Dr Bo w fabryce prochów
Istnieje opinia, że współcześni zawodowi sportowcy eksploatują swoje organizmy tak intensywnie, iż do całkowitego wyeksploatowania wystarczyłby im rok. Zawodowcy tym się jednak różnią od amatorów, że są tego stale świadomi.
Nie mając innego wyjścia, wypracowują sobie umiejętność kierowania treningiem, odpoczynkiem i dietą. A dieta to także suplementy, środki dostarczające energii, zewnętrzne wspomagacze procesów regeneracji, bez których organizm nie tylko nie będzie miał sił do dalszych treningów, ale po jakimś czasie straci możliwości prawidłowego funkcjonowania. Z żywieniowych doświadczeń profesjonalnych sportowców korzystają amatorzy, na przykład maratończycy. Wiadomo, że nie sposób przeżyć maratonu bez węglowodanów. Wiele osób nadal za najlepsze uważa banany, czekolady i ciasta. Przy średnio intensywnym wysiłku „dobry banan nie jest zły”, ale dawno odkryto lepsze i bardziej „rozumne” sposoby uzupełniania niedoborów. Węglowodany proste, podawane w formie odżywki, trafiają niemal bezpośrednio do krwioobiegu przez błonę śluzową i nie zmuszają organizmu do zużywania energii na trawienie banana. Świadoma dieta obowiązuje też po wysiłku, kiedy musimy zwrócić organizmowi to, co zostało zużyte, aby nie zaczął sam się zjadać. Organizm musi dostać aminokwasy z zewnątrz, inaczej będzie pobierał je z własnych mięśni. Jak najszybciej trzeba zadbać o pozbycie się substancji toksycznych, powstałych w wyniku przyspieszonego metabolizmu. Powinniśmy też zabezpieczać się przed szkodliwym działaniem pojedynczych atomów tlenu, tzw. wolnych rodników, uwolnionych w wyniku rozmaitych reakcji chemicznych. Tu z pomocą przyjdą antyutleniacze, np. witamina C. Ale tylko świadomość potrzeb organizmu i orientacja, co w danej chwili dzieje się w jego wnętrzu, pozwoli nam na właściwe korzystanie z „dopalaczy”. Do czeskiego producenta odżywek, firmy Nutrend, zawiodła nas chęć przyjrzenia się procesowi produkcji oraz wielki respekt, jakim darzymy czeski przemysł chemiczny, który dał światu Semtex (big bada bum) i Jablonex (czeskie złoto).Fabryka
Ubrani w białe fartuchy i czepki wchodzimy do pomieszczeń produkcyjnych przez specjalną śluzę. Nad naszymi głowami pracują anemostaty z filtrami absolutnymi. Taki sam sprzęt dba o czystość powietrza na szpitalnych blokach operacyjnych. Wilgotności i temperatury również nie pozostawiono siłom przyrody, o wszystkich parametrach klimatyzacyjnych decyduje komputer. Bez kodów magnetycznych nie zrobiłbym tu pół kroku, więc czuję się trochę jak Max Payne rozpoczynający kolejną misję w podziemiach. Młoda Czeszka w sterylnym ubraniu wydaje się trochę speszona. Chyba stresuje ją nasz niepokorny, niepomny zakazów, fotograf, ukradkowo robiący zdjęcia. Dziewczyna pokazuje nam plik papierów „vyrobni specyfikace” i opowiada o maszynie do produkcji Gutaru (energetyk na bazie guarany). „Machina furt micha potem filtrowani a do obalu” – mówi sympatyczna holka. Produkt wciąż musi się mieszać, potem jest przefiltrowywany i stop. Do opakowań, do magazynu, do dystrybucji, do klienta.
