Festiwal pod Spodkiem
Najdłuższy etap tegorocznego Tour de Pologne przed nami. Z Tarnowa jedziemy do Katowic pod sam Spodek. Dystans: 236 km, dziesięć kilometrów dojazdu do startu ostrego. A potem dla większości prawie 200-kilometrowy transfer do Zakopanego.
Startujemy już o godz. 10:20 i jedziemy na zachód. W Szczurowej (26,7 km) i Olkuszu (119,2 km) po minięciu strefy bufetu umiejscowiono premie specjalne. Przed wjazdem na rundę w stolicy Śląska będzie można zdobyć jeszcze punkty na premiach lotnych w Jaworznie (148,3 km) , Mysłowicach (161,5 km) i Siemianowicach Śląskich (175,5 km).
W Katowicach peleton będzie walczył po ulicach centrum na czterech pętlach po 12,3 km każda. Dwukrotnie będzie można wywalczyć oczka do klasyfikacji górskiej (trzecia kategoria, 203 km i 222 km).
Spodziewamy się finiszu z peletonu, chociaż rok temu po znakomitym odskoku zwyciężył Taylor Phinney (BMC Racing). Więc teoretycznie w Katowicach jest szansa dla uciekinierów. Mała, ale jest. W innym wypadku o triumf powinni rywalizować dzisiejszy zwycięzca Theo Bos (Belkin), Luka Mezgec (Giant-Shimano), Michael Matthews (Orica-GreenEdge), Sacha Modolo (Lampre-Merida) czu Jauheni Hutarowicz (Ag2r).