SA Calobra. Najpiękniejszy podjazd Majorki
Majorka, będąca zimowym celem wielu kolarskich zgrupowań, to miejsce wyjątkowe. Wyspiarski klimat potrafi wprawdzie spłatać figla, witając spragnionych kilometrów gości padającym śniegiem, a mocne wiatry nie należą tu do rzadkości, ale jednak ci, którzy na wyspę przyjechali, zawsze na nią wracają. Wcale im się nie dziwimy, bo to miejsce uzależnia.
Tekst: Mikołaj Jurkowlaniec | Zdjęcia: Łukasz Szrubkowski
Z racji wysokich temperatur latem teren nadaje się do jazdy przede wszystkim jesienią, zimą oraz wczesną wiosną. Cztery, pięć godzin w siodle tutaj mija szybciej niż godzina na szarej zimową porą reszcie kontynentu. Nawijając kolejne kilometry, odwiedza się urocze miejscowości, obserwuje piękne widoki, podziwia budzące respekt wapienne szczyty pasma Serra de Tramuntana. Jeździe tutaj towarzyszy niesamowity zapach, będący połączeniem woni morza z aromatem mijanych po drodze oliwnych, figowych czy cytrusowych gajów. Tak czy inaczej, to miejsce wprost zachęca do jazdy, a szczególnie godna polecenia jest górzysta, północno-zachodnia część wyspy. Doceniają to również profesjonaliści, których w trakcie okresu przygotowawczego spotkacie tu bardzo wielu. Wybierają oni ten rejon nie tylko z racji klimatu, ale również mniejszego niż na kontynencie ruchu samochodowego, a przede wszystkim dlatego, że tutejsze trasy obfitują w podjazdy, które nie zabijają, tylko pozwalają dobrze potrenować. Z reguły nachylenie nie przekracza 10% i jest równomierne na całej długości wzniesienia.
Szczególną uwagę zwraca na siebie podjazd na przełęcz Coll dels Reis (728 m n.p.m.), który rozpoczyna się znad samego morza, a dokładniej z rybackiej wioski Sa Calobra. Ponieważ droga do Sa Calobra jest tylko jedna, to aby wspiąć się z wioski na Coll dels Reis, trzeba albo najpierw nią zjechać, albo przypłynąć do podnóża promem. Oczywiście wszyscy wybierają opcję numer jeden.
Na Supertrasę wybieramy zawsze odcinki wyjątkowe. A na miano takiego Sa Calobra z pewnością zasługuje. Bardzo kręte 9,5 kilometra ze średnim nachyleniem 7% i przewyższeniem 668 metrów oznacza dla wycieniowanego zawodowca kręcącego średnio 400 watów 25 minut orki, jednak dla większości trenujących amatorsko kolarzy to minimum 40-60 minut ciężkiej wspinaczki. Po drodze 26 zakrętów, niektórych bardzo ostrych i ciasnych. Przepięknie wijąca się droga wcięta w skaliste zbocze obfituje w tak niesamowite widoki, że łatwo o utratę koncentracji i spadek tempa jazdy, dlatego też polecamy załatwić aspekt krajoznawczy jeszcze podczas zjazdu, zatrzymując się w kilku miejscach. Pedałując pod górę, oddajmy się już tylko przyjemności z jazdy, co najwyżej spoglądając niekiedy w dół, by sprawdzić, ile z tego morderczego podjazdu zostało już za nami. Sa Calobra to jedna z tych wspinaczek, po przejechaniu których satysfakcja jest ogromna, a kręcenie mimo wysiłku odbywa się z wielką frajdą i uśmiechem na twarzy.
Dojazd do przełęczy Reis, w zależności od tego, skąd się rozpoczyna, wiąże się z pokonaniem jednego z trzech dużych podjazdów: Puig Major, Coll de sa Batalla lub Coll de Femenia. Cała trasa, obejmująca dojazd przez jedną z powyższych przełęczy, i gwóźdź programu, czyli Sa Calobrę, zajmie kilka godzin, w czasie których pokonuje się około 100 kilometrów i 2000 metrów przewyższenia. Gorąco polecamy!