Kontrola produkcji
Codziennie pozostawiana jest próbka każdego produktu. Opisana i zewidencjonowana ma służyć ewentualnemu dochodzeniu. Pozostawiona w archiwum próbka umożliwi dotarcie do całej wadliwej serii, jeżeli zajdzie taka konieczność. Także dzięki pełnemu wglądowi do dokumentacji surowców można będzie na przykład za pół roku stwierdzić, co mogło być przyczyną potencjalnej nieprawidłowości. „Jesteśmy w stanie określić, od której krowy pochodziło np. białko użyte do produkcji. Historię każdego produktu można szybko odtworzyć dzięki obszernej dokumentacji” – zapewnia Jana Fladrova, menadżer produktu.
Koncepcja
Odżywki powstają we współpracy z ludźmi, którzy trenują i dzięki analizie ich problemów. Kiedy kolarz skarży się na duże skurcze mięśni i nie łagodzi ich żaden istniejący środek, wtedy laboratorium próbuje znaleźć nowe rozwiązanie. Testuje, jakie produkty można połączyć, by uzyskać działanie przeciwskurczowe. Domeną Nutrendu są odżywki wieloskładnikowe, kompleksowe kompozycje. Oprócz głównego składnika, np. magnezu, zawsze znajdą się tam środki wspomagające pożądane działanie (tutaj: przeciwskurczowe).
Testy
Aby poznać spektrum działania nowej odżywki, konieczna jest rzetelna analiza, z lekarzami i dietetykami, czemu w naturalny sposób sprzyja wysoki poziom czeskiej medycyny sportowej. Technolog, otrzymawszy zaakceptowaną medyczną specyfikację substratów, decyduje, jaka forma (gotowy napój, granulat, tabletka itd.) będzie dla produktu najlepsza. Samo zmieszanie odpowiednich składników nie wystarcza, specjaliści muszą sprawić, aby środek działał szybko i był łatwo przyswajalny. Pierwsze wersje „tajemnych mikstur” otrzymują do testów sportowcy. W trakcie tych prób badane są wszelkie konsekwencje wpływu na organizm, interakcje z innymi środkami. Badane jest m.in. zagęszczenie określonych substancji w żołądku. Po potwierdzeniu, że nowy produkt działa tak, jak oczekiwali jego twórcy, rozpoczyna się proces legalizacji.
Legalizacja
Wbrew pozorom legalizacja produktu nie trwa wiecznie, próbki trafiają zarówno do placówek rządowych, jak i do akredytowanych w Republice Czeskiej laboratoriów antydopingowych MKOl. Oprócz proporcji i jakości sprawdza się zalecane przez producenta dawkowanie. Na końcu tej drogi jest zezwolenie czeskiego Ministra Zdrowia. W Polsce jeszcze niedawno należało zdobyć zaświadczenie Głównego Inspektora Sanitarnego, obecnie wystarczy czeski glejt ministerialny. Oglądając produkty w sklepach, zauważycie, że w miejsce hasła „Dietetyczny środek spożywczy” wprowadzono „środek spożywczy specjalnego przeznaczenia żywieniowego” albo „suplement diety”. Te dwa typy dokładnie określa Ustawa o żywieniu i żywności.
Surowce
Wszelkie surowce używane do wyrobu odżywek muszą pochodzić ze ściśle wyselekcjonowanych, kontrolowanych źródeł. Dostawcami są czołowi producenci branży farmaceutycznej i spożywczej. Ponieważ surowce muszą spełniać najbardziej rygorystyczne przepisy, bywa, że mając do wyboru np. żelatynę spożywczą i dużo droższą żelatynę do celów farmaceutycznych producent zamawia droższą, pochodzącą ze stad kontrolowanych, podlegających zupełnie innym prawom hodowli. Żelatyna jest też dowodem na to, że nie zawsze można zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego. Owszem, zamiast niej można stosować ułatwiające połykanie powłoczki celulozowe. Ale żelatyna jest nie tylko opakowaniem, w procesie regeneracji stawów organizmowi potrzebny jest hydrolizat żelatyny jako źródło kolagenu. Aminokwasy rozgałęzione, niezbędne dla każdego sportowca, można pozyskiwać ze źródeł zarówno naturalnych, roślinnych, jak i wytwarzanych syntetycznie. Problem polega na tym, że syntetyczne, mimo iż tańsze, nie są tak dobrze przyswajalne jak naturalne. Organizm człowieka zdecydowanie lepiej wchłania aminokwasy pochodzenia roślinnego. Kiedy będziemy porównywać tabelki z zawartością dwóch konkurencyjnych produktów o zbliżonym składzie procentowym, np. BCAA, zdziwi nas znaczna różnica w cenie. Wyjaśnieniem mogą być właśnie różne metody pozyskiwania. To samo dotyczy witamin, organizm doskonale orientuje się, mimo pozornie identycznej cząsteczki, która witamina jest lepiej akceptowana, a która gorzej. Dobra wiadomość dla obrońców zwierzątek – od źródeł naturalnych odchodzi się w przypadku ostatnio bardzo modnej L-karnityny, początkowo uzyskiwanej jedynie z mięsa w procesie bardzo żmudnej i kłopotliwej ekstrakcji. W tej chwili wszystkie preparaty zawierające L-karnitynę mają jej syntetyczną wersję. Kreatyna (monowodzian kreatyny) również jest syntetyzowana.
