Zobaczyć drogę…
Postanowiliśmy sprawdzić, jak możliwości techniczne nowoczesnych źródeł światła, jakimi są diody LED, wykorzystują producenci oświetlenia rowerowego. Zakwalifikowaliśmy najciekawsze nowości z polskiego rynku i oczywiście przetestowaliśmy je w terenie
Tekst: Dominik Mirowski, Zdjęcia i rysunki: Dominik Mirowski, Zbyszek Kordys
Przez ponad 100 lat moc źródeł światła była wyrażana w watach, ba, wielu rowerzystów ma jeszcze w szafie, lub nadal używa, 5W Sigmę Mirage lub 20W Sigmę Mirage X. W nowoczesnych lampkach próżno jednak szukać 20-watowych halogenów lub nawet lamp wyładowczych HID, podstawowym źródłem światła stały się diody – w skrócie LED.
Jeśli wziąć pod uwagę ograniczony zasób energii, jaki możemy zabrać ze sobą w podróż lub wytworzyć z dynama, to najważniejszym parametrem LED-a okazuje się nie jego moc, lecz wydajność.
Gdy 10 lat temu na rynku pojawiały się pierwsze lampki ledowe, wydajność ta wynosiła 20 lumenów1 z wata, obecnie najlepsze dostępne ledy osiągają wynik 200 lumenów!
W dziedzinie zasilania także nastąpił znaczny postęp. Większość nowoczesnych lampek rowerowych jest zasilana z ogniw litowo-jonowych (Li-Ion) lub litowo-polimerowych (Li-Pol); znanych już użytkownikom z laptopów czy telefonów komórkowych. Czy różnica w pojemności jest istotna, czy to tylko spisek producentów? Odpowiem przykładem – 4 popularne akumulatorki NiMH w rozmiarze AA ważą 120 g, jedno ogniwo Li-Ion 18650 ma w sobie tyle samo energii, a waży tylko 45 gramów. Chyba warto…
StVZO czy nie StVZO?
StVZO, czyli Straßenverkehrs-Zulassungs-Ordnung, lub po prostu przepisy o dopuszczeniu do ruchu na drogach publicznych, to coraz częściej pojawiające się hasło na naszym rynku. Dla wielu użytkowników wystarczający wyznacznik jakości oświetlenia. Co StVZO oznacza w praktyce? Poza specyfikacjami, dotyczącymi mocy i konstrukcji lampki, z punktu widzenia użytkownika niepodlegającego tym przepisom ważne są dwa aspekty: minimalne oświetlenie obszaru znajdującego się 10 m przed rowerem z mocą 10 luksów (10 lumenów/m2) i zapobieganie oślepieniu innych użytkowników drogi. Wymusza to odpowiednią konstrukcję lampki i przy okazji optymalizuje użycie światła (nie świecimy po gałęziach mijanych drzew tylko na drogę).
Symulację rozkładu światła przed rowerem z lampki zgodnej ze StVZO przedstawia rys. 1. Dobrze ustawionej, acz niezgodnej z tymi wymogami, rys. 2. Naszą polską specjalnością jest zaś ustawianie lampek na wprost (rys. 3). Jeśli jest to słaba lampka, użytkownicy chcą być jak najlepiej widoczni na drodze.
Nowi gracze na rynku
Przyzwyczailiśmy się już do dominacji wielkiej trójki – Sigma, CatEye, Trelock. Dotychczasowi liderzy w wyścigu technologicznym zostali jednak trochę z tyłu. Na naszym rynku, poza znanym już MacTronikiem, pojawiły się w międzyczasie lampki Philips, Roxim i Fenix. O ile Philipsa nie trzeba przedstawiać, reszta wymaga kilku słów wprowadzenia. Roxim to młoda tajwańska firma, która ma na celu podbój rynku niemieckiego, wszystkie jej lampki są zgodne z przepisami StVZO. Fenix to z kolei znany z produkcji latarek chiński wytwórca, który także ma ochotę na kawałek rynku lampek rowerowych.
Widzę światło
Sprawdzaliśmy możliwości wytypowanych produktów niezwykle starannie. I co wyszło? Najsłabsza lampka w teście emituje ok. 70 lumenów, najmocniejsza ok. 750, rozrzut cenowy także jest spory – od 170 do prawie 500 zł. Spory wybór. Już 200-300 lumenów wystarcza, aby przebić się przez przyciemnioną boczną szybę samochodu, co ogranicza częstotliwość wymuszeń na skrzyżowaniach z ulicami podporządkowanymi; 600-700 lumenów pozwala na szybką jazdę w nieznanym terenie, a 1000+ na to, na co pozwolą odwaga lub rozsądek.
Podsumowanie
Wytypowana przez nas czołówka nie dziwi, 750-lumenowy Fenix, zaraz za nim 500-lumenowy Mactronic, lampki spełniające wymogi StVZO zostały na szarym końcu. Analizując opinie użytkowników, doszliśmy do wniosku, że nie zawsze w wyborze kierują się ilością emitowanego światła, ale także jego rozkładem i myślą o innych uczestnikach ruchu. Dlatego proponujemy – do lasu wybierajcie te najmocniejsze, do miasta wystarczy coś słabszego. Ostateczny wybór zawsze należy do was.