Nowe drogi
Gary Fisher uznawany jest za ojca roweru górskiego. To zaszczytne miano nie wystarcza mu jednak, ciągle zaskakuje nas nowymi pomysłami. Jego najmłodsze i oczywiście ukochane dziecko to rower na wielkich, bo aż 29-calowych kołach. Geometria Zanim jednak przejdziemy do opisu samego roweru, warto posłuchać pewnej przypowieści, bo każde odkrycie ma przecież swoją praprzyczynę. „Two Niner” nie narodziłby się bez poprzedniego wynalazku Garego – geometrii Genezis. Nasz bohater tak już ma, że nie potrafi usiedzieć w miejscu, a genialne pomysły przychodzą mu do głowy zazwyczaj właśnie wtedy, gdy się przemieszcza, oczywiście na rowerze. W roku 1996 Gary wybrał się na 100-milową „przejażdżkę” dla uczczenia letniego przesilenia dnia z nocą. Wyjazd był łagodnie mówiąc mało udany.
Ojciec roweru górskiego potrafi jeździć naprawdę dobrze (ścigał się zawodowo na szosie, nadal startuje w maratonach), ale upał, czy też inne niesprzyjające okoliczności spowodowały, że podczas wspomnianej wyprawy kilkakrotnie się wywrócił. Po kolejnym bolesnym upadku, doszedł do wniosku, że przyczyna niepowodzeń tkwi w samym rowerze. Podszedł do sprawy z wrodzoną sobie bezkompromisowością i po prostu skonstruował maszynę od początku, zmieniając całkowicie jej geometrię. Tylne koło znalazło się „bardziej pod jadącym” – dla poprawy trakcji na podjazdach, jednocześnie środek ciężkości przesunął się ku tyłowi, co w trakcie zjazdów ma zapobiegać przelatywaniu przez kierownicę. Mostek kierownicy skrócono – w wyniku czego dłonie znalazły się bliżej widelca, dla poprawy precyzji sterowania rowerem. Po zajęciu pozycji pozornie nic się nie zmienia, bo odległość od kierownicy pozostaje ta sama, więc nie trzeba zmieniać przyzwyczajeń. Tak powstało Genezis. To był jednak dopiero początek, bo Gary nadal nie do końca był zadowolony ze swego dzieła… Ciąg dalszy w numerze 8(9)/2003