Testujemy szosówki klasy wyższej
Nawijacze kilometrów
Zapewne koledzy zza Odry od razu zakwestionowaliby „wyższoklasowość” przedstawianych obok rowerów i większość z nich z miejsca zakwalifikowałaby 10 naszych wspaniałych maszyn do kategorii „sprzęt amatorski”. My się z tym jednak nie zgadzamy i twierdzimy, że Polska nadal jest krajem, w którym niewiele osób decyduje się na kupno roweru za 8-10 tysięcy złotych. Polska jest także krajem, w którym niejeden junior czy też całkiem niezły orlik może tylko pomarzyć o tym, aby jego klub wysupłał dla niego 8 tysięcy na nowy rower, jeden z tych, które pokazujemy. Inny powód, dla którego twierdzimy, że to klasa wyższa, jest taki, że żaden z nas takiego roweru w domowej stajni nie ma, ponieważ nasze amatorskie aspiracje zadowala z wielkim powodzeniem Shimano 105. Tymczasem… Inspekcja przedtestowa Tymczasem większość rowerów zgromadzonych w teście została wyposażona w prawie najlepsze, bo zajmujące drugie miejsce w hierarchii Shimano grupy osprzętu Ultegra. Oczywiście, jest to Ultegra z mniejszymi lub większymi odstępstwami. Bo jeśli tylko coś może z rzeczonej Ultegry nie pochodzić, to będzie to mechanizm korbowy (alternatywa: FSA SLK, Truvativ Rouleur) i koła (WH-R550) z niższej, tak przez nas lubianej i określanej jako „wystarczająca”, grupy Shimano 105. WHR550 to koła dobre, porządne i niezbyt ciężkie, bo ważące w komplecie 1845 g. Jedyny problem to uciążliwe i utrudnione dojście do nypli (są przy piaście). Kilkaset kilometrów powoduje, że szprychy zaczynają lekko dzwonić i aż wstyd, że trzeba iść do serwisu z tak banalnym tematem. Wady tej nie mają nieco cięższe (komplet 1980 g) Maviki Axium Elite, zbudowane w klasyczny sposób z nyplem przy obręczy i posiadające o 4 szprychy na koło więcej (to wyjaśnia różnicę 150 g). Najsłabiej oceniamy koła Campagnolo Vento model 2005 (ważące 2 kg) a najlepiej profesjonalne Maviki Ksyrium Elite, legitymujące się masą 1730 g. Ultegra AD 2006 jest doskonałą grupą zdolną sprostać najtrudniejszym warunkom treningu. Pod względem funkcjonalności dorównuje Dura-Ace, nieznacznie przegrywając z Królową pod względem wagi. Oferuje 20 lub 30 biegów zmienianych z superprecyzyjną indeksacją nawet pod dużym obciążeniem. Sztywność korb systemu Hollowtech II należy uznać za wzorcową, podobnie jak samą jakość wykończenia. Hamulce Super SLR zapewniają dobrą siłę hamowania, a ich regulacja i obsługa jest banalnie prosta. Producenci rowerów tym razem nikogo nie nabili w butelkę i zastosowali kasety i łańcuchy także z grupy Shimano Ultegra. Nieciekawy zabieg zastosowano jedynie w Fuji, gdzie na tył dano przerzutkę Dura-Ace, ale kosztem korb, bo te nie dotrzymują kroku konkurencji. Drugim rowerem z podobną dawką kombinacji jest BH, bazujący na Campagnolo. My Campagnolo szczerze miłujemy od dawna, za dużą żywotność napędu, włoski styl, niską wagę, mały w porównaniu do Shimano stopień komplikacji i przede wszystkim za linki chowane pod owijką. Niestety, tym razem tylko BH próbuje bronić honoru firmy z Vicenzy, lecz jak na złość tym razem Włosi wyraźnie ustępują pola Japończykom. Test praktyczny Czyli dopasowanie roweru pod odpowiednią osobę, napompowanie opon do zalecanego maksimum i jazda! Jazda solo, jazda w grupie, ostre przyspieszenia, „ranty”, sprinty do każdej białej tablicy i mordercze finisze z kilometra. Dopiero tutaj okazuje się, czy mityczna „sztywność” roweru na cokolwiek się zdaje, gdy gną się wsporniki i kierownice, a widelce trzeszczą i koła ocierają się o hamulce. I co? Aluminiaki niemiłosiernie męczą nasze kości, podskakując na wybojach, karboniaki za to „wpasowują” się w asfaltowe placki. Proste widelce katują nadgarstki, a te gięte pracują w widocznym zakresie całego centymetra! I co? Jedne rowery skręcają jak tramwaj, inne trzeba znowu wmuszać w zakręt niczym motocykl. Wniosek? Wszystkie te szosówki mimo niemal identycznych elementów wyposażenia pozostawiają inne wspomnienia. Nie ma wśród tych dziewięciu rowerów takiej pary, o której powiedzielibyśmy, że zachowują się tak samo. Oceny Ponieważ rozpiętość cenowa sięga 100%, nie wypada porównywać na zasadzie „Scott lepszy niż Cube”, bo przecież CR1 kosztuje prawie 4000 zł więcej niż Streamer. Można za to z powodzeniem ustalić zwycięzców w kategorii Power – „najlepszy rower bez względu na cenę”, oraz w kategorii Econo – „najwięcej za rozsądne pieniądze”, nie krzywdząc przy tym nikogo. Wszystkim dystrybutorom dziękujemy za udostępnienie rowerów do testu. Ciąg dalszy w numerze 6(36)/2006