańcucha i zębatek. Dlatego zimą szczególnie warto dbać o mechanizm, bez którego nasze wychuchane cudeńka byłyby tylko przesadnie drogimi hulajnogami.
Tekst: Tymoch Zdjęcia: Hanna Tomasiewicz
Najlepszą kuracją będzie porządne mycie. Nikt tego nie lubi (ja też!), ale pisząc „porządne”, nie mam na myśli chirurgicznej czystości. Zwłaszcza w warunkach jesienno-zimowych nie ma to sensu – moim zdaniem zdecydowanie lepiej od pucowania na błysk od święta sprawdza się rozsądna systematyczność. W siedmiu prostych krokach pokażę wam, jak umyć napęd w domowych warunkach.
Będą nam potrzebne:
- rękawiczki nitrylowe (są droższe od lateksowych, ale zdecydowanie trwalsze i wielorazowego użytku. Do dostania w aptece)
- kilka szmatek i ręcznik
- wiadro (niezbyt wysokie) i kubeczek
- cienki, płaski śrubokręt
- szczoteczki i pędzelek (ja użyłem starej szczoteczki do zębów, szczotki do garnków i pędzelka 25,4 mm)
- odrobina płynu do mycia naczyń (koniecznie bez domieszek zmiękczająco-pielęgnujących)
- smar do łańcucha
- podstawka/stojak rowerowy
1. Zaczynamy od ubrania rękawiczek i ustabilizowania roweru na stojaku. Pod rower podkładamy ręcznik, który zapobiegnie usmarowaniu podłogi i wydelegowaniu nas na nocleg na wycieraczce.
2. Oczyszczamy napęd „na sucho” z większych kawałków błota i wystających farfocli – trawy, gałązek itp. Ułatwi nam to dotarcie do zakamarków na późniejszych etapach mycia.
3. Rozrabiamy wodę z płynem do mycia naczyń w wiaderku. Sięgamy po szczotkę i podkładamy wiadro pod aktualnie czyszczony odcinek napędu. Szorujemy dokładnie dużą szczotką kasetę i korbę. Do zakamarków używamy szczoteczki do zębów. Nie zapomnijcie o kółkach przerzutki! Na koniec sięgamy po pędzelek i dopracowujemy w miarę potrzeb zębatki oraz dokładnie czyścimy nim łańcuch. Miękkie włosie pozwala dokładnie wymieść brud spomiędzy ogniw.
4. Wymieniamy wodę w wiaderku i zabieramy się do płukania. Analogicznie do mycia podstawiamy wiadro pod rower i opłukujemy dokładnie napęd. Sięgamy po szmatkę i wycieramy go do sucha, usuwając ewentualne pozostałości naszej przejażdżki.
5. W tym miejscu warto zajrzeć pomiędzy zębatki kasety – często pozostają tam kawałki trawy lub liści, których nie udało się usunąć szczotką. Chwytamy w dłoń śrubokręt i do dzieła! Wydłubujemy nieproszonych gości i wycieramy ślady ich ucieczki.
6. Teraz, gdy napęd jest czysty i suchy, chwytamy za nasz ulubiony smar. Aplikujemy po kropelce na każde ogniwo. Dobrze jest zapamiętać gdzie zaczęliśmy – rozpoczynamy od spinki lub markerem zaznaczamy początkowe ogniwko. Kierujemy się zasadą „co za dużo, to niezdrowo” – smar ma wniknąć przede wszystkim do wnętrza łańcucha, a jego nadmiar przyciąga brud i potęguje efekt pasty ściernej. Mycie napędu zaklejonego hurtową ilością smaru to koszmar każdego mechanika!
7. Obracamy kilka razy korbą, by smar mógł wniknąć do środka rolek łańcucha, i zostawiamy go na kilka minut. W tym czasie sprzątamy stanowisko pracy, myjemy szczoteczki i wycieramy rękawiczki, które przydadzą się do następnego Warsztatu. Na koniec chwytamy dolny odcinek łańcucha przez czystą szmatkę i kręcimy korbą w tył, wycierając nadmiar smaru. Na rolkach powinien pozostać tylko delikatny, niemal niewidoczny film olejowy. Gotowe!
W kolejnym artykule podpowiemy, co powinno się znaleźć w wyposażeniu domowego warsztatu.