
Wachlarz pojedynczy
Zakładam, że ciepła polska zima pomogła wam pokonać kilkaset kilometrów na wietrze i już idealnie potraficie korzystać z czyjejś pomocy. Nie strzelacie „ryb” i powoli spoglądacie na kalendarz startów amatorów, bo kiedyś trzeba skorzystać z posiadanej wiedzy. Tak czy inaczej – nadal sporo pracy przed nami. Kilka artykułów trzeba jeszcze przeczytać, wiele kilometrów przejechać. Dziś napiszę o kolarskim „wachlarzu”.

