Bezpieczeństwo
Żaden z suplementów nie jest w stanie zaszkodzić, nawet jeśli wielokrotnie przekroczy się zalecaną dawkę. Zagrożeniem może być jedynie efekt odwrotny od zamierzonego – osłabienie zamiast zwiększenia siły. Dlatego nie powinno się rozpoczynać przyjmowania nowych środków tuż przed ważnymi zawodami. Wszystko musi zostać przetestowane wcześniej. Trzeba też wiedzieć, co można z czym mieszać. Zdarza się, że zawodnicy mieszają żel węglowodanowy z izotonikami, podczas gdy substancje te u wielu ludzi znoszą wzajemnie swoje działanie. Jeśli żel energetyczny zmieszamy z napojem izotonicznym, prawie na pewno nie zostanie on wchłonięty do krwioobiegu i grozi skurczem żołądka. Na jednej z imprez w Czechach oficjalnym napojem był Gatorade. Zawodnicy przyzwyczajeni do odżywki Enduro (węglowodany i stymulanty) po spożyciu Gatorade w bufecie odczuli, delikatnie mówiąc, „niemoc”. Było wiele zarzutów pod adresem producenta – „że niby jak to Enduro działa?”. Technologowie żywienia sprawę szybko wyjaśnili. Powód – zagęszczenie oleju MCT. Przyczyna – żel + izotonik. Zalecenie, żeby nie mieszać, to nie tylko obrona własnej linii produktów. Spożycie podobnych środków pochodzących z różnych źródeł, od innych producentów, może wywołać podobne efekty, jak opisany. Coś na pozór identycznego może wchodzić w niepożądane interakcje z innym, podobnym specyfikiem.
Izotoniki a hipotoniki
Podczas uprawiania sportu musimy dbać przede wszystkim o to, aby woda stale była obecna w komórkach. Nie wolno dać się zwieść reklamie wkładającej nam do głów, że najlepszym, uniwersalnym napojem sportowym jest napój izotoniczny. Zapobiega on w istocie utracie elektrolitów (która to utrata może mieć przykre następstwa), ale elektrolity tracimy głównie w wyższych temperaturach, ponad 30°C. Zawodowi sportowcy mieszają napoje izotoniczne (o wysokim stężeniu elektrolitów) z hipotonikami (o dużo niższym stężeniu osmotycznym niż występujące w organizmie). Izotonik dostarcza sodu i potasu, substancji traconych z potem. Większość sportowców na co dzień używa mało soli (NaCl), dla nich wypicie kilku izotoników stanowi duże obciążenie dla nerek. Napoje hipotoniczne można konsumować w dowolnych ilościach. Są one średnio zmineralizowane, można je bez obaw łączyć z żelami, batonami, a ich stężenie jest mniejsze od stężenia osocza. To pozwala na najszybsze przepompowanie wody z żołądka do krwioobiegu. Tylko w przypadku ryzyka dużej utraty elektrolitów (wysoka temperatura otoczenia + długotrwały wysiłek) zaleca się tzw. Iso drinki.