Twentyninery do 3000 zł
Moda na twentyninery wchodzi do Polski. Wbrew przewidywaniom zyskują popularność w segmencie tanich modeli. Sprawdziliśmy, co ciekawego można znaleźć w cenie do 3000 zł Tekst: Borys Aleksy, zdjęcia: Michał Kuczyński
Twentyninery wydają się być stworzone dla osób, które uczą się jeździć w terenie. Mimo prostej budowy zapewniają duży komfort, stabilność i poczucie bezpieczeństwa. Te zalety mają też wymiar ekonomiczny, bo pozwalają, przy zaangażowaniu tych samych środków (porównujemy do rowerów z kołami 26”), tworzyć sprzęt o lepszych parametrach. Słowem, osoba szukająca niedrogiego roweru, który z powodzeniem wprowadzi ją w świat kolarstwa górskiego, twentyninerem nie powinna się rozczarować. Z drugiej jednak strony zwiększone gabaryty kół, widelców i ogumienia niosą ze sobą ryzyko nadmiernego zwiększenia wagi roweru, a tego nie chce żaden kolarz, nawet początkujący. Tym samym dochodzimy do zagadnienia, które zaintrygowało nas u progu nowego, najprawdopodobniej bardzo twentyninerowego, sezonu. Jest nim pytanie o granicę, poniżej której wady twentynienera przeważają nad jego zaletami. Do testu, który jest próbą znalezienia na nie odpowiedzi, zebraliśmy pięć rowerów w cenie od 2200 do 3000 zł. Spory rozrzut cenowy przełożył się na duże zróżnicowanie jakości testowanego sprzętu – obiecujący materiał na rowery sportowe stanął w jednym rzędzie z pojazdami przeznaczonymi do wolnej, rekreacyjnej jazdy. Cechą wspólną wszystkich była natomiast wysoka masa. Czternaście kilo z hakiem to ciężar, który naprawdę czuć w dłoniach, gdy trzeba rower wnieść po schodach lub przerzucić przez zwalony pień. Sprawia on, że większość tanich twentyninerów nie nadaje się do wyczynowej jazdy, mogą być kłopotliwe również dla mniej wymagających osób. Na szczęście istnieją też modele, w których uzyskano zadowalające parametry. To wszystko potraktowaliśmy jako potwierdzenie, że wybór taniego twentyninera, a szczególnie jego dopasowanie do naszych potrzeb, warto przemyśleć. Liczymy, że nasze oceny, które przedstawiliśmy w opisach poszczególnych modeli na kolejnych stronach, pomogą Czytelnikom w dokonaniu właściwego wyboru. Ciąg dalszy w numerze 3/2012